+/- Crystal Palace 0:1 Chelsea

Autor: Dodano: 31.12.2018 23:21 / Ostatnia aktualizacja: 31.12.2018 23:21

Mam przyjemność pisać dla was ostatnie plusy i minusy w 2018 roku. Kończymy go zwycięstwem nad derbowym rywalem, w dobrym stylu. Nie rozpisując się zbytnio, bierzemy pod lupę mecz na Selhurst Park. 

 

Zaczęliśmy Hazardem, a kończymy Kante

 

Mowa o strzelcach bramek w 2018 r. Pierwszą bramkę w kończącym się już roku kalendarzowym zdobył Eden Hazard! Było to w meczu przeciwko Arsenalowi, a sam Belg zdobył ją po rzucie karnym. Miano autorstwa ostatniej bramki A.D. 2018 przypadło skromnemu N'Golo Kante. Jego wyjście do piłki, przyjęcie i wreszcie strzał na bramkę zawstydziłby niejednego napastnika. Oprócz bramki, N'Golo i tak spisywał się bardzo dobrze (oddał tyle samo strzałów co Willian i Barkley - 3 i miał 97% celności podań). Zasługuje na miano Piłkarza Meczu. Plus.

 

 

 

Środek pola spisał się na miarę swoich możliwości

 

Niektórzy oprócz N'golo Kante, wśród faworytów do miana piłkarza meczu widzieli Davida Luiza. Nie tylko za asystę będącą rzadkiej urody, ale też za jego grę w defensywie. Razem z Antonio Rudigerem tworzyli twardy monolit w środku obrony. Nasza linia pomocy również nie zawiodła. Aktywny Ross Barkley, miał nawet okazję na zdobycie dość ekwilibrystycznego gola, ale ostatecznie piłka trafiła w słupek. Jorginho konretny i skuteczny w podaniach, już po jego zachowaniu było widać, że czuje się lepiej. Obydwaj mieli najdłuższe posiadanie piłki w meczu (kolejno 6.3% i 13.7%!), to samo tyczy się celnych podań (Jorginho 150, a Barkley 71), a ponadto Jorginho miał prawie dwukrotnie więcej kontaktów z piłką (178) niż drugi pod tym kątem Alonso (94). Eden Hazard nie był showmanem w tym spotkaniu, ale także rozegrał dobre spotkanie. Inni piłkarze za taki występ byliby mocno chwaleni. Plus.

 

 

 

Na "na na na naaa Giiroud!" przyjdzie trochę poczekać

 

Nie dość, że Francuz zdobył nieuznanego gola z powodu pozycji spalonej, to jeszcze przy tym strzale nabawił się kontuzji kostki. Olivier Giroud najprawdopodobniej parę tygodni będzie pauzował. Na "szczęście" do gry zdolny jest Alvaro Morata. Pytanie tylko, do jakiej gry on jest obecnie zdolny? No cóż, przynajmniej Hazard może dalej myśleć, o grze na swojej nominalnej pozycji. Minus.

 

 

 

 

So alone, Alonso

 

W czym tak osamotniłem Marcosa Alonso? Ano we wskazaniu źle grających piłkarzy z tego meczu. Nie po raz pierwszy Hiszpan jest najsłabszym ogniwem nie tylko defensywy, ale i całej drużyny Chelsea. Nie ze względu na brak umiejętności, bo te Alonso posiada, ale jego forma jest już długo i wyraźnie pod kreską. Najdobitniej obrazuje to dość głupio zdobyta żółta kartka, najprawdopodobniej w wyniku frustracji. Sarri wciąż wierzy w tego piłkarza i to dobrze, pytanie brzmi, czy nie warto dać mu odpocząć te dwa spotkania, a jednocześnie dać złapać rytm meczowy Emersonowi? Włoch wie lepiej, ja tylko sobie gdybam. Minus.

 

 

Statystyki po właściwej stronie

 

Posiadanie piłki: Crystal Palace 34% : 66% Chelsea

Strzały:  Crystal Palace 4:12 Chelsea

Celne strzały: Crystal Palace 0:4 Chelsea

Kontakty z piłką: Crystal Palace 579:950 Chelsea

Podania: Crystal Palace 394:781 Chelsea

Plus.

 

 

 

Nie miejcie litości dla rywala

 

Ten mecz był dobry, wywozimy 3 punkty, ale w tym meczu mieliśmy jednobramkowe prowadzenie, które jest bardzo kruche i mogło zostać zniweczone przez np. strzał życia Zahy, samobój czy też wbicie nam gola pod koniec meczu w niemałym zamieszaniu w polu karnym Kepy, które to miało miejsce, ale na szczęście strzał był o wiele za mocny i piłka poszybowała wysoko ponad bramką. Mamy wciąż problem z postawieniem kropki nad i i Sarri mówił o tym na konferencji. To dobry znak, bo przynajmniej wiemy, że zauważa ten problem, a nie lekceważy go, bo koniec końców wygraliśmy. Nigdy więcej powtórki z niedawnego meczu z Leicester City. Minus.

 

 

Lepsza pozycja startowa, mimo wciąż czwartego miejsca

 

Porażki innych londyńskich drużyn, czyli Tottenhamu i Arsenalu, spowodowała, że za plecami nie czujemy obecnie niczyjego oddechu, ale jednocześnie wywieramy już niemałą presję na 3. miejsce w Premier League. Mało tego, nie pozwolenie na odskoczenie nam punktowo Manchesteru City sprawia, że mamy do nich wciąż stratę 4 oczek. Żeby było jeszcze ciekawiej, w następnej kolejce dojdzie do spotkania na szczycie: Liverpool vs Manchester City. Minimum jedna z tych drużyn pogubi punkty, a jeśli my wygramy u siebie z Southampton, doskoczymy na 3 lub 2 punkty do topu tabeli. Spośród drużyn TOP 6, mamy najłatwiejszy terminarz na najbliższe 5 kolejek. Moje (i pewnie nie tylko moje) małe życzenie noworoczne brzmi następująco: Nie zepsujmy tego! Plus.

 

 

 

 

 

Źródło: własne, twitter.com, premierleague.com

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close