Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Mauricio Pochettino przed meczem z Aston Villą

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 25.01.2024 15:54 / Ostatnia aktualizacja: 26.01.2024 13:40

Mauricio Pochettino pojawił się w czwartkowe popołudnie na sali konferencyjnej, by odpowiedzieć na pytania dziennikarzy dotyczące między innymi piątkowego spotkania przeciwko Aston Villi.

 

Zagracie z Liverpoolem w finale Carabao Cup. Jak się z tym czujesz?

 

– Myślę, że będziemy musieli rywalizować z bardzo solidnym i konsekwentnym zespołem. To będzie dla nas trudny przeciwnik i ogromne wyzwanie. Myślę, że będzie ciężko, ale będzie to wspaniały finał.

 

Nkunku i Gusto wracają do treningów. Czy zagrają jutro?

 

– Nie. Być może będą dostępni podczas meczu z Liverpoolem. Musimy zobaczyć jakie postępy poczynią w ciągu najbliższych kilku dni. Jesteśmy dobrej myśli, ale zobaczymy. Jutro na pewno nie wystąpią.

 

Czy spodziewałeś się, że Cole Palmer będzie miał taki wpływ na grę twojego zespołu?

 

– Zawsze podchodzimy optymistycznie do kogoś, z kim podpisujemy kontrakt. Prawdą jest, że radzi sobie fantastycznie. W ciągu sześciu miesięcy wykonał bardzo dobrą robotę. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego wpływu na naszą grę. Kiedy kupujesz zawodnika, spodziewasz się, że będzie się dobrze prezentował i będzie w stanie pomóc drużynie. Występy Palmera są fantastyczne, pomaga drużynie w takich rzeczach, w których chcieliśmy.

 

Thiago Silva powiedział po wtorkowym meczu, że po każdym spotkaniu czuje smutek, ponieważ jest coraz bliżej końca gry. Czy to jego ostatni sezon w Chelsea?

 

– Nie słyszałem co powiedział po meczu. Nie rozmawialiśmy o następnym sezonie, ponieważ skupiamy się na obecnych rozgrywkach. To pytanie powinno być skierowane do niego, a nie do mnie. Nic nie słyszałem, nie wiem. Tylko on i klub wiedzą, czy to będzie jego ostatni sezon w Chelsea.

 

Ostatnio w kontekście Chelsea spekuluje się o takich piłkarzach jak Jhon Duran, czy Callum Wilson. Jak oceniasz szanse na sprowadzenie napastnika w styczniu?

 

– Myślę, że pojawia się zbyt wiele plotek. Jedni przychodzą, inni odchodzą. W tej chwili nie mam nic do powiedzenia. Naprawdę ciężko pracujemy nad różnymi aspektami. Poinformujemy was, jeśli coś się wydarzy w ciągu najbliższych dni.

 

Czy jesteście zdesperowani, aby kogoś kupić?

 

– Nie, niezbyt. Desperacko chcę zdobyć tytuł, ale nie pozyskać zawodników. Jestem zadowolony ze składu, jestem bardzo zadowolony z piłkarzy, których mamy. Oczywiście, dobrze wiecie jak wygląda ostatni tydzień okienka transferowego i musimy być gotowi, że coś się może wydarzyć.

 

Jak ważne było zdobycie sześciu bramek w ostatnim meczu?

 

– To kwestia momentu. Teraz pojawiają się pozytywne statystyki, różne rekordy, a przed meczem z Middlesbrough wszystko było negatywne. Taka jest piłka nożna. Kiedy strzelasz gole i wygrywasz, wszystko wygląda dobrze, wszyscy są dobrzy. Dla nas najważniejsze jest to, aby zachować realistyczne podejście. Nie zamierzamy zmieniać planu na przyszłość.

 

– Jesteśmy zespołem, który się rozwija i potrzebujemy takich chwil, aby żyć tym i zdać sobie sprawę, że możemy się poprawiać. Jestem bardzo szczęśliwy po takim wyniku, strzelenie sześciu bramek to coś niesamowitego, co buduje pewność siebie. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie strzelić gola w każdej ofensywnej akcji. Musimy myśleć, że za każdym razem, gdy mamy piłkę, możemy zdobyć bramkę. Od początku sezonu nasze występy były dobre, ale nie byliśmy skuteczni. W tej chwili strzelamy gole i wygrywamy mecze, których być może byśmy nie wygrali wcześniej.

 

Jak ważny jest dla ciebie Ben Chilwell?

– To doświadczony zawodnik, a wyzwaniem dla niego od początku okresu przygotowawczego było wzmocnienie kondycji oraz oczywiście poprawienie gry zarówno w defensywie, jak i ofensywie. To było duże wyzwanie, abyśmy pomogli mu stać się bardziej kompletnym piłkarzem. Jest dla nas ważnym zawodnikiem i jeśli jest w pełni sprawny, będzie w stanie dawać z siebie wszystko przez 90 minut. We wtorek nie dał rady, po 10-15 minutach drugiej połowy poprosił o zmianę.

 

– Teraz zastanawiamy się czy zagra jutro od pierwszej minuty i czy po trzech dniach poradzi sobie z kolejnym spotkaniem. To poważna decyzja, ponieważ chcemy budować jego pewność siebie i kondycję, aby mógł grać na pełnej intensywności przez resztę sezonu. Ciężko pracujemy z personelem medycznym i analitykami, aby podjąć jak najlepszą decyzję. Jeśli jutro nie wyjdzie w podstawowym składzie, na pewno znajdzie się na ławce rezerwowych i zobaczymy, czy wejdzie na boisko, aby pomóc drużynie.

 

– Jest bardzo optymistycznie nastawiony i chce grać zawsze, nawet gdy jest zmęczony. Musimy jednak zachować ostrożność, bo każdy zawodnik powie nam, że może grać. Ważne jest to, aby słuchać rad specjalistów z działu medycznego. Myśleliśmy, że będzie mógł jutro zagrać od początku, ale sprawdzimy, czy jest to rozsądne.

 

Czy Aston Villa zaskoczyła cię w tym sezonie?

 

– Nie, nie zaskoczyli mnie, ponieważ uważam, że Unai Emery to jeden z najlepszych trenerów na świecie. Stworzył w Aston Villi bardzo dobrze zorganizowany zespół, mają niesamowitych zawodników. Ich projekt jest przejrzysty i dlatego wygrywają mecze. Nie zaskoczyli mnie i jestem bardzo zadowolony z ich dobrej formy.

 

Jakie są największe atuty Aston Villi?

 

– Sposób, w jaki grają, filozofia, pomysł na grę, jakość zawodników - jest tego zbyt wiele. To bardzo solidny zespół z pomysłem i doświadczonymi piłkarzami.

 

Czego nauczyłeś się po wrześniowej porażce?

 

– Szczerze mówiąc, uważam, że powinniśmy wygrywać tego typu mecze. Grając w osłabieniu mieliśmy szanse na zdobycie gola. Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie wygraliśmy. Cała pewność siebie przypadła wtedy Aston Villi. Myślę, że to był wyrównany mecz, ale wygrali ponieważ wykazali się większą skutecznością.

 

Dotarcie do finału krajowych rozgrywek to także coś ważnego dla nowych właścicieli. Otrzymałeś od nich jakąś wiadomość?

 

– Nie. Po meczu z Middlesbrough doszło jednak do zabawnej sytuacji, bo popełniłem duży błąd. Powiedziałem w towarzystwie właściciela, że to nasz pierwszy finał, a on odpowiedział, że nie, ponieważ w poprzednim sezonie drużyna kobiet grała w finale. Odpowiedziałem, że to mój błąd i faktycznie, teraz jest drugi finał.

Źródło: Football London

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close