Konferencja prasowa Franka Lamparda przed meczem z Realem
Dodano: 17.04.2023 19:47 / Ostatnia aktualizacja: 17.04.2023 19:47Już we wtorek The Blues powalczą o odrobienie wyniku z pierwszego meczu na Santiago Bernabeu, gdzie przegrali 0:2. W poniedziałek, angielski menadżer pojawił się na konferencji prasowej, na której odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Czy piłkarze Chelsea czują się zniszczeni i czy przejście dalej byłoby większym osiągnięciem niż zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 2012 roku?
– Nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być. Myślę, że słowo "zniszczeni" jest nieco przesadzone, ale nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być. To jest oczywiste, pozycja w lidze jasno to pokazuje, do tego przegrywamy 2-0 w tym dwumeczu, więc myślę, że te rzeczy są po prostu rzeczywistością. Musimy działać przeciwko temu i pokazywać wszystko, co możemy, ponieważ jesteśmy w trudnym położeniu.
– Nie sądzę, że cokolwiek jutro będzie lepsze niż wygrana w Lidze Mistrzów, ponieważ mieliśmy wiele momentów z trudnościami przeciwko Barcelonie i Napoli. To była ogromna seria z wieloma dużymi osiągnięciami. Dla nas, biorąc pod uwagę wynik teraz, drużynę, z którą mamy do czynienia i moment, w którym jesteśmy, musimy bardzo ciężko walczyć, aby to się udało, więc oczywiście byłoby to wyjątkowe.
W sobotę powiedziałeś, że zespołowi "brakuje przygotowania i potrzebuje pracy nad aspetkami fizycznymi". Czy to krytyka poprzedniego sztabu i zawodników, którzy nie byli wystarczająco dobrze przygotowani fizycznie?
– Tak to odebrałeś, ponieważ zawsze jestem zwolennikiem osobistej odpowiedzialności w piłce nożnej, zarówno jako zawodnik, jak i jako grupa. Kiedy mówię w ten sposób, nie obwiniam nikogo innego za to, co widzę teraz i co widzę w przyszłości, więc to jest coś, co musimy naprawić teraz i w późniejszym czasie. Jest to duża część gry, a my pracujemy i zagłębiamy się w dane i statystyki dotyczące wyników oraz naszego wkładu w grę.
– Nie chodzi o zaangażowanie zawodników, ale moim zadaniem jest skupienie się na punktach, w których możemy poprawić naszą konkurencyjność na tym poziomie. Uważam, że to jest coś, co jako krótkoterminowe rozwiązanie możemy poprawić, i to właśnie zamierzamy zrobić.
Właściciele wizytują w szatni i rozmawiają z zawodnikami. Czujesz się z tym komfortowo?
– Tak. Wcześniej pojawiała się krytyka dla poprzedniego właściciela za to, że nie chodził na mecze, że nie był obecny, ale nie zawsze było to sprawiedliwe. Ale kiedy właściciel jest zainteresowany drużyną, chce pomóc i poprawić, to ma prawo do wyrażenia swoich pomysłów.
– Pamiętam momenty, kiedy jako zawodnik właściciele po raz pierwszy wchodzili do szatni. To zdarzyło się po raz pierwszy w Chelsea, nigdy wcześniej, nigdzie indziej i pamiętam, że byłem bardzo zadowolony, że tam byli. Mogliśmy zbić piątkę i wysłuchać ich, poczuć ich obecność. To nie jest zły pomysł z punktu widzenia tożsamości klubu i celów, które chce się osiągnąć.
– Z mojego punktu widzenia nie ma z tym problemu. Miałem swoje rzeczy do powiedzenia po meczu. Jeśli właściciel wchodzi i chce być pozytywny i rozmawiać z zawodnikami, to uważam, że ma prawo to zrobić. W dzisiejszych czasach może to być stałym elementem. Pokazuje to pasję i to jest rzecz, która mi się podoba.
Jak ważna jest atmosfera podczas jutrzejszego starcia?
– Nie mam wątpliwości, że będzie pozytywna. Reszta zależy od nas jako drużyny, aby grać z prawdziwym zapałem i wiedzieć, jak odwrócić losy tego dwumeczu. Byłem tutaj zbyt wiele razy wcześniej na tym poziomie gry z Chelsea na Stamford Bridge, podczas wieczornych meczów pucharowych Ligi Mistrzów, by nie rozumieć, że atmosfera będzie wspaniała. I teraz nadszedł czas, abyśmy skorzystali z tego wcześnie w meczu i upewnili się, że angażujemy publiczność przez cały czas, ponieważ na pewno nam pomogą. To dlatego ta dwumeczowa rywalizacja jest najlepsza. Musimy tylko odegrać naszą rolę.
Fernando Torres strzelił w 2012 roku w Barcelonie, czy rozmawiałeś o tym z zawodnikami pod kątem tego, jak mogą odwrócić sytuację?
– W piłce nożnej wszystko jest możliwe. Nie ma wątpliwości, że jesteśmy konkurencyjnym zespołem i zasługujemy na to, żeby być tutaj na tym etapie rozgrywek. Rozumiemy również, że przeciwnik jest naprawdę wysokiej klasy.
– Musimy uważać na porównania do poprzednich momentów lub gier, ponieważ by Fernando Torres mógł przejść i strzelić tego gola dla Chelsea, było dużo wcześniejszej pracy zespołowej i trudnych momentów dla nas. To coś osobistego dla Fernando, a dla nas to coś grupowego, ponieważ przegraliśmy półfinały, przegraliśmy finał. Zawsze jest wiele historii do opowiedzenia.
– Jedyne, co można powiedzieć, kiedy się na nie patrzy, to to, że zawsze jest możliwe stworzenie, rozpoczęcie tej historii i mamy tę możliwość. Więc nie sądzę, że warto zbytnio porównywać. Warto skupić się na tym, co dzieje się teraz, z poczuciem, że jeśli zrobimy wszystko dobrze, jeśli ciężko będziemy pracować i robić właściwe rzeczy w meczu, to wszystko jest możliwe.
Jesteś w piłce nożnej od dłuższego czasu, jak wyjaśnisz niezmienną potęgę Realu Madryt w Lidze Mistrzów?
– Nie znam dokładnej historii Realu Madryt od środka, ale patrząc z zewnątrz, mają świetnego trenera, którego doskonale znam z pracy z nim. W tym momencie należy mu się pełna chwała za to, że ich przebieg do finału w zeszłym roku był niesamowitym przykładem odporności, którą on wprowadził.
– To, co jest bardzo widoczne z zewnątrz, to rdzeń zawodników, którzy od dłuższego czasu grają na najwyższym poziomie, rok po roku. Mają talenty, etykę pracy i umiejętności przywódcze, które napędzają grupę, tak to widzę. Mówię oczywiście o Kroosie, Benzemie i innych. Mają bardzo dobrzy przepis na zespół, który odnosi sukcesy. Mają również indywidualne talenty, które mogą wygrać grę w dowolnym momencie, czy to będąc w kontroli czy nie. Uważam, że ci wyjątkowi gracze mogą być kluczowi dla sukcesu na tym poziomie.
Czy możesz pomóc właścicielom w zrozumieniu niuansów angielskiej piłki nożnej?
– Nie, jedynie będę mówił szczerze o tym, jak widzę klub i będę wykonywał swoją pracę. Dopóki jestem tu menedżerem, będę mówił szczerze, wykonywał swoją pracę na treningach i miał dużo do zakomunikowania, ponieważ dbam o ten klub. To moja praca. Nie moim zadaniem jest skupianie się nad podejściem innych ludzi. Będę mówił tylko o moim nastawieniu i tym, co widzę.
Zdjęcie Boehly'ego rozmawiającego z kibicem pochylającym się nad murawą na Stamford Bridge - pomocne dla nich, aby zobaczyć, co to znaczy dla fanów? Osobista odpowiedzialność graczy – czy jako grupa, ci zawodnicy mogą dać trochę więcej fizyczności od siebie?
– Najpierw odpowiem na drugą część. Powiedziałem to ostatnio, powiedziałem to wcześniej: nie kwestionuję zaangażowania zawodników. Zapytano mnie po meczu w sobotę, czy zawodnicy wyglądają na wystarczająco głodnych zwycięstwa, a ja odpowiedziałem, że z zewnątrz łatwo jest dojść do tego wniosku. Wiele czynników łączy się, aby drużyna grała na szczycie swoich możliwości. Pewność siebie, wiara, fizyczny oraz taktyczny charakter gry. Wydaje się, że wszyscy skupiają się na tej fizycznej stronie.
– To ważna część gry, ale są inne rzeczy, nad którymi możemy popracować. Z mojego punktu widzenia chodzi o to, aby skupić się na tych aspektach. Nazywam je podstawami, ponieważ bez nich będziesz miał problemy z osiąganiem wyników na najwyższym poziomie piłki nożnej. Próbujemy poprawić te rzeczy w krótkim czasie razem, ale rzeczywistość jest taka, że niektóre z nich wymagają czasu.
– Jeśli chodzi o właścicieli i kibiców, pasja działa w obie strony. Kibice ją okazują i nie sądzę, że właściciele lub ktokolwiek, kto przychodzi do Chelsea, oczekuje czegokolwiek innego. Kibice są całkowicie oddani i chcą, aby klub odnosił sukcesy, a mieliśmy szczęście, że klub je odnosił w ciągu ostatnich 20 lat. To oznacza, że chcesz więcej. Nie sądzę, żeby ktokolwiek potrzebował wyjaśnienia.
– To pasjonujący właściciele, którzy chcą wprowadzić prawdziwą wizję do klubu, a my jesteśmy prawdopodobnie we wczesnej fazie procesu pod tymi względami. Ciągle zadajecie mi wiele pytań o to samo, ale gdy patrzysz na procesy w Premier League chcesz się rozwijać i pozostać na bardzo wysokim poziomie. W tej chwili jesteśmy trochę poniżej tego poziomu.
– Ludzie zawsze kwestionują wszystko na początku i we wczesnych fazach przejściowych. Istnieje ważny etap w naszej pracy - chcemy po prostu skupić się i zająć się tymi rzeczami, które mamy przed sobą. Pasja jest normalna i nie uważam, że jest to problem. Wszyscy możemy być jej pełni razem i działać w tym samym kierunku, aby osiągnąć cel.
Czy szukałeś nauki z meczów z zeszłego roku? Jakie pozytywy wyciągniesz z zeszłego tygodnia?
– Przeanalizowałem obie gry z zeszłego roku. Nie zawsze to robię, ale jest wiele podobieństw pod względem personelu. Uważałem więc, że ważne jest dla mnie i sztabu, aby to przeanalizować. Mamy również szybki odnośnik do ostatniego tygodnia i tego, jak się ustawili, jakie zagrożenia stwarzają i jak sobie z tym możemy poradzić. W pierwszym meczu mieliśmy swoje okazje do zdobycia goli, ale jednocześnie wiele rzeczy mogliśmy zrobić lepiej.
– Czuję to jeszcze bardziej po ponownym obejrzeniu spotkania. Były rzeczy, których chcieliśmy dokonać od samego początku, a których nie wykonaliśmy wystarczająco dobrze przez całą grę. I nie mówię tylko o grze fizycznej. Z pewnością musimy poprawić wykorzystywanie okazji, aby mieć lepszą szansę na odwrócenie sytuacji. To jest nasza praca i mam nadzieję, że zobaczysz owoce naszej pracy jutro. Całkiem jasno mówię zawodnikom, jak ich widzę w tym wszystkim. Wiem, że mają możliwość naprawdę dobrze grać, musimy odpowiednio ułożyć naszą grę i być lepsi niż w zeszłym tygodniu.
Przy porażce nie zostanie nic do zagrana, można uniknąć presji i po prostu sobie z tym poradzić?
– Tak sądzę. Nie mam problemu z klubem i to, co będzie, to będzie. Ale również każda gra, którą rozgrywamy dla Chelsea, to okazja do wygrania meczów, a zwłaszcza z naszą formą w tym sezonie, aby spróbować powrócić do uczucia, że jest to możliwe. Każdy mecz - Madryt, Brentford, Arsenal, idąc dalej aż do Newcastle w ostatnim dniu - jest i powinien być dla nas najważniejszy. Wszyscy chcemy udowodnić, że wiemy, co to znaczy reprezentować Chelsea. Rozumiem, dlaczego jutro jest to ważne, ale niezależnie od wyniku, nadal będziemy pracować do końca.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Dużo byków w tekście i za dużo spacji
Franek nie bajeruj tylko poustawiaj ich tam!