Chelsea pierwszy raz w tym sezonie wystąpiła w wyjazdowych, żółtych koszulkach. Trzeba przyznać, że miały one spektakularny debiut. O ile ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną nie zakończył się po myśli Thomasa Tuchela, tak po powrocie ze zgrupowań piłkarze dali popis świetnej gry. Pozostajemy na szczycie tabeli i spokojnie czekamy na kolejne mecze.

Dominacja

Chelsea na otwarcie kolejki zafundowała rywalom zły humor na cały dzień. Od samego początku goście narzucili swój styl gry. Na bramkę nie trzeba było długo czekać, bo po niecałym kwadransie gry na listę strzelców wpisał się nie kto inny jak Antonio Rudiger. Niemiec zdobył już czwartą bramkę w meczach z tym rywalem i celebrując gola przypomniał o tym kibicom gospodarzy. Nie minęło pół godziny, a The Blues wygrywali już dwoma golami. Kolejny raz do siatki trafił zawodnik, który jest usposobiony raczej defensywnie, czyli N'Golo Kante. Piękny strzał Francuza z szesnastego metra zamienił się w gola i były gracz Lisów podwyższył prowadzenie. Oczywiście były też niewykorzystane sytuacje, ale wynik 0:2 do przerwy, pełna kontrola nad tym, co dzieje się na boisku i fakt, że Leicester nie oddało choćby jednego strzału, sprawiły, że można było być usatysfakcjonowanym. W drugiej części gry zespół Brendana Rodgersa nieco odżył, oddał cztery strzały, z czego trzy w światło bramki. ,,To by nic nie dało, nie dałoby nic" jak mawiał klasyk, bo w bramce stał niezawodny Edouard Mendy. Akcja rezerwowych dała Chelsea jeszcze jednego gola i śmiało można mówić, że w tym spotkaniu widzieliśmy różnicę klas. Status quo został zachowany. Chelsea jest liderem, Leicester wciąż szuka formy.

Defensywa spokojna, ale niebezpieczna

Defensywa Chelsea daje nam poczucie pełnego spokoju, kiedy rywal ma piłkę. Mieszanka doświadczenia, młodości, dynamiki i odrobiny szaleństwa sprawia, że czyste konto nam spowszedniało. To bardzo dobry znak, ale w każdym meczu trzeba zachować pełną koncentrację, żeby pokonanie Mendy'ego było dla rywali wielkim świętem. Oprócz tego, że obrońcy świetnie spisują się w tyłach, to z przodu cały czas dają coś ,,ekstra". Bramka Rudigera oraz asysty wahadłowych - Chilwella i Jamesa naprawdę cieszą. Niektórzy potrafią zarzucić The Blues, że są defensywną drużyną. Zabawne, ale my z każdym meczem udowadniamy swoją wartość jako zespół. Senegalski bramkarz ma już siedem czystych kont w lidze, a Chelsea w całym sezonie Premier League o jedno więcej. Cztery bramki stracone w dwunastu meczach mówią same za siebie. Niesamowity wynik.

Zmiennicy

Trzeba powiedzieć kilka słów o rezerwowych. Chelsea ma szeroką kadrę i to wszyscy wiedzą. Ostatnimi czasy mieliśmy pecha do kontuzji. Wypadli napastnicy, Kovacić w świetnej formie. Ziyech i Pulisic też byli przez pewien czas nieobecni. Dziś przyszedł czas, kiedy zawodnicy z ławki mogli pokazać swoje możliwości. W tym samym momencie na boisko weszli Amerykanin i Marokańczyk, a już po dziewięciu minutach mieli udział przy bramce. Były piłkarz Ajaksu podał do naszej ,,dziesiątki" i w ten sposób dobiliśmy rywali. Wciąż czekamy na powrót snajperów, bo choć Werner był na ławce, to dziś mógł jeszcze zbierać siły. Niebawem wróci Lukaku, chwilę później gotowy ma być Kovacić. Kto w takim układzie będzie grał, a kto będzie musiał zadowolić się wejściem z ławki lub meczami pucharowymi? Trochę współczuję Tuchelowi, że będzie miał aż taki ból głowy, ale dobry trener potrafi zarządzać grupą, a Niemiec już wiele razy to udowodnił.

Źródło: własne