W sobotnie popołudnie Chelsea zainaugurowała nowy sezon zmagań najlepszej ligi świata - Premier League. The Blues podejmowali na własnym stadionie Crystal Palace, czyli lokalnego rywala. Zawodnicy Thomasa Tuchela zafundowali kibicom popis gry ofensywnej, wygrywając 3:0. Oto oceny redakcji za ten mecz:

Edouard Mendy - 6

Kolejny dzień w biurze. Edou nie miał praktycznie okazji do wykazania się w tym spotkaniu. Obronił jeden strzał i nie popełnił żadnego błędu w rozegraniu piłki. Zachował czyste konto, dlatego solidna szóstka. 

Trevoh Chalobah - 8

To może być jego sezon. Znakomita dyspozycja Anglika w meczu o Superpuchar Europy nie była przypadkiem. Spotkanie z Crystal Palace potwierdziło, że obrońca będzie walczyć o pierwszy skład i łatwo się nie podda. Chalobah bardzo dobrze rozgrywał piłkę, czytał zamiary rywali i mądrze się ustawiał. Ukoronowaniem świetnego występu 22- latka była piękna bramka zza  pola karnego. 

Andreas Christensen - 7 

Wiemy, czego po nim się spodziewać. Duńczyk na dobre wkupił się w łaski Tuchela i sobotni mecz był potwierdzeniem, że może zastąpić Thiago Silvę 1:1. Nie wahał się przy rozegraniu i dobrze koordynował grę zespołu jako ostatni obrońca. 

Antonio Rudiger - 7 

Występ Niemca był na pewno lepszy, niż w spotkaniu z Villarrealem. Ustrzegł się niepotrzebnych strat, nie przetrzymywał piłki i był pewnym punktem w bloku defensywnym Chelsea. 

Cesar Azpilicueta - 6 

Poprawny mecz w wykonaniu kapitana zespołu. Hiszpan daje na pewno więcej argumentów, gdy gra w trójce obrońców, ale wahadło nie jest mu obce. Na pewno prezentuje się na nim lepiej niż Callum Hudson-Odoi, ponieważ wprowadza więcej spokoju. Daje sporo w defensywie, więc jest idealnym dopełnieniem drugiego wahadłowego - Marcosa Alonso, który woli grać do przodu.

Jorginho - 7 

Chelsea zdominowała środek pola. Głównie dzięki dobremu występowi Jorginho. Brazylijczyk na włoskich papierach jest sercem drużyny Tuchela. Daje nieprawdopodobny spokój w środkowej części boiska. Sobotnie spotkanie nie było szczytem możliwości 29-latka, ale kilka podań czy powrotów do obrony w jego wykonaniu mogło się podobać. 

Mateo Kovačić - 7 

Jeden z motorów napędowych The Blues w starciu z Crystal Palace. Chorwat mijał rywali jak tyczki, dwukrotnie obsłużył kolegów kluczowym podaniem i wzorowo cofał się do obrony. Jedno z jego zagrań wykorzystał Chalobah, który mocnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Palace. Po zeszłym sezonie zostawił lekki niedosyt. W tym powinno być lepiej. 

Marcos Alonso - 8

Najlepszy lewy wahadłowy na świecie. Tak po inauguracji sezonu został okrzyknięty Marcos Alonso. Może trochę na wyrost, jednak w ostatnich spotkaniach dał argumenty, by tak sądzić. Alonso jest typem zawodnika, który jest idealnie skrojony pod jedną pozycję. Oprócz pięknej bramki z rzutu wolnego, Hiszpan wyróżniał się wczoraj nieustępliwością i świetnymi podaniami. Ben Chilwell może się obawiać, bo w takiej formie Alonso jest lepszym zawodnikiem na lewe wahadło.

Mason Mount - 6

Wywalczył rzut wolny, po którym padła pierwsza bramka. Sam próbował strzelać, ale Guaita czytał jego zamiary. Gdy próbował dryblować, obrońcy Palace go blokowali. Szczególnie we znaki dała się rażąca nieskuteczność 22-latka. Mount próbował dośrodkowywać aż 12 razy. Tylko dwukrotnie udało mu się wykonać to dobrze. 

Christian Pulisic - 6

Zdobył bramkę i na tym moglibyśmy zakończyć jego ocenę. Wywalczył dwa rzuty wolne, ale nie popisał się indywidualną akcją lub strzałem, który by zaskoczył Guaitę. Przeciętny występ Amerykańskiego skrzydłowego. 

Timo Werner - 5

Timo, co z Tobą? Kolejny mecz, w którym Niemiec nie istnieje. Faktem jest, że w całym spotkaniu dostał dwie piłki, które nie były stuprocentowymi sytuacjami, ale od piłkarza tej klasy można wymagać więcej. W końcu Werner przychodził do Chelsea jako jeden z najlepszych napastników na świecie. W rywalizacji z Palace wypadł nijako. To niestety stało się normalnością.

Reece James - 5

Wszedł, gdy wynik był już niemalże pewny. Jego zadaniem była odpowiedzialna gra z tyłu. Wykonał postawione przed nim zadanie, ale nie dał niczego więcej. 

Źródło: własne