Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Liverpoolem

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 03.03.2021 16:15 / Ostatnia aktualizacja: 03.03.2021 16:25

Przed zawodnikami Chelsea kolejny ważny sprawdzian. Po zremisowanym w ostatniej kolejce spotkaniu z Manchesterem United, jutro piłkarze Thomasa Tuchela zmierzą się z Liverpoolem, który w ostatnim czasie ma sporo problemów. Szkoleniowiec The Blues odpowiedział na pytania dziennikarzy przed nadchodzącym meczem.

 

O sytuacji kadrowej

­– Tammy miał problem z kostką, więc jeszcze zobaczymy, czy będzie w stanie wystąpić. Thiago Silva brał udział w treningu, lecz nie ukończył ostatniego ćwiczenia z powodu bólu. Zakładam, że dzisiaj będzie trenował z drużyną, ale ze względu na ryzyko nie będzie dostępny na spotkanie z Liverpoolem. Wszyscy inni gracze są dostępni. Callum jest w pełni zdrowy i trenował już z drużyną, więc również będzie mógł wziąć udział w spotkaniu.

 

O sytuacji Tammy’ego Abrahama

­– Moim zadaniem jest popychać go do osiągnięcia granic swoich możliwości. Nie przestanę tego robić i będę go wspierał. To była trudna decyzja, ale musimy podejmować takie decyzje. To część mojej pracy, której nie lubię, ale jednocześnie lubię ją, ponieważ oznacza to, że w drużynie jest odpowiednia rywalizacja.

 

­– Jasno komunikujemy piłkarzom te decyzje. Musimy ograniczyć ich liczbę do 18 zawodników w kadrze meczowej. Nie zawsze jest to kara, czy sygnał dla piłkarza i tak było również w tym przypadku. To był po prostu wybór z alternatywnych rozwiązań. Czasami brakuje mu trochę szczęścia. Nie tylko w meczach, ale i na treningach, ale z pewnością chcemy go wciąż popychać we właściwym kierunku.

 

O nadchodzącym spotkaniu z Liverpoolem

­– Zawsze mamy szansę na wygranie każdego meczu, ponieważ mamy pewność siebie, jesteśmy w dobrej formie, mamy wszystko, czego potrzebujemy, by wygrać z każdym i być trudnym przeciwnikiem. Jednocześnie zawsze możesz przegrać mecz w Premier League, ponieważ to najcięższe zawody, w jakich możesz się mierzyć. Jestem więc dość zrelaksowany w tej kwestii.

 

­– Jestem przekonany, że Liverpool tęskni za swoimi kibicami. Wiem z doświadczenia, jaki wpływ na drużynę mają fani na Anfield. Tak, tracili ostatnio punkty, wiele razy nie zasłużyli na to i mieli też kilka pechowych wyników. Są jednak jedną z najlepszych drużyn w Europie i udowadniali to wielokrotnie, między innymi w Lipsku. Mają jednego z najlepszych menedżerów na świecie i nie mam co do tego wątpliwości, ale jesteśmy wystarczająco pewni siebie, aby pojechać tam i zrobić to, co musimy zrobić, aby wygrać. Nie mogę się doczekać jutrzejszego wieczoru.

 

O potencjalnej walce Chelsea o mistrzostwo w przyszłym sezonie

– Mam nadzieję, że tak, to możliwe. To jest nasza praca, nic innego nie jest ważniejsze. W piłce nożnej czas płynie bardzo szybko. Chcemy dokonać tutaj pewnej transformacji i w trakcie jej trwania chcemy wygrywać mecze, to jest absolutnie jasne.

 

­– Czujemy się na to gotowi i tak jak powiedziałem, mamy wszelkie prawo do tego, by być pewnymi siebie. Graliśmy ostatnio z Atletico oraz z United. To byli rywale z najwyższej półki i te występy pokazały, że możemy rywalizować na najwyższym poziomie. Jesteśmy gotowi, aby wygrywać takie mecze. Po to tu jesteśmy, aby stworzyć tego ducha drużyny i wydobyć ten talent oraz jakość, róbmy to dalej.

 

­– Widzimy obecnie niewiarygodną passę Manchesteru City, to dziwne czasy, bez kibiców i widzów z powodu koronawirusa, ale wszyscy cierpią w ten sam sposób. Dla mnie te dwie drużyny wciąż są punktem odniesienia, czyli Liverpool i Man City i chcemy zmniejszyć tę różnicę, która nas od nich dzieli. To jest nasz cel.

 

O Jürgenie Kloppie oraz ich relacji

­– W Premier League jest wielu świetnych trenerów. Przychodząc do tej ligi musisz mieć świadomość rywalizacji z najlepszymi trenerami na świecie. Jednym z nich jest Jürgen Klopp. Już wiele razy to udowadniał. To sprawia, że wcześniej wstaję z łóżka, ponieważ gra przeciwko niemu i jego drużynom jest dla mnie wielkim wyzwaniem, ale nie spotykamy się na korcie tenisowym. Będziemy grać z naszymi drużynami i musimy być przygotowani do walki. Jurgen udowodnił, że jest niesamowity, potrafi w każdym klubie zbudować jedność. On sam staje się częścią tych klubów.

 

­– Oczywiście, że się znamy, ale nie tak dobrze, jak wszystkim się wydaje. Nigdy nie spotkaliśmy się w Mainz, a potem byłem jego następcą w Dortmundzie, więc naturalnie również nie mieliśmy okazji się wtedy widzieć. Oczywiście spotykamy się, gdy w Moguncji jest mecz pożegnalny jakiegoś zawodnika, wtedy rozmowa z nim jest wielką przyjemnością. Spotykamy się też na spotkaniach trenerów, spotkaniach UEFA i wykorzystujemy ten czas, aby zjeść razem lunch lub kolację. Jest bardzo miły w rozmowie i jest bardzo interesującym człowiekiem, ale nie jesteśmy sobie tak bliscy, jak mogłoby się wydawać.

 

O nadchodzącym meczu w kontekście walki o TOP4 w Premier League

­– Mamy jeszcze 12 meczów do rozegrania, jutrzejszy wynik nie będzie końcem wyścigu o pierwszą czwórkę. Ma jednak ogromne znaczenie i mam nadzieję, że pokażemy się z taką samą mentalnością i nastawieniem, jak podczas trudnych wyzwań, które mieliśmy do tej pory. Jutro jest ważny mecz. Mamy szansę na zmniejszenie różnicy i o to właśnie gramy.

 

O swojej dotychczasowej przygodzie w Premier League

­– Cieszę się, że tu jestem, ale wieczorem, kiedy kładę się do łóżka, jestem zmęczony. To dobra rzecz. Jest to dość wymagające. To wielkie wyzwanie. Mamy wiele do zrobienia, wiele do nauczenia się i wiele do zaadaptowania. Jednocześnie, w moim życiu osobistym jest ciężko. Nie jest łatwo być oddzielonym od rodziny i być samemu w pokoju hotelowym, nie wychodzić do restauracji czy robić czegokolwiek innego.

 

­– Żyję w tej bańce, w niektórych momentach czuję się jak w podwójnej lub potrójnej bańce, ale pod względem zawodowym jest to wspaniałe doświadczenie i nie chcę przegapić ani jednej minuty. Czujemy duże wsparcie ze strony klubu. To jest niesamowite wyzwanie w niesamowitej lidze. Bardzo lubię mój zespół, lubię chłopaków i personel. Czujemy się bezpiecznie i komfortowo, że nie jesteśmy sami w tym wyzwaniu. Jak na razie, czerpię z tego dużo radości.

 

O porównaniach do Jürgena Kloppa

­– To jest najwyższy trenerski poziom. W Liverpoolu na Anfield, gdzie się teraz mierzymy, będziemy absolutnie świadomi tego, że stajemy przed największym wyzwaniem. Grają tu najlepsi piłkarze, najsilniejsze kluby, najsilniejsza liga, a my musimy mierzyć się z drużynami, które mają najlepszych menedżerów. Jestem całkiem spokojny o wszystkie porównania między Jürgenem, a mną. To jest właśnie to, na co się nastawiamy. Gra na Anfield to jedno z najtrudniejszych wyzwań i chcemy wyciągnąć z tego jak najwięcej.

 

O tym, czy decyzje personalne w drużynie wpłyną na powołania piłkarzy na EURO

­– Będę bardzo szczery, ale nie myślę w ten sposób i nie chcę, aby to miało na mnie wpływ. Wiem dobrze, że piłkarze mają swoje osobiste interesy i to jest absolutnie w porządku. Mam nadzieję, że będą walczyć o swoje osobiste interesy na boisku. Naprawdę mam nadzieję, że dadzą z siebie wszystko. Ich osobistym interesem jest być na boisku dla Chelsea i miejmy nadzieję, że będą na boisku również dla swojej reprezentacji. To pokazuje ich ambicję i jakość.

 

­– Wykonując swoją pracę nie mogę zastanawiać się, jak moja decyzja wpłynie na późniejszą decyzje selekcjonera lub przyszłość zawodnika z jego reprezentacją. Jeśli mam być bardzo szczery, to lubię gdy mam piłkarzy pod swoim okiem, a potem wszyscy mogą zostać na okres lata. Odpocząć na wakacjach, a potem przyjechać na zgrupowanie przed sezonem. To byłby mój osobisty wybór, ale wiem, że tak się nie stanie. Jestem tego świadomy, ale nie w taki sposób, który mógłby wpłynąć na moje decyzje. Moje wybory są podejmowane po to, by wygrywać mecze z Chelsea i nic więcej.

Źródło: Chelsea FC, football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close