OCENY ZA MECZ: Tottenham Hotspur 0:2 Chelsea

Autor: Jakub Karpiński Dodano: 23.12.2019 13:44 / Ostatnia aktualizacja: 23.12.2019 13:44

Chelsea w meczu 17. kolejki Premier League wygrała na wyjeździe z Tottenhamem 2:0, po dwóch golach Williana. Zapraszamy na oceny za ten mecz, wystawione przez naszą redakcję. Skala to od 1 do 10, a ocena wyjściowa to 5.

 

Kepa Arrizabalaga – 6

Miał mało pracy, bo pierwszy i ostatni celny strzał na bramkę Tottenham oddał w doliczonym czasie II połowy meczu. Bez problemu sobie z nim poradził, podobnie jak z kilkoma rutynowymi interwencjami przy atakach gospodarzy. Zagrał pewnie i spokojnie, a do tego zacisnął zęby po bardzo źle wyglądającym zderzeniu z Moussą Sissoko i nie dał się sprowokować rzucającym w niego przedmiotami z trybun kibicom Kogutów.

 

César Azpilicueta – 7

Zacznijmy od tego, co do oceny się nie zalicza. Wielkie brawa należą się kapitanowi za zgłoszenie sędziemu zgodnie z wytycznymi rasistowskie okrzyki fanów gospodarzy w kierunku Antonio Rüdigera. Przejdźmy jednak do aspektów sportowych. Nasz kapitan zagrał dobry mecz w odbiorze, zaliczając trzy odbiory. Pozycja wahadłowego uwypukliła nieco jego mankamenty w ofensywie, bo drużyna Chelsea chętniej atakowała stroną Marcosa Alonso (43 procent ataków The Blues poszło lewą stroną, prawą z kolei 35 procent). Zaliczył ważną interwencję, gdy w niezłej sytuacji znalazł się Heung-min Son.

 

Antonio Rüdiger, Kurt Zouma i Fikayo Tomori – 8

Całej formacji trzech środkowych obrońców należą się za ten mecz wielkie brawa, bo to głównie dzięki ich organizacji Kepa Arrizabalaga nie miał zbyt dużo pracy. Najlepszy i najbardziej aktywny w rozegraniu był Tomori, tuż po nim Rüdiger, który zagrał z kolei najwięcej celnych długich piłek (sześć udanych na dziesięć prób), a Kurt Zouma nawet jeśli miał najniższy współczynnik celnych podań (73,9 procent), to zaliczył dwa odbiory i najwięcej wybić piłki ze strefy obronnej (cztery). Gospodarze kompletnie nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy Chelsea.

 

Marcos Alonso – 7

Wrócił do pierwszego składu po dłuższym czasie, niespodziewanie dostając jeszcze jedną szansę od Franka Lamparda. Jak się później okazało, było to głównie ze względów taktycznych, ponieważ Hiszpan ma w sobie dużo więcej z wahadłowego niż Emerson Palmieri. Ten mecz tylko to potwierdził. Wahadło to jego środowisko naturalne, gdzie może czynnie brać udział w ataku i mniej martwić się o defensywę, ponieważ jest w niej asekurowany przez któregoś z pomocników bądź stoperów. Wczoraj dobrze współpracował z podwieszonymi Willianem i Mountem, schodząc również do środka. Oddał groźny strzał, który dobił do bramki będący niestety na spalonym Abraham. W obronie tym razem też było solidnie (trzy odbiory), a warto dodać też że bardzo celnie podawał, mimo że wiele z jego podań nie było łatwe. Aż 105 kontaktów z piłką świadczy o tym, że odegrał w tym meczu pierwszoplanową rolę.

 

N’Golo Kanté – 7

Był w środku pola aktywniejszy od Mateo Kovačicia i jego wszędobylskość była bezcenna w meczu, w którym tej strefy boiska nie można było przegrać. Był znacznie częściej od Chorwata przy piłce i celnie podawał. Stworzył okazję Abrahamowi zagrywając z prawego skrzydła bardzo dobre dośrodkowanie z kontrującej piłki, co staje się powoli jego znakiem firmowym. W drugiej połowie oddał groźny strzał, który przeleciał tuż obok bramki, a poza tym wyprowadził dryblując wyprowadzał kontry, a także przerywał ataki.

 

Mateo Kovačić – 7

Nieco mniej aktywniejszy niż Francuz, ale wciąż ważny w środku pola. Pracował w odbiorze i nie miał na pewno łatwego pojedynku z Moussą Sissoko, który był prawdopodobnie najlepszy po stronie gospodarzy. Zaliczył asystę przy pierwszym golu Williana dobrze reagując na wezwanie kolegi do krótkiego i szybkiego rozegrania rzutu rożnego. Był najlepiej dryblującym na boisku, co już absolutnie nikogo nie powinno dziwić. Zaliczył cztery udane rajdy.

 

Willian – 9

Zaryzykujemy tezę, że to najlepszy mecz Brazylijczyka w jego sześcioipółletniej karierze w Chelsea.  Od początku to on złapał za kierownicę i nękał obrońców gospodarzy dryblingami, świetnymi podaniami i zwinnością. Pierwszy gol to demonstracja jego największych atutów – świetnym balansem ciała oszukał Auriera i oddał piękny, mocny i podkręcony strzał w długi róg bramki. Gdy przyszło mu wykonać wywalczony przez Marcosa Alonso rzut karny, znów pokazał, że prawdopodobnie uczył się tej sztuki w jednej grupie zajęciowej z Robertem Lewandowskim, z podobnym powodzeniem. Pięć kluczowych podań w jego wykonaniu to zdecydowanie najwięcej na boisku. Kilkakrotnie oczarował kibiców swoją techniką, tak jak w końcówce meczu, gdy efektownie przyjął trudną piłkę od Marcosa Alonso, a jego drugim kontaktem było idealne długie podanie do  Michy’ego Batshuayiego. Do pierwszej „dychy” w historii wystawianych przez nas ocen zabrakło ewentualnie trzeciego gola lub asysty. Wtedy nie mielibyśmy wyjścia.

 

Mason Mount – 8

Wraz z Willianem przez cały mecz siał chaos w szykach obronnych gospodarzy. Umiejętnie zmieniał się z Brazylijczykiem stronami i wyprowadzał ataki. Radził sobie z takimi tuzami jak Alderweireld i Vertonghen, jakby chcąc odpowiedzieć José Mourinho na krytykę, jaką kierował w jego stronę po pierwszym meczu w sezonie z Manchesterem United (0:4). Udanie dryblował i był przy piłce znacznie częściej, niż zazwyczaj. Umiał zagrać na jeden kontakt, a co szczególnie rzuciło się w oczy, bardzo dobrze przytrzymać piłkę, by dać czas kolegom z drużyny na dołączenie do ataku.

 

Tammy Abraham – 7

Nawet jeśli nie strzelił gola, a nawet nie miał ku temu dobrej okazji, zostawił na boisku serducho i wykonał kawał dobrej roboty. Dużo grał na skrzydle, pomagając kolegom wyprowadzać kontry, czy przytrzymać piłkę. Wygrał sześć pojedynków w powietrzu, co jest najlepszym wynikiem na boisku. Pokazał, że jest napastnikiem uniwersalnym, bo potrafił sam kreować sytuacje dryblując ze skrzydła. Stworzył niezłą okazję zagrywając podciętą piłkę do Masona Mounta jeszcze w pierwszej połowie.

 

Jorginho – 6

Jego wejście z ławki pomogło uspokoić grę i utrzymać się przy piłce, a więc zamierzony efekt został otrzymany. Grał tylko pół godziny ale nie przeszkodziło mu to w wykręceniu niezłego wyniku kontaktów z piłką (37) i wysokiej celności podań (ponad 93 procent). Zdążył też pomóc w defensywie – dwa razy oddalał zagrożenie spod bramki.

 

Michy Batshuayi i Reece James – bez oceny.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

komentarzy:
23.12.2019 17:02

Do pierwszej „dychy” w historii wystawianych przez nas ocen zabrakło ewentualnie trzeciego gola lub asysty. "Wtedy nie mielibyśmy wyjścia." - co za wyrachowanie i obiektywizm!
Dla mnie 10 i to zasłużona stanowczo a nie wymuszone 9 bez wyjścia!

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close