Chelsea – Djurgarden
Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Enzo Mareski po meczu z Ipswich Town

Autor: Kacper Strojwąs Dodano: 14.04.2025 09:03 / Ostatnia aktualizacja: 14.04.2025 09:03

Enzo Maresca podzielił się swoimi przemyśleniami po niedzielnym remisie 2:2 z Ipswich Town na Stamford Bridge. The Blues odrobili straty w drugiej połowie dzięki trafieniu Jadona Sancho oraz bramce samobójczej Axela Tuanzebe, jednak jeden punkt w starciu z beniaminkiem jest rozczarowujący.

 

Jak oceniasz dzisiejszy mecz i co Twoim zdaniem nie zadziałało?

 

— Myślę, że zaczęliśmy całkiem dobrze, stworzyliśmy kilka okazji. Ale kiedy straciliśmy pierwszego gola, wszystko się zmieniło. Od 20-25 minuty, aż do końca pierwszej połowy nie graliśmy wystarczająco dobrze, zwłaszcza w defensywie – oba gole padły po naszych błędach. W drugiej połowie wróciliśmy do dobrej gry. Szkoda tych niewykorzystanych sytuacji pod koniec meczu, było sporo momentów, w których łapaliśmy się za głowę, bo kolejne szanse uciekały.

 

Jak bardzo boli strata dwóch punktów w kontekście walki o Ligę Mistrzów?

 

— Nie jest to przyjemne uczucie. Na tym etapie sezonu, przeciwko takim rywalom, jeśli trafisz jako pierwszy, mecz układa się po twojej myśli. Niestety, nie wykorzystaliśmy swoich szans, a potem straciliśmy gole. Uważam, że drużyna nie była dziś wystarczająco dobra w wielu aspektach. To moment, w którym musimy zrobić krok naprzód i odpowiednio zareagować.

 

Czy chodziło o nastawienie, czy o sposób gry?

 

— Myślę, że straciliśmy trochę pewności siebie, właśnie dlatego, że Ipswich strzeliło gola. A to jest właśnie moment, w którym trzeba dalej robić swoje, nie zmieniać planu. Jesteśmy drużyną, która w większości przypadków rozgrywa od bramki krótko.

 

— Przy drugim golu zdecydowaliśmy się zagrać długą piłkę, ze względu na presję, jaka wtedy panowała. I właśnie po tym padła bramka. Powtarzam – trzeba być silnym i konsekwentnie trzymać się swoich zasad.

 

Po stracie pierwszego gola atmosfera na stadionie mocno się zmieniła. Czy to wpłynęło na reakcję piłkarzy? Czy oczekujesz więcej od kibiców w takich momentach? I rozumiem, że nie chciałeś tego długiego zagrania od bramkarza?

 

— Zdecydowanie nie. Ale mogę to zrozumieć. Straciliśmy bramkę i zawodnicy podjęli decyzję o zagraniu długiej piłce. Ale wiele razy mówiłem – to, że zagrasz długą piłkę, nie oznacza, że masz kontrolę nad meczem. Drugi gol padł właśnie po takiej sytuacji.

 

— Natomiast jeśli chodzi o fanów, mówiłem wiele razy, jesteśmy silniejsi z naszymi kibicami, jesteśmy wtedy lepszą drużyną. I jasne, przy stanie 0:1 czy 0:2, to normalne, że nie byli zadowoleni.

 

Chelsea ma przed sobą trudną końcówkę sezonu. Czy ten remis może być kosztowny? I czy obawiasz się, że te dwa mecze z Ipswich – zaledwie jeden punkt – mogą was kosztować Ligę Mistrzów?

 

— Na koniec sezonu się okaże. Mam nadzieję, że nie. Ale zarówno my, jak i sześć czy siedem innych drużyn walczących o miejsca w Lidze Mistrzów, będą jeszcze wygrywać mecze, ale też tracić punkty, to normalne. Na pewno dziś nikt się nie spodziewał, że stracimy punkty, szczególnie po tak dobrym początku. Wydawało się, że to tylko kwestia czasu, aż strzelimy.

 

Wspomniałeś, że byliście dominującą drużyną przez pierwsze 20 minut. Co się wydarzyło od momentu straty gola do końca pierwszej połowy?

 

— Przy obu golach mogliśmy się lepiej zachować w obronie. Pierwsza bramka to długa piłka od Enzo, strata, kontra i gol. Druga – wybicie od bramki, długa piłka i gol. Straciliśmy trochę pewności siebie, mimo że kontrolowaliśmy grę. Zaczęliśmy dobrze, a potem straciliśmy bramkę i wszystko się zmieniło. To był mecz, który musieliśmy wygrać.

 

— W przerwie powiedziałem jednak, że to moment, w którym musimy zareagować. Nie możemy dalej grać tak, jak przez ostatnie 20-25 minut pierwszej połowy.

 

Jak oceniasz drugą połowę w wykonaniu Chelsea?

 

— W drugiej połowie graliśmy już tak, jak powinniśmy. Tworzyliśmy wiele sytuacji, byliśmy bardziej dynamiczni. Zaprezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej po przerwie.

 

Dlaczego uważasz, że atmosfera na stadionie stała się problemem?

 

— Nie powiedziałem, że atmosfera była problemem. Wręcz przeciwnie, mówiłem wielokrotnie, że z naszymi kibicami jesteśmy lepszym zespołem. Byli z nami przez cały sezon. Jasne, można zrozumieć, że w pierwszej połowie nie byli zadowoleni. Ale właśnie wtedy zawodnicy na boisku najbardziej potrzebują ich wsparcia.

 

Jakie są szanse, że Jadon Sancho zostanie w Chelsea na przyszły sezon?

 

— Jadon spisuje się dobrze. Dziś zdecydowaliśmy się zacząć z Pedro i Nonim. Noni wrócił po kontuzji i ostatnio strzelił dwa gole. Pedro też prezentuje się dobrze. Jadon gra niemal w każdym meczu. Chcieliśmy dziś go trochę oszczędzić, wiedzieliśmy, że da nam jakość w drugiej połowie i tak też było. Co do przyszłości, na razie skupiamy się na tym, jak zakończyć sezon. Na decyzje przyjdzie czas później.

kacper01
Author: kacper01

Kacper Strojwąs

Student Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej z pasją do sportu, a przede wszystkim piłki nożnej, którą interesuje się od najmłodszych lat. Od 2012 roku kibic Chelsea, co z czasem przerodziło się w fascynację całą angielską Premier League. Regularnie śledzi również zmagania w innych dyscyplinach, takich jak siatkówka, sporty zimowe, czy sporty motorowe. Wolne chwile ponadto chętnie spędza na oglądaniu filmów i seriali.

 


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Prem
komentarzy: 102
14.04.2025 13:34

Kazde jego slowo potwierdza, ze sie nie nadaje.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close