+/- Chelsea 4:1 Cardiff

Autor: Dodano: 15.09.2018 18:40 / Ostatnia aktualizacja: 15.09.2018 19:44

Miłośnicy Premier League  z uśmiechami na twarzach mogli spędzić tą sobotę. Po przerwie na reprezentację futbolowy świat powrócił do rozgrywek klubowych. Jak ta przerwa wpłynęła na graczy Chelsea?

 

Dzisiejszym rywalem na Stamford Bridge był zespół beniaminka z Cardiff. 4:1 to wynik bardzo satysfakcjonujący. Jednak z przebiegu spotkania bardzo żal straconego gola. Jako, że najlepszy gracz spotkania wybrał się sam, trzeba przyjrzeć się reszcie. Zaczynając od minusów – analizując gola dla zespołu z Walii minus wskazuje na Marcosa Alonso. Hiszpan zupełnie odpuścił główkę i przegrał walkę z Morrisonem, który świetnie zgrał do Bamby. Alonso przez cały mecz był niewidoczny i zupełnie nieprzydatny na boisku. Zdecydowanie najsłabszy jego występ w tym sezonie ale trzeba przyznać, że poprzeczkę zawiesił sobie bardzo wysoko. Za to prawdopodobnie najlepszy występ zaliczył David Luiz. Prawdopodobnie, ponieważ całość brudzi sytuacja z końcówki spotkania gdy głupio faulował w polu karnym jednak na szczęście bez konsekwencji. Cesar Azpilicueta niczym nowym nas nie zaskoczył (bardzo dobry występ) a Rudiger również wyglądał dobrze.

 

Linię pomocy dziś stanowiło chyba tylko dwóch zawodników. Kante i Jorginho skutecznie przenosili grę z obrony do ataku oraz dobrze, choć nie bez problemów przerywali kontry graczy Cardiff. Drażni mnie rola Kante na boisku. Nie wprowadził dziś elementu zaskoczenia tak jak było to w dotychczasowych spotkaniach. Jako, że byliśmy dziś zespołem atakującym, graczy takich jak Pedro, Kovacić, Hazard i Giroud zdecydowanie można nazwać napastnikami. Co najważniejsze, wszyscy spisali się wybornie. Eden Hazard – klasa sama w sobie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, jak przy zdobyciu hattricka pomógł mu dziś Giroud. Dwie asysty Francuza to znakomita zaliczka w walce o pierwszy skład z Alvaro Moratą. Ponadto, widać było iż jego umiejętność gry tyłem do bramki znacząco wpływa na jakość ataku Chelsea. Niebywała walka rozgrywa się także pomiędzy Pedro a Willianem. Pedro dziś grał bardzo efektownie jednak mało produktywnie. Natomiast jednego strzału potrzebował Willian by zdobyć bramkę oraz co ważne – to on był faulowany gdy sędzia gwizdnął karny dla The Blues. Taka rywalizacja jest bardzo zdrowa w skutkach dla zespołu i oby trwała jak najdłużej. Mateo Kovacić zaliczył występ poprawny, lecz gdyby był skuteczniejszy miał by na koncie dwie bramki jeszcze w pierwszej połowie gry. Drobny uraz sprawił, że musiał opuścić boisku na początku drugiej połowy na rzecz Rossa Barkley'a. Anglik natomiast kompletnie mnie zawiódł. Był niedokładny, dwa razy łatwo stracił piłkę czym sprokurował kontrataki rywali. Zdecydowanie widać, iż w jego grze brakuje pewności siebie (czy może umiejętności?). Panie Sarri, to już czas dać szansę Rubenowi.

 

Podsumowując – 5 kolejek, 5 zwycięstw. Jeszcze dwa i zapewnimy sobie utrzymanie. A tak całkiem serio, nie mogę się doczekać poważniejszego rywala.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close