Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Mauricio Pochettino po meczu z Brentford

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 02.03.2024 20:05 / Ostatnia aktualizacja: 02.03.2024 20:05

Mauricio Pochettino pojawił się na konferencji prasowej po zremisowanym meczu z Brentfordem. Argentyńczyk odpowiedział na pytania dotyczące między innymi spotkania, a także jego relacji z kbicami Chelsea.

 

Wydawało się, że po przerwie lekko się zagubiliście...

 

– To prawda. W pierwszej połowie byliśmy bardzo dobrzy i kontrolowaliśmy grę. Zapowiadało się, że nadal będziemy napierać i grać w ten sam sposób. Myślę, że przeciwnicy podnieśli poziom, zaczęli wygrywać pojedynki i byli bardziej bezpośredni. My natomiast nie byliśmy konsekwentni i nie staraliśmy się lepiej bronić. Strata bramki odmieniła ten mecz, przeciwnicy zaczęli wierzyć w siebie. Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że byliśmy lepszą drużyną, ale powinniśmy strzelić bramkę, gdy stworzyliśmy sobie okazję. W ciągu sześciu dni rozegraliśmy trzy bardzo ważne mecze. Myślę, że musieliśmy w nie włożyć mnóstwo wysiłku. Po przerwie ciężko było nam utrzymać taką samą energię. To było ważne w tym spotkaniu.

 

Co sądzisz o skandowaniu ze strony kibiców Chelsea?

 

– Powiedziano mi o tym, ale szczerze mówiąc, nie słyszałem tego. Właśnie dlatego ciężko mi to zrozumieć. Nie wiem. Muszę wierzyć w to, co mi mówicie. To normalne, przegrywaliśmy 1:2 i pokazali swoją frustrację. Jesteśmy za to odpowiedzialni, ja jestem za to odpowiedzialny, bo to ja jestem trenerem.

 

Martwisz się o swoje relacje z fanami?

 

– Nie, nie martwię się. Musimy to zaakceptować. Mówiłem wam co myślę, gdy ktoś zapytał mnie, czy czuję miłość kibiców. Nie. Musimy budować nasze relacje, a możemy to robić tylko poprzez zwycięstwa. W tej chwili nie jesteśmy w stanie sprostać ich oczekiwaniom. O nic ich nie proszę. Będziemy dalej pracować i próbować zmienić tę sytuację poprzez zwycięstwa. Najbliższa szansa za tydzień, przeciwko Newcastle. Musimy poradzić sobie z rzeczywistością. Naprawdę ciężko pracujemy, aby wygrywać, zespół walczy. Próbujemy znaleźć inne rozwiązania. Jeśli to nie zadziała, muszę uszanować to, że fani są rozczarowani.

 

Martwisz się, że ta relacja się pogorszy?

 

– Myślę, że relacje są dobre. Jeśli zrobili to, co mówicie, uczynili to poprzez frustrację. Musimy to zrozumieć. Walczę, aby zapewnić zespołowi narzędzia do pracy, treningu i gry w najlepszy możliwy sposób. Dziś są moje 52. urodziny, doskonale znam się na tym biznesie i wiem co się stanie, gdy nam się nie powiedzie. Nie zamierzam się poddawać, będę walczył i jestem gotowy, aby jutro ponownie zacząć przygotowania do kolejnego spotkania. Będziemy działać dalej.

 

Trójka środkowych obrońców miała przeciwstawić się Brentfordowi?

 

– Nie. Chcieliśmy zagrać w inny, alternatywny sposób. Musieliśmy zapewnić pomocnikom możliwość uniknięcia pokonywania zbyt dużych odległości. Gallagher nie zagrał od początku z Leeds, ponieważ był bardzo, bardzo zmęczony. Wszystko przez to, że zawodnicy tacy jak Lavia, czy Ugochukwu są kontuzjowani. Nie mamy możliwości dać odpoczynek piłkarzom, którzy występują w kluczowych obszarach. Chcieliśmy więc pomóc środkowym pomocnikom.

Źródło: Football London

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close