Remis na koniec przygotowań przedsezonowych. Wnioski po meczu Borussia Monchengladbach - Chelsea

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 03.08.2019 19:41 / Ostatnia aktualizacja: 03.08.2019 19:46

Chelsea kończy sezon przygotowawczy z jedną porażką. Dziś na Borussia-Park zdołaliśmy odrobić dwubramkową stratę, ale nie wystarczyło szczęścia, by pokonać rywala. Świetnie między słupkami prezentował się dziś Sommer, który uratował Źrebaki kilkukrotnie. Mecz był dynamiczny, nastawiony na ofensywę. Cztery bramki jakie oglądać mogli kibice na pewno cieszyły, ale wnioski odnośnie Chelsea są następujące:

 

Czy zatęsknimy za murowaniem?

Odpowiedzi nie znam, choć większości się domyślam. Chelsea gra ofensywniej niż za Sarriego, a już na pewno niż za Conte. Dziś akurat brakowało trochę szczęścia, świetnie prezentował się bramkarz rywali, ale młodzi piłkarze, którzy dostali szansę, na pewno pokazali się z dobrej strony. Należy zauważyć, że pomimo tracenia przez Chelsea wielu bramek, najczęściej strzela więcej, lub równie dużo. Czyste konto cieszy, ale gdy strzela się po prostu więcej niż rywal, to i tak zdobywa się komplet punktów. Nie zmienia to jednak faktu, że tak grać raczej nie można. Nie zawsze uda się wpakować rywalowi dwie, trzy, cztery bramki. Gdy przeciwnik odpowiednio zamuruje dostęp do bramki, wtedy potrzeba dużej determinacji, cierpliwości i odrobiny szczęścia, żeby wepchnąć mu choć jedną bramkę, a stracić coś o wiele łatwiej. Postawa defensywy znów nie zachwyca. Pewniakiem w składzie wydaje się być na ten moment na pewno Azpilicueta. Nie grał dziś Luiz, a zestawienie środka defensywy na United może być różne. Lewa strona to najprawdopodobniej będzie rejon Emersona, który chyba przekonał do siebie Lamparda bardziej niż Sarriego. Obrona wygląda nie najlepiej, ale to tylko sparingi. Wierzmy w to, że strzelać będziemy dużo, a tracić mało. Piękny, choć trudny do zrealizowania scenariusz, ale Lampard to specjalista od trudnych zadań.

 

Skład na pierwszy ligowy mecz znany?

Ostatni sparing, za nami sześć innych. Wydaje się, że Lampard już ułożył sobie w głowie jak wyglądać będzie skład na pierwsze ligowe spotkanie w Premier League. O defensywie napisałem trochę wyżej, ale co dalej? Zacznijmy tym razem od szpicy. Abraham chyba przekonał do siebie trenera. Anglik zagrał dziś większość meczu, za niego wszedł Giroud. Może być tak, że doświadczenie wygra z młodością w pierwszym meczu o stawkę, jednak znaki na niebie i ziemi wskazują, że to strzelec 26 bramek w Championship pokona w walce o skład króla strzelców Ligi Europy. Za plecami napastnika będzie grać tzw. dziesiątka. Kandydatów jest dwóch, obaj to rodacy napastnika, którego wytypowałem do pierwszego składu na United. Ross Barkley lub Mason Mount, któryś z nich będzie grał za Abrahamem. Dziś zaczął Mount, ale Barkley też jest w bardzo dobrej dyspozycji. Trudno przewidzieć, kogo Lampard wystawi do składu. Choć obaj są młodzi, to może doświadczenie Rossa przeważy? A może Mount, którego Frankie zna jeszcze z Derby, przekona go na tyle, że młodszy z dwójki Anglików rozpocznie spotkanie? Jeden i drugi jest w formie, ale ja stawiam na Masona, co zrobi Frank? Tego nie wiemy, przekonamy się wkrótce. Boki pomocy to według mnie dość oczywista sprawa. Pulisic i Pedro powinni grać. Willian jest kontuzjowany, tak samo jak Hudson-Odoi. Kenedy nie pokazał się z najlepszej strony, a więcej kandydatów brak. Najpewniej Hiszpan z Amerykaninem rozpoczną mecz na Old Trafford. Pozostaje kwestia tych, którzy będą występować przed stoperami. Jorginho i Kovacić wydają się być pewniakami niczym Pedro i Pulisic, ale dziś 20 minut zagrał Kante. Czy to wystarczy, żeby zaczął spotkanie ligowe w pierwszej jedenastce? Nie jestem pewien, czy warto ryzykować, zwłaszcza, że Chorwat i Włoch całkiem nieźle współpracują i to ich typuje do zagrania w poniedziałkowym meczu. Bramkarz jest według mnie sprawą najbardziej oczywistą i to Kepa stanie między słupkami, chyba że złapie nagle kontuzje - wtedy Willy Caballero zastąpi go z powodzeniem, nie trzeba się o to martwić.

 

Zwieńczenie sezonu przygotowawczego i wiara w projekt Franka Lamparda

Dzisiejsze spotkanie to ostatnie, gdzie wynik nie był najważniejszy. Już w poniedziałek zmierzymy się w lidze z Manchesterem United i tam będziemy już grać o punkty. Bilans Lamparda w meczach sparingowych to 4-2-1. Przegraliśmy tylko raz, w Japonii z Kawasaki Frontale. Remis miał miejsce dziś z Borussią Monchengladbach i w debiucie Franka Lamparda na ławce trenerskiej z Bohemians. Nasz najmocniejszy rywal to Barcelona, którą pokonaliśmy 1:2, najwyższe zwycięstwo to 0:4 z St. Patricks. Najwięcej goli strzeliliśmy w Salzburgu, bo aż 5, natomiast najwięcej bramek w ogóle, padło w meczu z wcześniej wspomnianym RB Salzburg (8). Nowy trener przetestował wielu piłkarzy, każdy dostał swoją szansę, a w Chelsea nastąpiły poniekąd nowe porządki. Anglik stawia na młodzież i wydaje się, że będzie to robił przez cały sezon. Oczekiwania są wysokie, ale myślę, że miejsce w TOP 4 i ćwierćfinał Ligi Mistrzów będą sukcesem jak na pierwszy sezon pracy i to z zakazem transferowym. Podsumowując: sparingi nie mówią wszystkiego, pozwalają nakreślić pewien obraz. Mimo wszystko, zwycięstwa cieszą, a wybory personalne Lamparda wydają się być najlepsze z możliwych. Z niecierpliwością czekamy na sezon 2019/20 i będziemy trzymać kciuki za ten projekt.

 

 

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close