Konferencja prasowa Mauricio Pochettino przed meczem z Arsenalem
Dodano: 22.04.2024 19:27 / Ostatnia aktualizacja: 22.04.2024 19:27Piłkarze Chelsea nie mają czasu na rozpamiętywanie pucharowej porażki z Manchesterem City. We wtorkowy wieczór The Blues zmierzą się na Emirates Stadium z Arsenalem w zaległym meczu 29. kolejki Premier League. Sprawdźmy, co na konferencji prasowej przed tym spotkaniem do powiedzenia miał Mauricio Pochettino.
Sytuacja kadrowa
– Palmer nie trenował, ponieważ był chory. Jutro rano ocenimy jego stan, ale na tę chwilę nie wydaje mi się, by mógł zagrać z Arsenalem. Jutro ocenimy sytuację i podejmiemy decyzję. Nawet jeśli będzie czuł się lepiej, to być może i tak nie będzie w stanie zagrać. Mamy nadzieję, że jak najszybciej wyzdrowieje i ponownie będzie mógł grać.
– Z Cole'em lub bez niego, zawsze wierzymy, że możemy wygrać. Najważniejszy jest zespół. Cole jest ważną częścią zespołu i wykonuje dla nas fantastyczną pracę, ale jesteśmy Chelsea, mamy wielu piłkarzy, którzy mogą zagrać i wykonać swoją robotę.
W spotkaniu z Manchesterem City urazów doznali też Ben Chilwell i Malo Gusto.
– Malo miał niewielki problem z więzadłami w kolanie. Nie jestem lekarzem, ale zapytaliście mnie o niego więc staram się wytłumaczyć, co się dzieje. Mamy nadzieję, że to nie jest duży problem. Chilwell także miał problem, ten sam, który miał po meczu reprezentacji i z którym borykał się przez ostatnie kilka tygodni.
Czy chciałbyś, żeby Thiago Silva został? Wiesz, jaką podejmie decyzję?
– Myślę, że po meczu z Manchesterem City Thiago powiedział, że obecnie nie jest dobry moment na takie rozmowy więc gdy będzie chciał zakomunikować wam swoją decyzję, zrobi to. Klub także poinformuje o całej sytuacji. Na razie o tym nie rozmawiamy. Mieliśmy do rozegrania półfinał FA Cup i staramy się zająć jak najwyższe miejsce w lidze.
Jak bardzo jesteś w stanie poprawić grę Nicolasa Jacksona?
– Pierwszy sezon zawsze jest trudny dla wszystkich piłkarzy, tym bardziej, gdy jesteś napastnikiem i musisz nie tylko grać, ale też strzelać gole. Wszyscy oczekują, że będziesz strzelał gola za każdym dotknięciem piłki.
– Nicolas jest naszym podstawowym napastnikiem, jedynym napastnikiem, którego mamy, ponieważ Nkunku nie grał praktycznie przez cały sezon. Broja także i przeniósł się do Fulham, gdyż chciał więcej grać. Nicolas radzi sobie fantastycznie, wykonuje niesamowitą pracę dla zespołu, biega, strzela gole i asystuje.
– Młody chłopak, który przyjechał z Hiszpanii, nie mając większego doświadczenia, rozgrywa tutaj swój pierwszy sezon i radzi sobie fantastycznie. Tutaj często porównuje się piłkarzy do ikon, takich jak Drogba. Jeśli porównamy Jacksona do Drogby, to wiadomo, że przegra, ale jeśli oddzielimy historię klubu od obecnego zespołu i gry Jacksona, to zobaczymy, że radzi sobie świetnie. Może liczyć na moje pełne wsparcie. Nawet jeśli nie strzela gola, to sposób, w jaki walczy dla klubu, dla swoich kolegów z drużyny, jak stwarza okazje – to wszystko jest godne uznania. Potrzebuje czasu, żeby się poprawić. W przyszłym sezonie na pewno będzie grał jeszcze lepiej, nie ma co do tego wątpliwości. Musi tylko iść dalej.
Wasza strata do Arsenalu wynosi 27 punktów. Czy uważasz, że jesteś w stanie wprowadzić Chelsea na poziom, na którym obecnie znajduje się Arsenal?
– Czy jesteśmy pewni, że pewnego dnia osiągniemy ten sam poziom? Tak, oczywiście. Jesteśmy optymistycznie i pozytywnie nastawieni. W piłce nożne zawsze najważniejsza jest wiara i to, żeby mieć plan, jak osiągnąć ten poziom. Kilka lat temu, przed przybyciem Artety, Arsenal był w zupełnie innej sytuacji niż dzisiaj. Zaufali mu i obdarzyli go pewnością siebie. Tak jest w przypadku różnych trenerów, takich jak Pep czy Klopp. U nas nie jest inaczej. Chodzi o to, żeby czuć zaufanie, zyskać pewność siebie i pozwolić nam pracować razem.
W meczu z Manchesterem City nie dostaliście rzutu karnego za zagranie ręką Jacka Grealisha, z kolei Nittinghm Forest twierdzi, że nie otrzymał trzech rzutów karnych w ostatnich meczu i wydał w tej sprawie oświadczenie. Jak to oceniasz?
– Nie chcę angażować się w sprawę, w którą nie mogę być zaangażowany. Myślę, że dla mnie najważniejszą rzeczą jest mówienie o moich meczach i moim klubie. Oczywiście, jestem rozczarowany sobotnią porażką. Sędzia mógł różnie zinterpretować tamtą sytuację i podjąć decyzję o rzucie karnym, VAR tak samo. Takie rzeczy zdarzają się w futbolu i czasami są one na twoją korzyść, a czasami są przeciwko tobie. Musimy iść dalej, ponieważ nie zmienimy wyniku meczu.
Czy udało ci się podnieść na duchu piłkarzy po ostatnim meczu?
– Nastroje w zespole są dobre, ponieważ myślę, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Graliśmy bardzo dobrze przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie. Myślę, że nasza gra była naprawdę dobra i musimy skupić się na kilku bardzo pozytywnych rzeczach. W ostatnich minutach straciliśmy bramkę, której nie powinniśmy stracić, ale myślę, że to jest część futbolu. Stworzyliśmy wiele okazji grając z drużyną, która według mnie jest najlepsza na świecie. Musimy iść w tym kierunku i tak samo postępować w przyszłości.
– Jesteśmy w stanie osiągnąć ten poziom poprzez pracę, podejmowanie odpowiednich decyzji i staranie się dodać do zespołu rzeczy, które pomogą nam podnieść poziom. Z pewnością pracujemy nad tym. To dopiero nasz pierwszy sezon, a musimy mierzyć się z wieloma okolicznościami. Musimy się cieszyć, ponieważ nasz rozwój przebiega dobrze.
Byłeś blisko pokonania Arsenalu w ostatnim meczu. Wyciągnąłeś jakieś wnioski po tamtym spotkaniu?
– Teraz jest zupełnie inaczej i myślę, że okoliczności są zupełnie inne. Powoli zbliżamy się do końca sezonu. Arsenal walczy w Premier League i na pewno potraktuje ten mecz jak finał. My również musimy podejść do niego w ten sposób. Potrzebujemy trzech punktów, żeby poprawić naszą pozycję w tabeli. Myślę, że jesteśmy jakieś dwa, trzy mecze za wszystkimi drużynami, które są nad nami i musimy próbować wygrywać takie mecze, żeby zbliżyć się do gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
John Terry został dzisiaj wpisany do Galerii Sław Premier League. Jakie masz wspomnienia z tym piłkarzem?
– No cóż, jest to fantastyczny piłkarz. Cierpieliśmy, gdy Tottenham mierzył się z nim. Gratuluję mu tego. W pełni na to zasłużył.
Wiele mówiło się o wpadkach Jacksona w ten weekend. Jak zareagował na ten mecz i w jaki sposób zamierzasz podnieść go na duchu?
– Rozmawialiśmy wczoraj, był zmęczony, bardziej niż zwykle. Wszyscy chcieli wygrać i wszyscy chcieli zagrać w finale. Nicolas jest młody i musi przetrwać tę sytuację, żeby dzięki niej poprawić się. Dzisiaj cały zespół jest znacznie lepszy.
Czy to dobrze, że twój zespół ma tylko dwa dni na regenerację?
– Taki jest terminarz. Co możemy z tym zrobić? Nie da się tego zmienić więc musimy się z tym pogodzić. Graliśmy do końca w Carabao Cup, a teraz prawie do końca walczyliśmy w FA Cup. Musimy nadrobić zaległości, co nie jest najprzyjemniejsze, ale musimy to zaakceptować. Myślę, że Guardiola mówił po ostatnim meczu: "co możemy zrobić?" w tym samym kontekście. Tu nie chodzi tylko o spotkanie z Premier League, żeby zgłosić ten problem, każdy musimy być zaangażowany w podejmowanie decyzji. W tej chwili nie mamy na to wpływu.
Arsenal ma dosyć ustabilizowany zespół, czego nie można powiedzieć o was. Czy Arsenal jest przykładem tego, co można osiągnąć dzięki konsekwencji?
– Tak, to prawda. Bycie konsekwentnym oznacza, że wszyscy piłkarze są w dobrej formie przez cały sezon lub przez większą jego część. Zwiększenie liczby dostępnych zawodników będzie dla nas wyzwaniem na przyszły sezon. Bycie konsekwentnym oznacza, że wszyscy zawodnicy walczą o miejsce na boisku. Chodzi o to, że wszyscy trenują każdego dnia. To prawda, że przez cały sezon, z różnych powodów, nie mieliśmy do dyspozycji wielu zawodników, co uniemożliwiało nam odpowiednią rywalizację.
– Nie możemy narzekać, takie rzeczy zdarzają się w piłce nożnej i musimy to zaakceptować. Powtarzam jeszcze raz, dopasowanie się do historii klubu jest trudne, ale jeśli uda nam się spojrzeć na zespół, ewolucję i wszystkie okoliczności, które nam towarzyszyły, to myślę, że dobrze sobie radzimy.
Po sobotnim meczu Nicolas Jackson był obrażany na tle rasistowskim w mediach społecznościowych. Jak się z tym czujesz?
– Wszyscy cierpimy, cierpi wiele osób publicznych. W futbolu jest to bardziej widoczne. Ludzie ukrywają się w mediach społecznościowych, przez co trudniej ich ustalić. Zawsze o tym mówimy. Oczywiście, musimy być obecni w mediach społecznościowych, ponieważ jest to dobra forma komunikowania się z kibicami i dobrymi ludźmi, którzy chcą wiedzieć o nas więcej. Ale w mediach społecznościowych ukrywają się też inni ludzie. Najważniejsze jest to, by być silnym i wiedzieć, że te komentarze nie są odzwierciedleniem tego, co ludzie o tobie myślą.
Masz jakąś wiadomość dla Emmy Hayes po sobotnim zwycięstwie nad Barceloną?
– Życzę jej wszystkiego najlepszego. Jestem bardzo szczęśliwy z powodu Emmy, jej sztabu i zawodniczek. Oglądaliśmy ich mecz przed naszym meczem na Wembley.
– Mam dobre wspomnienia, ponieważ kiedy byłem w Espanyolu, zaczynałem swoją trenerską karierę w Montjuïc. Graliśmy na stadionie olimpijskim. Pokonanie Barcelony było fantastyczne, ale rewanż tutaj będzie równie trudny. Mam nadzieję, że dadzą radę, utrzymają wynik i przejdą do finału. Wszystkiego najlepszego dla Emmy, całego sztabu i zawodniczek.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.