Oczy piekły od patrzenia, czyli wnioski po meczu Chelsea 0:0 Sevilla

Autor: Bartek Kijko Dodano: 21.10.2020 19:38 / Ostatnia aktualizacja: 21.10.2020 19:56

Wczorajsze spotkanie, lekko rzecz ujmując, nie było spektakularnym wydarzeniem. Momentami od patrzenia na grę jednej i drugiej drużyny krwawiły oczy, a ludzie tworzący skróty spotkań mieli nie lada zadanie, by zmontować coś ciekawego. Poza sporadycznymi momentami, nie zobaczyliśmy niczego wartego odnotowania. Obie drużyny były tak słabe, czy może trafili na siebie godni siebie przeciwnicy, którzy starannie się szachowali? Zapraszam na kilka przemyśleń z pierwszego meczu Ligi Mistrzów.

 

 

Bezzębna ofensywa

 

Chelsea nie stworzyła sobie zbyt wielu dogodnych okazji bramkowych. Drużynie brakowało pomysłu na rozegranie akcji przeciwko bardzo dobrze ustawiających się zawodnikach z Hiszpanii. Środek pola należał do gości, a przekładało się to na większe posiadanie piłki. Para Jorginho-Kante nie wyglądała na zbyt kreatywną, posyłali niewiele ofensywnych piłek. Przed nimi znajdował się Kai Havertz, który nie mógł odnaleźć właściwego rytmu gry i również nie tworzył swoim kolegom zbyt wielu szans. Mason Mount biegał, po raz kolejny, na pozycji skrzydłowego i znów nie popisał się niczym szczególnym. Przez wielu uważany był za najsłabszego zawodnika meczu. Coraz więcej kibiców Chelsea zadaje sobie pytanie, czy powinien grać w wyjściowym składzie, a przede wszystkim z jakiego powodu Frank Lampard wystawia go na pozycji skrzydłowego. Mason nie ma odpowiedniego przyspieszenia, dryblingu, by przechodzić kolejnych to rywali. W środku pola zabrakło kreatywności oraz ofensywnych rajdów, z których znany był w poprzednim sezonie Mateo Kovacić. Chorwat wszedł na boisko w drugiej części meczu i była to dobra zmiana, wniósł ożywienie w środkowej strefie, próbował dryblingów. W ciągu 25. minut gry popisał się siedmioma udanymi pojedynkami. Kovacić słabo rozpoczął sezon, jednak tym występem pokazał, że powinien powoli odzyskiwać formę. Frank Lampard musi przemyśleć przywrócenie go do podstawowego składu kosztem Jorginho lub Kante. Francuz coraz częściej irytuje swoją grą i nie wnosi kompletnie nic do gry ofensywnej Chelsea. W sytuacji posiadania piłki mamy praktycznie jednego zawodnika mniej do rozegrania. Mistrz świata jest świetny w meczach, gdzie to przeciwnik kontroluje grę, a my liczymy na przechwyty i szybkie kontrataki. W przypadku pozycji napastnika, w ciągu kilku dni przeżyliśmy prawdziwy rollercoaster. Timo Werner zagrał genialne spotkanie przeciwko Southampton, by we wczorajszym meczu kompletnie zgasnąć i mieć większość nieudanych zagrań. Niemiec biegał po boisku i szukał dla siebie miejsca, jednak kompletnie nie mógł się porozumieć z kolegami z drużyny. Oddał zaledwie dwa strzały na bramkę, miał 29 kontaktów z piłką i 12 podań do kolegów. Znamy jego możliwości i w takich meczach spodziewamy się po nim więcej. 

 

 

Edouard Mendy pierwszym bramkarzem

 

Frank Lampard przyznał, że to zawodnik sprowadzony z Rennes jest obecnie klubową jedynką. We wczorajszym meczu udowodnił to, będąc jednym z najlepszych graczy. Przez klubową stronę został nawet wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania, choć oczywiście wybór był mocno ograniczony zaledwie do graczy z formacji defensywnej. Bramkarz był jednak pewny na linii oraz rządził na przedpolu. Nie popełniał głupich błędów i niepotrzebnie nie ryzykował, co w ostatnim czasie niestety nadmiernie zdarzało się Kepie. Przyczepić się można co prawda do celności jego długich podań, jednak i w tej kwestii widać pewny potencjał. Jestem przekonany, że poprzez treningi poprawi ten aspekt gry. To co jest jednak najważniejsze, to spokój, jaki zapewnia swoim partnerom z bloku defensywnego. Ci mając go za plecami wydają się być pewniejsi siebie. Edouard daje nadzieję kibicom na to, że problemy z obsadą bramki na jakiś czas zostały zażegnane. Miejmy nadzieję, że kontuzja z ostatniego zgrupowania to jedynie drobny uraz, który nie będzie się odnawiać. Nie wyobrażam sobie obecnie sytuacji, że to Bask broni dostępu bramki Chelsea. Jest najzwyczajniej za słaby piłkarsko, jak i mentalnie na bycie 'jedynką' w czołowym angielskim klubie.

 

 

Thiago Silva i kolejne czyste konto

 

Brazylijczyk miał fatalne wejście do drużyny, gdy sprezentował rywalom bramkę niczym Steven Gerrard w meczu z Chelsea. Wielu wypominało Brazylijczykowi tamtą sytuację, jednak mimo wszystko nie grał wtedy najgorszego spotkania. Z każdymi kolejnymi minutami wyglądał coraz pewniej i aktualnie zdecydowanie wybija się poziomem spośród wszystkich środkowych obrońców w klubie. Miał najwięcej przechwytów, odbiorów i emanował pewnością siebie. To co jest jednak najbardziej wartościowe w jego przypadku, to jego zdolności przywódcze i odpowiednie ustawianie swoich partnerów z boiska. Poza feralnym meczem z West Bromem, Brazylijczyk w pozostałych trzech spotkaniach pomógł kolegom zachować czyste konto. Frank Lampard na konferencji pomeczowej docenił jego jakość, doświadczenie i dobry wpływ na resztę graczy. Poziomem wczoraj nie dojechał trochę Kurt Zouma, który musi grać pewniej, jeśli chce utrzymać miejsce w podstawowej jedenastce. Francuz grał świetnie w powietrzu, jednak mając piłkę przy nodze można było odnieść wrażenie, że ta go parzy i chce się jej jak najprędzej pozbyć. Kurt miał kilka bardzo słabych, nerwowych zagrań, które lepiej dysponowany przeciwnik mógł skrzętnie wykorzystać. Frank Lampard z pewnością skład będzie ustalać od Brazylijczyka, jednak ten ma swój wiek i nie zawsze będzie dostępny do gry co trzy dni. Nasz trener musi wybrać w końcu pewnego drugiego i trzeciego obrońcę, który utrzyma odpowiedni poziom w formacji defensywnej. Zarówno Kurt Zouma, jak i Andreas Christensen, nie udowodnili tego jeszcze w bieżącym sezonie. Antonio Rudiger bez wątpienia zasługuje na szansę, być może to on wróci formą do swojego najlepszego okresu w Chelsea. Nie ulega wątpliwości, że Frank Lampard nie może już sobie pozwolić na wieczne rotowanie tą formacją, która ewidentnie potrzebuje zgrania.

 

 

Author: kijozz

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

komentarzy:
22.10.2020 08:17

Bartek,

To chyba najsłabszy z twoich tekstów...
Z opinią dotyczącą środka pola nawet nie będę dyskutować bo tu zgadzam się w 100%.
Mount musi usiąść na ławce, może by odpocząć a może poczuć, że nie jest takim pewniakiem.
Natomiast co do Timo Wernera się nie zgodzę, chłop próbował zrobić coś z niczego i starał się to szarpać do przodu jak mógł.
Co do formacji defensywnej zgadzam się, że pora na postawienie już na parę stałych stoperów. Do pary z Silva Zouma wygląda najlepiej i ma największe zadatki mimo baboli jakie popełnia.
Szkoda, że kompletnie nic nie wspomniałeś o najlepszej osobie w bloku defensywnym, mianowicie o Benie, który wielokrotnie zostawał kompletnie sam bez asekuracji skrzydłowego jak i środkowego obrońcy. Proponuje na chłodno obejrzeć jeszcze raz ten mecz bo chłop wykonał wielką robotę w tym meczu.

Mam wrażenie, że udzieliło się jęczenie osób obecnych na grupie.
Bayern, który jest w gazie jeszcze nie dawno w Super Pucharze osiągnął identyczny wynik podczas 90 minut gry a sam mecz dużo się nie różnił ( w dogrywce dopiero wynik się zmienił). Uważam mecz na duży plus i jak Franki powiedział widać fundamenty do budowania taktyki.

Zalecam więcej wiary i optymizmu a przede wszystkim cierpliwości :) życzę miłego dnia i do zobaczenia w Sobotę Com On Chelsea!!

kijozz
komentarzy: 197
22.10.2020 08:32

Oczywiście cały blok defensywny zapracował na czyste konto, bardzo dobrze grał chociażby Reece James. Ben Chilwell będzie gwarantować określony poziom, to już widać. Nie komentowałem gry każdego z nich, gdyż to już zrobili koledzy we wpisie z ocenami meczowymi ;) Skupiłem się bardziej na tym, co rzucało się w oczy.

komentarzy:
22.10.2020 10:04

Bartek, koledzy na ocenach meczowych polegli.. jeśli można tak to określić :)
Czekałem na twoje wnioski :) które ciężko napisać po takim meczu tak na prawdę.. ale ja jestem z meczu zadowolony bo Sevilla na prawdę fajnie gra a przede wszystkim co rzucało się w oczy to różnica w zgraniu obydwu zespołów. Jak przyjdzie u nas zgranie i wejdzie Franka gra kombinacyjna w końcu, to będziemy PrzeKotami :)

komentarzy:
22.10.2020 10:15

Zachowując konwencję interlokutora: Bartku, to chyba najlepszy z Twoich tekstów.

Z wnioskami zawartymi w tekście zgadzam się całkowicie. Są trafne i całkowicie odzwierciedlają to co wydarzyło się we wtorek. Gra była słaba, nudna. Widać było, że Frankowi bardzo zależało na czystym koncie z tyłu, a jego ustawienie drużyny [ Pulisic na prawej, Mount biegający bez celu po boisku] oraz idiotyczne zmiany pozwalają mi na to aby "jęczeć" nad całością tego widowiska. Jęczenie to nie ma tez nic wspólnego z brakiem cierpliwości, a wynika bardziej z troski i obserwacji rzeczywistości, ponieważ bliższe jest mi motto, że pesymista to taki dobrze poinformowany optymista.

I tego się trzymajmy.


kijozz
komentarzy: 197
22.10.2020 12:14

@Adamo Mniej więcej taki efekt chciałem uzyskać w swoim przekazie :) Daleko mi do utracenia wiary w trenera i jego projekt, jednak progres stał się mniej zauważalny i z tym ewidentnie trzeba coś zrobić, postawić w końcu na jakiś konkretny styl gry.

komentarzy:
22.10.2020 14:44

Bartku, uważam że to jeden z twoich tekstów na normalnym, standardowym poziomie merytorycznym.

Pozdrawiam.

kijozz
komentarzy: 197
23.10.2020 08:24

Na spokojnie, każda forma krytyki jest dobra i pozwala bardziej zwrócić uwagę na pewne kwestie, aczkolwiek w przypadku tego tekstu pozostaję przy swojej narracji :)

komentarzy:
23.10.2020 10:40

Szanuję, mimo odmiennego zdania :)

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close