Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wnioski po meczu West Ham 3:2 Chelsea

Autor: Max Kossowski Dodano: 02.07.2020 19:46 / Ostatnia aktualizacja: 03.07.2020 15:58

Chelsea w ramach 32. kolejki Premier League mierzyła się z West Hamem na London Stadium. Były to kolejne derby Londynu, w których The Blues musieli uznać wyższość Młotów. Zapraszam do przeczytania kilku wniosków po tym spotkaniu. Będzie trochę na wesoło, ale postaram się zachować zdrowy rozsądek i nie pisać kompletnych bzdur.

 

1. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Po dobrej passie od momentu wznowienia rozgrywek, a szczególnie po wygranej nad Manchesterem City, wszyscy spodziewali się, że West Ham zostanie zmieciony z powierzchni ziemi przez Chelsea. Tak jednak nie było. Ten mecz uwypuklił wszystkie problemy, z jakimi borykają się zawodnicy Lamparda. Tak oto możemy przejść do punktu drugiego, w którym zaczyna się nad tymi kłopotami bolączka.

 

2. Kategoria kulinaria: ser szwajcarski.

Tak właśnie można pokazywać obronę Chelsea na powtórkach w telewizji. To, co robił nasz kwartet defensywny wczoraj wołało o pomstę do nieba. Jeśli spojrzymy na każdą z trzech sytuacji bramkowych Młotów, to nie możemy znaleźć ani jednego pozytywu w zachowaniu obrońców. Jedynie można pochwalić ich za to, że nie wbili sobie sami żadnej z tych bramek... Jak po meczu z Manchesterem City mogliśmy chwalić cały zespół, tak teraz trzeba ich ganić. I to ostro! Nie można dopuszczać do sytuacji, gdy Azpilicueta kryje przy stałym fragmencie zawodnika wyższego aż 14 centymetrów. Co więcej, gdy do takowego stałego fragmentu gry dochodzi, wszyscy mają zawał serca, czy przypadkiem gdzieś piłka się nie odbije i nie wpadnie do siatki Kepy. Tak się również stało, dwa razy. Całe szczęście pierwsze trafienie Soucka zostało nieuznane. Przejdźmy zatem do Kepy.

 

3. Kepa już nie gra szefa

Finał Carabao Cup, 120 minuta. Maurizio Sarri przygotowuje zmianę bramkarza na rzuty karne. Chwila moment, co się dzieje? Kepa nie chce zejść z boiska. Kłótnie, krzyki, kopanie bidonów, ale on wciąż jest na boisku. Hiszpan po tym incydencie został okrzyknięty przez cały świat absolutnym szefem. Pewność siebie od niego biła zresztą nie tylko wtedy. Jak jest dzisiaj? Zupełnie inaczej. Bask swoją obecnością na boisku daje kolegom więcej powodów do obaw niż zadowolenia. W kluczowych momentach postanawia wyjść z bramki, by po chwili się do niej cofnąć. Swoim zachowaniem daje przeciwnikowi niezwykły komfort przy wykończeniu akcji, gdyż odsłania mu światło bramki i nie podejmuje się nawet próby obrony strzału przeciwnika. Problem ten widoczny jest przez cały sezon i bardzo możliwe, że w tym okienku zobaczymy na Stamford Bridge nowego golkipera.

 

4. RTV Kante AGD

Francuz na dobre wrócił do składu i można porównać go do odkurzacza, albo najnowszego Thermomixa. N’Golo zbiera wszystkie bezpańskie piłki w środku pola i umiejętnie się w nim porusza. Nie jest asem w rozegraniu, ale daje drużynie atuty, które dawał za swoich najlepszych czasów. Waleczność, odbiór piłki i hollywoodzki uśmiech. Wrócił po kontuzji i jest jednym z najjaśniejszych punktów w drużynie Lamparda. Na razie nie jest to pełnia jego możliwości, więc czekamy na więcej. Jak już jesteśmy przy linii pomocy, to przejdźmy do reszty pomocników.

 

5. Pomoc poniżej oczekiwań

Przez całe spotkanie, wszyscy pomocnicy Chelsea zaliczyli łącznie cztery kluczowe podania. W tym samym czasie taką samą liczbę wykręcił sam Marcos Alonso. Mateo Kovacić starał się jeszcze w pierwszej połowie ciągnąć grę zepsołu. Dobrze zagrał Pulisicowi, który wywalczył po tym zagraniu rzut karny, jednak nic poza tym. Brakowało elementu zaskoczenia i ani zmiana Rubena Loftusa-Cheeka, ani Masona Mounta nie zmieniła obrazu gry Chelsea. The Blues mieli wielkie problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji i druga linia po prostu zawiodła.

 

6. Mizerny Abraham

Tammy nie pokazał w tym meczu dosłownie nic. Było to drugie z rzędu spotkanie, w którym wyszedł w pierwszym składzie i nawet nie oddał strzału na bramkę. Oczywiście, Anglik przed wznowieniem rozgrywek był kontuzjowany, jednak miał sporo czasu na przygotowanie się do rozgrywek. Najlepszy strzelec zespołu w tym sezonie wyglądał na boisku jak junior z drużyny U-16, który został na siłę wepchnięty do pierwszego składu. Obrońcy rozprawiają się z nim bez większego problemu, a po samym zawodniku nie widać za grosz waleczności. Za to możemy pochwalić naszych skrzydłowych.

 

7. Świetna forma skrzydłowych

Willian i Pulisic byli najlepsi na boisku. Ta dwójka od kilku spotkań jest motorem napędowym Chelsea. Nie można im odmówić dobrej formy i zaangażowania. Brakuje tylko partnerów do gry. Na pewno zapadło wszystkim w pamięć, jak Pulisic w drugiej połowie spotkania wyprowadzał kontratak na bramkę rywali, ale szedł sam na sześciu zawodników Młotów. Żaden z kolegów nie był w stanie podłączyć się do akcji i mu pomóc. Amerykanin jest najjaśniejszą postacią zespołu i teraz udowadnia swoją wartość. Willian natomiast pokazał, że w newralgicznych momentach można na niego liczyć. Ze spokojem wykorzystuje jedenastki i do tego potrafi też kropnąć z dystansu. Forma tej dwójki może cieszyć każdego fana londyńskiej drużyny.

 

8. Zła taktyka

Frank Lampard nie dobrał odpowiedniej taktyki do tego stylu gry przeciwnika. The Blues grali podobnie, jak na jesieni. Próbowali forsować pole karne milionem wrzutek z boku boiska. Sam Marcos Alonso wraz z Cesarem Azpilicuetą dośrodkowywali aż 17 razy!!! Oczywiście większość z tych zagrań była kompletnie niecelna. Niebieskim brakowało werwy i świeżej krwi. Mógł to być efekt napiętego terminarza w ostatnim czasie, jednak wciąż było widać bardziej brak pomysłu na grę, niż brak sił do tejże gry. Jak do tej pory mogliśmy chwalić rozwiązania taktyczne szkoleniowca Chelsea, tak teraz możemy stwierdzić, że Anglik po prostu nie trafił.

 

9. Gdy rywale odrabiają, Chelsea traci. 

Drużyna Lamparda pokazała już nie jeden raz w tym sezonie, że nie potrafi utrzymać solidnej przewagi w tabeli nad konkurentami do walki o TOP4. Martwi fakt, że Manchester United ma dużo łatwiejszy terminarz od The Blues, jednak piłka wciąż jest w grze i każdy liczy, że czwarte miejsce uda się utrzymać. 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

kijozz
komentarzy: 197
02.07.2020 22:17

Zimny prysznic na zbyt rozgrzane głowy kibiców i lecimy dalej ;) Nie ma co już dalej lamentować. To że ta drużyna ma wiele mankamentów i słabych pozycji wiedzieliśmy od dawna, a ten mecz tylko uwidocznił największe bolączki z tego sezonu. Sprzedajemy zoume/christensena i na jego miejsce lepszy obrońca, bierzemy lewego obrońcę za emersona i można zacząć się bawić na poważnie.

yarexq V2
komentarzy: 1791
02.07.2020 20:03

Dodałbym do tego jeszcze to, że Ruediger na obecny moment to nie jest zawodnik wokół którego można budować obronę. Poza tym artykuł profeska.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close