Fot. Chelsea FC - media klubowe

Konferencja prasowa Mauricio Pochettino po finale Carabao Cup z Liverpoolem

Autor: Dominik Adamowski Dodano: 25.02.2024 21:32 / Ostatnia aktualizacja: 25.02.2024 21:46

Po przegranym finale Carabao Cup konferencja prasowa z udziałem Muricio Pochettino trwała zaledwie sześć minut. Szkoleniowiec Chelsea szybko rozmówił się z przedstawicielami mediów, poruszając kwsetie porażki i emocji z nią związanych.

 

Jak istotne były zmarnowane okazje pod koniec drugiej połowy?


- Tak myślę. Były kluczowe. Stworzyliśmy sobie, nie wiem, cztery, pięć lub sześć świetnych okazji i nie strzeliliśmy gola. I w meczu takim jak ten dzisiejszy, w finale, strzelenie pierwszego gola jest dużą przewagą. Kiedy straciliśmy bramkę w ostatnich minutach ciężko było na nią zareagować. Tak, finały są finałami, chodzi w nich o to, aby wygrać. Nie ma tu nad czym spekulować.”


Co powiedziałeś piłkarzom? Jak podniosłeś ich na duchu?


- Nic, nic. Nie. Są profesjonalistami, potrafią rywalizować i w tym momencie potrzebują pójść naprzód, ale też poczuć ten ból. Graliśmy o trofeum i nie zdobyliśmy go. Nie powiedzenie niczego może pomóc poczuć się lepiej. Potrzebują odczuć ten ból tak samo jak my. I oczywiście zrozumieć, że musimy pracować ciężej, musimy być lepsi, aby konkurować z drużynami, które przez ostatnich sześć lub siedem lat osiągały sukcesy. Chodzi o to, aby dotrzeć tu jako pierwsi i poczuć to jak to jest grać o wielkie trofeum. Pamiętam, gdy trzy lub cztery lata temu Liverpool przegrał Ligę Mistrzów, przegrał Ligę Europy i wciąż wierzył w swój projekt, a następnym sezonie silniejszy zdobył to czego oczekiwał. To jest dobry przykład, Liverpool. Jeśli chcemy stawić czoła klubowi takiemu jak Liverpool, nie możemy się frustrować, że dziś nie zdobyliśmy tego tytułu. Musimy wziąć przykład i dalej wierzyć, to jest najważniejsze.


Oczekiwałeś czegoś więcej od swoich zawodników w doliczonym czasie gry?


Spójrz, to na pewno było trudne. Oczywiście, zawsze doświadczenie, przywództwo na boisku pomaga, ale oczywiście, po wszystkim jesteśmy sfrustrowani. Zawodnicy czują rozczarowanie, ponieważ byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa po 90 minutach meczu i odrobinę poczuliśmy straty w naszej energii. Niektórzy zawodnicy, tacy jak Gallagher i Chilly zaczynali czuć zmęczenie i być może korzystali z pomocy innych graczy. Musieliśmy zmienić Gallaghera po pięciu minutach i następnie, po starcie drugich piętnastu minut Chilwella. Drużyna zaczęła czuć, że być może rzuty karne będą dla niej dobre. Ale nie możemy się obwiniać, nie możemy nic powiedzieć. Wydaje mi się, że zaangażowanie było ogromne. Z niego jestem zadowolony. Pozostało nam wciąż w nie wierzyć. Nie otrzymaliśmy nagrody jakiej oczekiwaliśmy, ale teraz musimy po prostu iść dalej.


Jakie są twoje odczucia?


- Czuję to samo co zawodnicy. Jeśli spytasz ich jak się czują, powiem to samo. Jestem bardzo rozczarowany, to bolesne. Jestem starszy, mam mniej czasu na zdobywanie pucharów, oni są młodsi, z pewnością mają tego czasu trochę więcej. W piłce zawsze musisz korzystać z możliwości. Kiedy przyjechaliśmy na finał, od razu powinno być dobrze, mogliśmy sprawdzić się z wymagającym rywalem, jednak po wszystkim, gdy nie osiągneliśmy tego czego chcieliśmy, cały nasz wysiłek z ostatnich siedmiu czy ośmiu miesięcy... to trudne. Myśle, że jutro musimy potrenować i odpocząć przed środą.


Co myślisz o Garym Neville'u, który oskarżył twoich zawodników o brak wzięcia odpowiedzialności za mecz w końcówce spotkania?

- Nie słyszałem tego, ale wydaje mi się, że gdy porównasz wiek tych dwóch grup wyjdzie podobnie. Mam dobrą relację z Gary'm. Nie wiem jak mam odnieść się do jego opinii, ale szanuje ją. Oczywisćie, mieliśmy kilka zmian, jak te Gallaghera czy Chilwella w doliczonym czasie gry. To prawda, nie utrzymaliśmy tej energii z jaką kończyliśmy drugą połowę meczu. Nie wiem jak można wyjaśnić te sytuację, ale z pewnością jestem dumny ze swoich zawodników, bo włożyli w to spotkanie spory wysiłek. Jesteśmy młodym zespołem. Nie porównuje tego do Liverpoolu, bo oni też kończyli mecz w bardzo młodym składzie. Wie [Gary Neville przyp. red.] , że dynamika jest kompletnie inna. Dziś grał Liverpool i Chelsea, Chelsea i Liverpool. I nie wydaje mi się, że mówienie w ten sposób jest fair. Pozostaniemy silni, będziemy wierzyć w ten projekt i zobaczymy co możemy osiągnąć w przyszłości.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

FanTheBlues
komentarzy: 3091
26.02.2024 12:44

Oj Poszek,Ty się chłopie lepiej nie odzywaj.Klopek cię ośmieszył koncertowo i tyle w temacie.

Mystakorsarz
komentarzy: 558
26.02.2024 10:29

Czuję się strasznie rozczarowany.

Mecz do wygrania, trofeum do zgarnięcia.

Z tak osłabiony Live łatwiej już nie będzie.

Z drugiej strony ich bramkarz czynił cuda, zresztą tak jak ostatnio przeciwko nam...

Brak napadziora rzuca się w oczy ale najbardziej denerwują mnie bezproduktywni Madueke oraz Mudryk.
Nikt jeszcze w tym klubie, kto kosztował sporo kasy, nie grał gorzej od niego...

Brawo za w sumie dobrą grę i zaangażowanie.

marek
komentarzy: 405
26.02.2024 08:49

Pierwzy do zmiany ... to trener!
1.Zawodnicy zwani ofensywnymi nie wracają (biegiem) na swoją połowę aby bronić (utrudniać rozgrywanie) przeciwnkiowi i ewentualnie przejąć piłkę.
2. Zawodnicy po podaniu piki do kolegi z drużyny nie wychodzą na pozycję -to jest gra typu "niech On się martwi, ja zrobiłem swoje).
3. Zawodnicy zwani defensywnymi nie wspomagają tych z przodu.
4. Podawanie "do tyłu" powinno byc karane.
5. Technika użytkowana do ćwiczenia po 3-4 godziny dziennie, Patrz jak Malo Gusto 3 krotnie z rzędu nie potrafi przyjąc poprawnie pilki. Pozostali też nie sa lepsi.
6. Zawodnicy (w wiekszosci przypadków) "człapią po boisku zamiast biegać (patrz Colwill i reszta
nabytków)
7. Zmnieszyć np. o połowę tygodniówki

8-21. Szkoda gadać.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close