Konferencja prasowa Franka Lamparda po meczu z Brighton
Dodano: 15.04.2023 23:56 / Ostatnia aktualizacja: 15.04.2023 23:56Brighton okazało się zbyt silnym zespołem i Chelsea poległa na własnym boisku 1:2. Trzecia porażka pod wodzą Franka Lamparda stała się faktem. Anglik pojawił się na konferencji prasowej, gdzie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Trzy mecze, trzy porażki. Czy ta była najbardziej bolesna?
– Ta była najbardziej zasłużona. Myślę, że w tym momencie, bardziej niż o porażce, musimy mówić o występie. Wygrane przychodzą tylko wraz z dobrym występem. Pod względem występu ten był najbardziej rozczarowujący, ponieważ zostaliśmy pokonani w podstawowych aspektach piłki nożnej. Brighton to naprawdę dobra drużyna, więc musimy im dać dużo uznania, ponieważ są fantastyczni i mogą tak grać przeciwko praktycznie każdemu w lidze.
– Byliśmy zawsze o krok za nimi. O jard, o jeden przegrany pojedynek, o jeden moment walki spóźnieni, a gdy to nie funkcjonuje, nie wygrywasz meczów. Musisz mieć zdolność do tego oraz chęć i w tym momencie brakuje nam tego i musimy szybko to zmienić.
Skąd się to bierze?
– Nie sądzę, że moją rolą jest mówić, skąd to się bierze. Moim zadaniem jest szybko dotrzeć do sedna problemu i go rozwiązać. Nie mamy czasu na treningi, czuję, że potrzebujemy treningów, ale nie mamy na nie czasu. Odpowiedzią musi być to, co widzimy na boisku, zwłaszcza w nadchodzący wtorek. Może po wtorku będziemy mieć trochę czasu na odpoczynek przed meczem z Brentford.
– Na Stamford Bridge są pewne rzeczy, które są niezbędne w występie Chelsea przeciwko Brighton, którzy potrafią grać - sprinty, powroty do defensywy, pressing i odbiór piłki. A gdy już mamy piłkę, trzeba trzymać się wypracowanych idei. Dzisiaj jednak odstąpiliśmy od tego, a nasza zdolności na niskim poziomie. To moja rola, aby to naprawić, jestem tutaj na ten okres i muszę poprawić sytuację tak bardzo, jak tylko potrafię. Po dzisiejszym występie zdecydowanie mamy jeszcze dużo pracy do wykonania.
Czy charakter może być poprawiony w trakcie sezonu?
– Uważaj z tymi wypowiedziami o charakterze, ponieważ kwestionują one charakter gracza. Istnieje wiele powodów, dlaczego gracz może nie osiągać swojego poziomu, niezależnie od jego charakteru. Myślę, że te kwestie zawsze pozostają stałe. Teraz musimy skupić się na tym, żeby osiągnąć dobry wynik we wtorek i przeciwko Brentford. Musimy nad tym teraz pracować i budować drużynę, która emanuje charakterem. To złożony proces. Z mojego punktu widzenia mogę być tylko szczery. Nie mogę powiedzieć "nie było źle, nie zasłużyliśmy na przegraną". Nie sądzę, żeby zawodnicy oczekiwali czegoś innego. Widziałem to po ich twarzach na końcu meczu. Jedyną rzeczą, która ma znaczenie, jest reakcja.
– Kto wie, jak to będzie wyglądać. Mówimy o trzech porażkach, ale ja myślę o występach, a zwycięstwa same przyjdą. Dzisiejszy występ nie zasługiwał na zwycięstwo.
Grałeś w Chelsea, kiedy rywale byli już pokonani przed meczem. Czy inne zespoły już się nie boją?
– Może tak być, ale fakt jest taki, że wydaje się bezużyteczne powracać do zespołu, w którym grałem, ale rozumiem Twój punkt widzenia. Wiele czołowych klubów piłkarskich, do których należymy, odnosi sukcesy, a następnie traci na swojej sile. Na przykład kilka lat temu Liverpool stracił pewność siebie, ale potem odzyskał ją i powrócił na szczyt. Takie momenty, gdy zespoły nabierają pewności siebie przeciwko Tobie, wymagają walki ze sobą, aby stać się drużyną, przeciwko której nie ma się ochoty grać.
– To prowadzi mnie do fizycznej kondycji zespołu i kontaktów na boisku. Chciałbym zobaczyć więcej kontaktów, ale nie w złym sensie, bardziej fizycznych kontaktów, takich jak dzisiaj. Gdy jesteś słabszy, trudniej jest nawiązać kontakt, co może przenieść się na cały zespół. Bez względu na to, czy drużyny są mniej przestraszone, jeśli tak jest, powinniśmy to wykorzystać, aby odwrócić sytuację i znowu sprawić, że drużyny będą się bać grać przeciwko nam.
Morale kibiców spada, co możesz powiedzieć, żeby podnieść ich na duchu?
– Nie jestem tu po to, żeby to robić. To, co się liczy, to to, co dostarczymy na boisku. Nie sądzę, że to, co powiem, sprawi, że fani przyjdą i będą czymś innym niż zwykle na meczu Ligi Mistrzów, gdy tam jest Real Madryt i jest okazja, aby coś odwrócić. Nie chcę mówić: "proszę, przyjdźcie i wspierajcie nas pozytywnie", wiem, że to zrobią. Musimy grać z tą energią i walką. To jest absolutne minimum. Oczywiście wymagana jest organizacja przeciwko Realowi Madryt, to jest drużyna z najwyższej półki. To jak sobie poradzimy we wtorek, zależy od nas, nic nie zależy od kibiców w tym przypadku.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Franek nie bajeruj tylko poustawiaj ich tam!