Fot. Własna

Pewne zwycięstwo i awans do następnej rundy FA Cup. Wnioski po meczu: Chelsea 5:1 Chesterfield

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 08.01.2022 22:04 / Ostatnia aktualizacja: 08.01.2022 22:13

Chelsea bez problemów przechodzi do następnej rundy Pucharu Anglii, pokonując u siebie Chesterfield 5:1. Od początku do końca spotkania był to pokaz siły zespołu prowadzonego przez Thomasa Tuchela. Stracona bramka może z lekka mierzić oko kibiców The Blues, jednak nie miała ona najmniejszego wpływu na końcowy rezultat, natomiast widok szczerej radości kibiców oraz graczy gości, sprawił zapewne uśmiech również wielu kibicom The Blues, a już z pewnością ucieszył kibiców postronnych.

 

Pewny awans do kolejnej rundy FA Cup

 

W tym meczu od początku do końca to Chelsea dyktowała warunki. Już w piątej minucie padła pierwsza bramka, a do końca pierwszej połowy było już 4:0 i sprawa awansu była już rozstrzygnięta. Na pochwale zasługuje w tym kontekście postawa zawodników Thomasa Tuchela, którzy rozpoczęli mecz od pierwszej minuty. Od początku było widać skupienie, ambicje i pełne zaangażowanie w mecz oraz walkę, o jak najlepszy wynik. To bardzo dobrze świadczy o drużynie, jako kolektywie. Nie można tego jednak powiedzieć o niektórych rezerwowych, którzy na placu gry pojawili się w drugiej połowie, ale o tym za chwilę…

 

 

Brak kontuzji

 

W końcu po meczu kibice oraz sztab Chelsea może odetchnąć z ulgą i nie musi zastanawiać się jak poważny jest uraz zawodnika, który przedwcześnie opuścił boisko. W tym spotkaniu żaden z podopiecznych Thomasa Tuchela nie odniósł kontuzji, co napawa optymizmem, gdyż przed drużyną jeszcze wiele wyzwań, zaś grafik wciąż napięty i wymagający.

 

 

Udany debiut ­– Lewis Hall

 

17-latek może być z siebie w pełni zadowolony po debiucie w barwach pierwszej drużyny Chelsea. Jako lewy obrońca rozegrał znakomite zawody. Dzięki swojej determinacji w pressingu na połowie rywala zaliczył asystę przy trafieniu Romelu Lukaku, a i w defensywie trzymał poziom przez całe spotkanie. Ciężko ocenić jego przydatność pierwszej drużynie po meczu z przeciwnikiem o kilka klas słabszym, jakim trzeba uznać Chesterfield. Jednak biorąc pod uwagę plagę kontuzji i grę Chelsea na wielu frontach, może być on jeszcze przydatny nawet w obecnych rozgrywkach, chociażby w meczach z niżej notowanymi przeciwnikami. Z pewnością warto śledzić poczynania tego zawodnika, który kto wie, może ma przed sobą świetlaną przyszłość na Stamford Bridge.

 

 

„B… Brothers” poza rytmem

 

Ross Barkley i Lewis Baker. Łączą ich podobnie brzmiące nazwiska i podobnie słabe występy w tym spotkaniu. Stracona bramka idzie w dużym stopniu na konta Bakera, który złamał linię spalonego, cofnął się za głęboko i ostatecznie Bettinelli nie miał już nic do powiedzenia w tej sytuacji. Barkley natomiast w ten mecz zupełnie nie wszedł, jakby brakowało mu motywacji do gry przy tak wysokim prowadzeniu jego drużyny. Był niedokładny, zdarzało mu się nawet podawać do rywali i zdecydowanie nie był to ten sam zawodnik, który jeszcze kilka tygodni temu był chwalony za swoją solidną postawę na boisku. Różnicą  w przypadku tych dwóch graczy jest kwestia przyszłości. Lewis Baker może być jej raczej pewny i wydaje się oczywiste, że będzie szukał sobie nowego pracodawcy. Natomiast przyszłość  Rossa Barkleya jest kwestia wciąż otwartą. Anglik zaliczył kilka dobrych występów, jednak chyba pewnego poziomu już nie przeskoczy i może lepiej, aby zmienił otoczenie, a Tuchel dał szanse zaistnienia na Stamford Bridge innemu zawodnikowi w przyszłości.

Źródło: Własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close