Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Brighton & Hove Albion
Dodano: 17.01.2022 17:13 / Ostatnia aktualizacja: 17.01.2022 20:22Po przegranej z Manchesterem City Chelsea we wtorek powalczy z Brighton o ważne w kontekście utrzymania się czołówce ligi trzy punkty. Przed tym meczem menedżer The Blues odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej.
Jakie są najnowsze wieści z drużyny, czy ktoś wrócił do składu po kontuzji?
– Dobrą wiadomością jest, że na ten moment nie ma żadnych nowych urazów. Myślę jednak, że żaden z kontuzjowanych dotychczas graczy nie wróci na jutrzejszy mecz.
Wygląda na to, że znów będziecie bez kilku zawodników, więc jakie będzie główne wyzwanie?
– Sam mecz i przeciwnik z którym zagramy jest dla nas głównym wyzwaniem, ponieważ zawsze ciężko się gra przeciwko Brighton. Oczywiście graliśmy już z Brighton na własnym stadionie. Widać było, że to silna drużyna, z silną kadrą, świetnym trenerem i z wiarą w to, co robią na boisku. Musimy być świadomi zagrożenia i musimy zagrać na najwyższym poziomie.
– Jest to nasz trzeci mecz wyjazdowy z rzędu, a dopiero co rozegraliśmy wymagający mecz z City, więc ważne jest zachowanie zdrowego bilansu pomiędzy regeneracją, a przygotowaniem fizycznym do nadchodzącego meczu. Jestem szczerze przekonany, że potrzebujemy być silni zarówno fizycznie, jak i psychicznie aby odnieść zwycięstwo.
Czy uważasz, że rywale z Premier League nadużywali przepisów, aby przekładać mecze?
– Nie powiedziałbym czegoś takiego. Bardziej uważam, że potrzebujemy spójności i jasności w podejmowaniu decyzji. Myślę, że trochę tego brakuje. W przeciwnym razie trenerzy nie byliby o to pytanie przez dziennikarzy. Tak więc opowiadam się za jasnością i przejrzystością zasad. Abyśmy wszyscy wiedzieli co się dzieję.
Armando Broja zalicza dobre występy w barwach Southampton. Czy jest on w twoich planach na przyszły sezon?
– On jest naszym graczem i świetnie sobie radzi, ale jednocześnie to dopiero połowa sezonu, więc musi nadal się poprawiać i budować swoją markę w Southampton. Mamy powód, dla którego młodzi, wypożyczeni gracze wciąż są naszymi zawodnikami. Mają jakość i mentalność, a teraz są w różnych środowiskach i klubach i udowadniają swoją wartość. Armando się rozwija, jest bardzo unikalnym zawodnikiem z wieloma atutami, ma szybkość, jest solidny i zdobywa bramki. Przede wszystkim teraz nie jest moment, by dyskutować o lecie, to czas dla niego, by zachować spokój i dalej się poprawiać.
Czy oczekujecie więcej od Romelu Lukaku?
– W ostatnim meczu oczekiwaliśmy więcej od wszystkich naszych ofensywnych zawodników. Myślę, że mieliśmy wystarczająco dużo akcji ofensywnych, aby skrzywdzić City. Jest on jedną z postaci naszej ofensywy. Jest dla nas kluczowym graczem, więc zawsze będzie presja, ale nie większa niż ta, którą sam na siebie nakłada. Musimy znaleźć równowagę pomiędzy oczekiwaniami, presją, a byciem na tyle zrelaksowanym, by grać jak najlepiej. Nie chodzi tylko o naciskanie, stawianie wymagań, ale także o poczucie spokoju i bycie zrelaksowanym na boisku. Wszystko wróci na swoje miejsce, gdy będziemy nadal ciężko pracować i to jest to, czym będziemy się wciąż zajmować.
W jaki sposób Premier League powinna stworzyć przejrzyste zasady odnośnie odwoływania spotkań?
– Nie muszę wiedzieć jak, ale być może trzeba ustalić jednoznaczne reguły tak, aby również kibice rozumieli decyzje. Zawsze wierzyłem w sens zasad i przepisów. W innym przypadku rodzą się wątpliwości. Musiałbym szczegółowo przeanalizować każdy przypadek odwołanego spotkania. Jednak nie zrobię tego, gdyż nie mam na to czasu i nie chcę poświęcać na to dodatkowej energii. Aby mieć jasność powinniśmy wiedzieć w jakiej sytuacji mecz powinien być odwołany, a kiedy nie. To by było całkiem proste. Wiem jaka jest sytuacja, więc dostaje informację i ją akceptuje. Nie musiałbym tracić energii i nerwów na decyzje, na które mam zerowy wpływ.
Czy drużyna musi się zmienić lub zrobić więcej, aby wydobyć to, co najlepsze z Romelu Lukaku?
– Nie. Uważam, że robimy wszystko, aby mu pomóc. Myślę, że to złe pytanie, ponieważ skupia się na jednym zawodniku. On jest kluczowym graczem i chcemy, aby był kluczowym graczem, ale dla mnie to chyba niewłaściwe podejście. To jest to, co robimy dla każdego zawodnika. Piłka to sport drużynowy i nie chodzi o to, żeby dziesięciu graczy podawało jednego zawodnika. Nie na tym to polega. Każdy zawodnik jest w Chelsea po to, by służyć drużynie. To jest najwyższa zasada i nie ulegnie zmianie.
Wkrótce mija rok od kiedy rozpocząłeś pracę w Chelsea. Czy znalazłeś już czas, by ocenić ten pierwszy rok i czy myślałeś o pozostaniu w klubie na dłużej niż przewiduje to twój kontrakt, jeśli istniałaby taka możliwość?
– Jeśli mam być szczery, to nawet się nad tym nie zastanawiałem. Póki co mam kontrakt do 2024 roku i na razie spróbuje utrzymać posadę do końca kontraktu, ponieważ historia pokazuje nam, że wcale nie jest to takie proste i oczywiste. Czuje się jednak bardzo pewnie i myślę, że mogę to zrobić i na tę chwilę nie myślę o tym, aby w przyszłości się gdzieś przenosić. Jestem tu szczęśliwy i zobaczymy co się będzie działo dalej. Ja jestem odpowiedzialny za stworzenie atmosfery, która da nam wyniki. Skupiam się więc na procesie, a nie na wynikach.
– To, co dzieje się w każdym meczu, ma wpływ na moją sytuację. Nie miałem czasu na ocenę tego roku i może to jest bardzo dobra wiadomość, ponieważ nie jestem osobą, która czuje rozpływa się w przeszłych sukcesach i miłych wspomnieniach. Jestem osobą, która ma dbać o dzień dzisiejszy i ułatwiać sobie przyszłość. W ten sposób czuję się dobrze i tak pracuję. Mam nadzieję, że będę mógł to kontynuować przez wiele lat. Ale jedyną rzeczą, na którą można mieć wpływ, jest bycie dobrym w danej chwili i tego właśnie próbujemy.
Apelujesz o jasność w kwestii przekładania meczów. Czy byłoby to dostatecznie jasne, gdyby decyzja zależała tylko od Covid, a nie kontuzji, czy może nawet Pucharu Narodów Afryki?
– Nie mam gotowego rozwiązania. To bardzo dobre pytanie, jednak nie chcę w tej chwili powiedzieć czegoś, czego będę później żałował. Konsekwentnie dostaje takie pytania, ale to nie jest pytanie do menedżerów klubów. Jeśli mam znów odpowiadać na takie pytanie, to tak, nie ma dostatecznej przejrzystości podejmowania decyzji o przekładaniu meczów i apeluję o to, aby decyzje były klarowne i konsekwentne. To wszystko.
Czy uważasz, że jesteście już poza walką o tytuł Premier League?
– Jeśli teraz powiem "nie" to może pomyślicie "co jest z nim nie tak?", ale jeśli nie powiem "tak" to może zwątpię w swoją zdolność do trenowania Chelsea. Aby nie powiększać problemu, aby nie skupiać się na naszych problemach ze zdobyciem wystarczającej ilości punktów, musimy przyznać, że City jest w bardzo silnym miejscu z punktami, które zgromadzili w ostatnich 12 meczach. Jest to wspaniały wyczyn, więc zapracowali na to, co mają i to, po pierwsze trzeba im przyznać.
– Drugą rzeczą jest to, że nie poddamy się, dopóki wyścig się nie skończy. Mówiłem wam wiele tygodni wcześniej, że jesteśmy w dobrym miejscu, ponieważ jesteśmy w środku wyścigu. Cóż, może już nie, ale jesteśmy wciąż w walce. W tej chwili musimy skupić się na sobie. nie możemy zrobić nic więcej i to wszystko. Nie możemy się w tym pogubić, nie może to obniżyć naszych ambicji, ponieważ jesteśmy oddani naszym celom. To jest to, co musimy teraz pokazać, nieustępliwego ducha drużyny. Musimy wciąż z ambicją podchodzić do kolejnych treningów i meczów.
Brighton to silna drużyna, jaki macie plan na pokonanie ich?
– Zgadzam się z tobą, że są trudną drużyną do pokonania i gry przeciwko nim. Po raz pierwszy będę grał przeciwko nim na ich stadionie. Potrafią grać bardzo wysoko pressingiem na całym boisku i może to już odpowiada na część pytania. Musimy podjąć rękawice nie tylko defensywnie, ale i ofensywnie. Musimy udowodnić swoją wartość, podnieść jakość i być gotowym bez względu na wszystko, ponieważ zmierzymy się z odważnym i bardzo wyjątkowym, silnym przeciwnikiem. Jeśli chcemy wygrać, musimy zagrać na naszym najwyższym poziomie.
Mieliście niewiele czasu na przygotowanie, czy jest to dodatkowy problem?
– Tak, oczywiście. Jest to bardzo trudna sytuacja. Petr Cech przekazał naszą opinię, opinię klubu i opinię naszego zespołu. Zdecydowanie zgadzam się z Petrem w tej kwestii. To nie ma nic wspólnego z City, ale gramy trzy wyjazdowe mecze z rzędu. Zarówno Brighton, jak i my mamy następny mecz w niedzielę, więc nie było potrzeby, aby rozegrać go we wtorek. Właściwie Brighton grało w piątek, więc to robi ogromną różnicę.
– Musimy zaakceptować wymagający terminarz. Walczymy na kilku frontach i mamy nadzieję, że pozostaniemy na dłużej we wszystkich rozgrywkach i będzie kilka dodatkowych spotkań do rozegrania. Mamy teraz mecz z Brighton wciśnięty w środek tygodnia, ponieważ zbliżają się Klubowe Mistrzostwa Świata. W zeszłym tygodniu mieliśmy niecały tydzień na przygotowanie się do meczu z City. Z jednej strony nie ma co narzekać, ale mamy pewne ograniczenia ze względu na grę w rozgrywkach pucharowych.
– Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że trenerzy próbowali rozegrać mecze półfinałowe na pół gwizdka, ale to jest niemożliwe. Teraz musimy grać we wtorek, mimo że zarówno my, jak i nasi rywale gramy kolejny mecz w niedzielę i to nie ma najmniejszego sensu. Jednak zgadzam się z ostatnimi słowami Petra w tej kwestii. Możemy grać w sobotę, a następnie we wtorek. Robiliśmy to już wiele razy. Jednak jeśli przeanalizujesz sytuację, to zobaczysz, że dało się to wszystko rozłożyć lepiej.
W pierwszej połowie sezonu byliście tak imponujący jeśli chodzi o zdobywanie bramek i utrzymywanie czystych kont, co zmieniło się w drugiej połowie sezonu?
– Myślę, że mieliśmy do dyspozycji pełny skład, a i dzięki twemu stworzyliśmy pewną energię i charakter, który niósł nas i pozwalał na osiąganie dobrych wyników. Myślę, że nie powinniśmy popełniać błędu i wmawiać sobie słabych wyników, to wciąż są solidne wyniki, a my zmagamy się z okolicznościami, na które nie mamy wpływu. Tak po prostu jest, wciąż wierze w swoich zawodników i w klub, w to, co robimy oraz w proces walcząc o jak najlepsze wyniki. Każdy mecz jest zupełnie inny.
– Myślę, że tak jak w ostatnim meczu, wszystkie pięć spotkań przeciwko Manchesterowi City były meczami 50/50.Wygraliśmy pierwsze trzy mecze z nimi. Wszystkie z nich mogły potoczyć się w drugą stronę. Wszystkie. Był drobny, drobny margines po naszej stronie. Ten na Stamford Bridge był być może najbardziej zasłużonym zwycięstwem City. Ostatnio po prostu nie byliśmy wystarczająco dobrzy, w tym ja, a teraz widziałem mecz 50/50, w którym mieliśmy pole do poprawy. Gdybyśmy zdobyli pierwszą bramkę, mielibyśmy ogromną szansę na wygranie tego spotkania.
– To trochę nudne, bo to jest ciągle ta sama odpowiedź, ale kluczowi gracze są kluczowymi graczami, ponieważ mają kluczowe znaczenie na boisku oraz w szatni. Dlatego ich potrzebujesz i to jest to, co prowadzi cię przez sezon. Żeby osiągnąć sukces i robić postęp z meczu na mecz potrzebujesz znakomitych występów. Potrzebujesz 20-kilku rywalizujących ze sobą świetnych zawodników w kadrze. Obecnie sytuacja wygląda tak, że jak jesteś obrońcą z negatywnym testem na Covid, to jesteś popychany do gry. To nie jest idealna sytuacja.
– To nie ma nic wspólnego z brakiem zaufania do zawodników, którzy są na boisku, ale to zupełnie co innego, jeśli musisz na to zapracować w składzie złożonym z 20, 21 zawodników prawie w pełni sił, w pełni dostępnych, niż kiedy grasz bo masz ujemny test na Covid. Nie wiem, czy w ostatnich tygodniach mieliśmy okazję grać tylną piątką w tym samym składzie. W związku z taką sytuacją brakuje nam czasem rutyny i pewnych automatyzmów w zespole. Takie są jednak okoliczności i musimy je zaakceptować.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
nie wiem co Tomek bierze ale powinien przestać.
No ten ostatni mecz z city napewno nie był 50/50
Skoro sama nasza obrona grała a atak nie grał co on wogule gada.