Banner reklama

Konferencja prasowa Enzo Mareski przed meczem z Evertonem

Autor: Oliwer Jaworowski Dodano: 20.12.2024 16:36 / Ostatnia aktualizacja: 20.12.2024 16:36

Enzo Maresca wypowiedział się o następnym meczu przeciwko Evertonowi, o potencjalnych ruchach podczas okienka transferowego, czy pozycji Chelsea w ligowej tabeli.

Chelsea może wejść na szczyt, czy to wywiera presję na Twoich zawodnikach?

— Nie, nie sądzę. Przede wszystkim dlatego, że staramy się skupić na grze, a nie na konsekwencjach meczu, które mogą sprawić, że przez kilka godzin będziemy liderami. To pierwszy powód. Poza tym od początku próbuję przekonać zawodników, żeby skupiali się tylko na planie gry i tym jak możemy ich pokonać, jak zrobić wszystko dobrze, nic więcej. Nie sądzę więc, żeby odczuwali presję związaną z konsekwencjami zwycięstwa. Bo przede wszystkim musimy najpierw wygrać.

Brak europejskich pucharów do marca. Czy trudno będzie utrzymać zawodników szczęśliwych w związku z minutami na boisku?

— Osobiście nie martwię się przez najbliższe trzy miesiące, czy zawodnicy będą szczęśliwi, czy nie. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że mamy wiele meczów, i jeśli będą robić wszystko dobrze, jeśli będą odpowiednio pracować, to na pewno wszyscy dostaną szansę na grę.

Trudno będzie wszystkich wpasować?

— Na przykład w przyszłym tygodniu mamy trzy mecze, więc nadal będziemy grać wiele spotkań, a w styczniu zaczyna się Puchar Anglii. Nie wiem. Najbliższy mecz w niedzielę. Mecz za meczem będziemy wybierać najlepszą jedenastkę, taką, którą uznamy za odpowiednią na dany mecz, a potem zobaczymy.

Jakieś informacje o Mudryku?

— Nie. Nic nowego.

Chelsea ma kiepskie wyniki na Goodison Park...

— Nie, szczerze mówiąc, nie wiedziałem o tym. Mam nadzieję, że uda nam się tam pojechać i ich pokonać. Na pewno będzie to trudny mecz, ale postaramy się przygotować do niego jak najlepiej. Cel jest zawsze ten sam: przygotować się do meczu, żeby go wygrać, a potem zobaczymy. Stadion Evertonu jest trudny nie tylko dla Chelsea. Jest trudny dla każdego klubu.

Możecie wywrzeć presję na Liverpoolu?

— Nie wiem, czy wygrywając, wywrzemy na nich presję. To bardziej pytanie do nich. My postaramy się przygotować do meczu, żeby go wygrać, jak zawsze. Oni mają dwa mecze zaległe, więc nie sądzę, żeby była to dla nich presja. To bardziej pytanie do nich, nie wiem.

Informacje o kontuzjach?

— Joao wrócił, widzieliście go. Romeo prawdopodobnie nie zagra w niedzielę. Zobaczymy, to zależy. Reszta jest w porządku.

Czy zdjęcie Madueke w przerwie było zaplanowane czy to uraz?

— To było zaplanowane dla Noniego.

Co z Reece'em Jamesem?

— Reece jutro zacznie z nami częściowo trenować, więc powoli będzie wracał. To nie oznacza, że będzie z nami w tę niedzielę albo następną. Plan na jutro to częściowy trening z drużyną, a potem będziemy budować jego kondycję, żeby w końcu mógł do nas wrócić.

Czy brak europejskich pucharów sprawi, że atmosfera w drużynie się pogorszy?

— Są zawodnicy, którzy niestety nie grali zbyt wiele we wszystkich rozgrywkach, jak Chilwell czy Carney, i prawdopodobnie to oni jako pierwsi będą chcieli odejść, bo pracują codziennie, trenują codziennie i chcą grać w meczach. A jeśli nie grają, prawdopodobnie myślą o odejściu. Zobaczymy. Każdy przypadek jest inny. Jeśli ktoś z nich zapuka do moich drzwi i powie, że chce odejść, będziemy szukać rozwiązania.

Co z Benoit Badiashile i Wesleyem Fofaną?

— Obaj są kontuzjowani i obaj będą poza grą przez dłuższy czas.

Więc nie wrócą przed styczniem?

— Tak.

Czy nowi właściciele Evertonu będą dodatkową motywacją dla nich w niedzielę?

— Kiedy spotkałem właścicieli, jak w Leicester czy tutaj, po prostu starałem się być sobą, szczery z nimi od pierwszego spotkania, i nic więcej.

Jaki jest sekret Twojego sukcesu?

— Zdecydowanie zawodnicy. Możesz ich szkolić, jak chcesz, ale jeśli nie są otwarci lub nie rozumieją, czego od nich wymagam, to będzie skomplikowane. Przede wszystkim to ich zasługa. Potem składa się na to wiele rzeczy, takich jak klub, sztab szkoleniowy, zawodnicy. Ważne, żebyśmy wszyscy mieli tę samą wizję, co czasami nie jest łatwe.

Marc Guiu zostaje w styczniu?

— Z młodymi zawodnikami, jak Guiu, Acheampong, George, uważam, że najlepiej dla nich jest być z nami, bo każdego dnia mogą zrozumieć, jak chcemy grać, mogą się rozwijać, możemy ich uczyć naszej filozofii gry. Uważam, że lepiej, jeśli zostaną z nami. Jednak wszystko zależy od samych zawodników. Jeśli przykładowo Marc chce grać więcej minut, usiądziemy z nim i wspólnie zdecydujemy.

 


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close