Walka do ostatniej sekundy. Wnioski po meczu Crystal Palace 2:3 Chelsea

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 07.07.2020 21:55 / Ostatnia aktualizacja: 07.07.2020 22:02

Dzisiejsze zwycięstwo nad Crystal Palace to kolejny krok w walce o Ligę Mistrzów. Wynik do samego końca nie był pewny, a podopieczni Franka Lamparda mogli zamiast trzech oczek skończyć spotkanie tylko z jednym punktem.

Starszyzna daje radę

Giroud otwierający wynik spotkania, Willian zaliczający dwie asysty oraz zawsze gryzący trawę Azpilicueta. To trzej piłkarze, którzy są po trzydziestce, a mimo to stanowią siłę The Blues. Frank Lampard wystawił bardzo młody skład, ale wcześniej wspomniani piłkarze na pewno mają spory udział w wywalczeniu trzech punktów. Pokora Giroud, waleczność Azpiego i przebojowość Williana. Zagrania ofensywnych piłkarzy z zimną krwią kończy Francuz, który po przerwie skompletował już trzy bramki. Brazylijczyk taką grą może zasłużyć na wymarzony kontrakt, ale o tym więcej za moment...

 

Niosą nas brazylijsko-amerykańskie skrzydła...

Fantastyczne statystyki i świetna postawa naszych dwóch podstawowych skrzydłowych z tego meczu sprawiają, że spotkania ogląda się z zapartym tchem. Zarówno Willian jak i Pulisic pokazują dynamikę, zaangażowanie, zaliczają gole i asysty. Dziś ten duet stoi za dwoma asystami (Willian) i jednym golem (Pulisic). Martwić mogą się tylko konkurenci o skład, ale kibice nie mają powodów do smutku. Jesteśmy niemal pewni, że obaj panowie dadzą jeszcze sporo dobrego w tym sezonie. Brazylijczyk jest ponadto zawodnikiem z najlepszymi liczbami od momentu wznowienia rozgrywek, został dziś także po raz kolejny zawodnikiem meczu. Amerykanin również nie próżnuje. Należy pamiętać, że były zawodnik Borussi Dortmund przez długi czas był wyłączony z gry przez uraz. Prowadźcie nas dalej piękni skrzydłowi!

 

Dekoncentracja może zgubić

Strzeliliśmy trzy bramki. Można powiedzieć - dobry wynik. Jednak im dokładniej się na to patrzy, tym więcej negatywów można dostrzec. Po niecałych trzydziestu minutach wygrywaliśmy już 0:2. Nie udało nam się niestety zejść do szatni z czystym kontem, bo Wilfried Zaha zdobył bramkę, która z pewnością będzie kandydowała do bramki kolejki, a może nawet miesiąca. Na szczęście skutecznie neutralizowaliśmy ataki Palace, udało nam się strzelić też trzecią bramkę dwadzieścia minut przed ostatnim gwizdkiem, ale brakowało spokoju. Już minutę po golu Abrahama dostaliśmy odpowiedź Orłów w postaci trafienia Christiana Benteke. Wciąż mieliśmy jeszcze jedną bramkę zapasu, ale nerwowość wkradła się w szeregi podopiecznych Franka Lamparda. Zwłaszcza ostatnie pięć minut mogło pozbawić nas trzech punktów. Dopisało nam jednak szczęście, gracze Roya Hodgsona nie znaleźli drogi do bramki i mecz skończył się naszym zwycięstwem 2:3. Orły jeszcze w tym sezonie nie zdobyły trzech bramek w jednym meczu i dobrze, że nie pomogliśmy im tego zmienić. Nadal trudno powiedzieć, jak powinien wyglądać podstawowy blok defensywny. W tym aspekcie mamy jeszcze bardzo dużo do poprawy. Po ostatnim gwizdku Davida Coote'a słychać było głośne BOOM. To kamienie z serc fanów The Blues. Trzy punkty jadą na Stamford Bridge. 

 

Frankie ma nosa do zmian

Lampard mądrze reaguje na wydarzenia boiskowe. Niejednokrotnie zdarzało się już w tym sezonie, że gracze posyłani w bój z ławki przez Anglika dawali dużo dobrego. Tym razem ta teza również się potwierdziła. Loftus-Cheek asystował Abrahamowi przy golu, a Jorginho wprowadził trochę spokoju. Udało się dowieźć wynik do końca, Frank na pewno może być zadowolony ze zmienników, a na ławce zostali przecież jeszcze tacy gracze jak Hudson-Odoi czy Pedro. Możliwości jest sporo, dobrze, że udaje się dokonywać właściwych wyborów.

 

Ostatnia prosta

Zostały nam cztery ligowe mecze. Trzy z nich to starcia z zespołami z góry tabeli. Nie możemy się absolutnie oglądać na rywali, musimy wygrywać wszystko, a dzisiejsze spotkanie było bardzo ważne w kontekście miejsca w TOP 4. Nie możemy wykluczyć zawieszeń związanych z kartkami czy kontuzjami. Należy odpowiednio rozkładać siły i zdobywać punkty. Dziś je wyszarpaliśmy, ale za chwilę nikt nie będzie o tym pamiętał, a my, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziemy mogli po 38 kolejkach patrzeć z góry na 16 lub 17 zespołów.

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close