Konferencja prasowa Grahama Pottera przed meczem z AFC Bournemouth

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 23.12.2022 18:57 / Ostatnia aktualizacja: 23.12.2022 18:59

Rozgrywki klubowe powracają! Chelsea po przerwie reprezentacyjnej zmierzy się z Bournemouth w ramach 17. kolejki Premier League. Kilka dni przed spotkaniem, Graham Potter pojawił się na konferencji prasowej, na której odpowiadał na pytania dziennikarzy.


Co w twojej ocenie jest największym wyzwaniem dla tej części kadry, która brała udział w mistrzostwach świata?


– Moim zdaniem to mieszanka okoliczności zakończenia ich występów oraz czasu boiskowego, który otrzymali od swoich selekcjonerów. Sytuacja każdego z zawodników różni się od innej, ale wrócili do nas w różnych momentach. Powrócili w dobrym stylu. Nadal czekamy jeszcze na Hakima i Mateo. Dotarli do samego końca turnieju, zajmując miejsca w czołowej czwórce i ciągle grali. Dla nas ważne jest, by dać im trochę czasu, ponieważ wiele od nich wymagano. Dlatego nie będą dostępni na mecz, pozostali są jednak z powrotem. Przed nami kilka dni treningu z całą grupą, więc poradzimy sobie.


Ziyech zaimponował formą na mundialu, ale u ciebie nie zaliczył zbyt wielu minut. Zmieniło się twoje zdanie na jego temat?


– Zagrał przeciwko Manchesterowi City oraz wszedł z ławki w meczu z Newcastle. Kiedy przyszedłem do zespołu, nie był podstawowym wyborem na swojej pozycji. Pokazywał podczas tych występów zaangażowanie i już w pierwszym spotkaniu wszedł z ławki. Wiemy, jaki poziom prezentuje, lubimy go jako zawodnika. Doskonale potrafi się odnaleźć między liniami drużyny, co widzieliśmy już na mistrzostwach. W takim klubie jak Chelsea, zawsze w składzie znajdą się bardzo dobrzy zawodnicy, którzy nie łapią się do wyjściowego składu i muszą wykazać się cierpliwością. Bardzo się cieszę z jego wyniku, podczas turnieju utrzymywaliśmy kontakt. Dobrze widzieć go w grze, świetnie, że pomógł zespołowi, ponieważ to dobry facet, który prezentuje wysoką jakość.


Jak wygląda kwestia urazów?


– Wesley ma za sobą mały nawrót kontuzji, który czasem się może zdarzyć podczas końcowego etapu rehabilitacji. To będzie kilka tygodni pauzy, więc na najbliższy mecz nie jest dostępny. Oczywiście wielką stratą dla nas jest brak Armando Broji. Reece wrócił do nas, zagrał 65 minut w ostatnim sparingu. Nadal nie możemy liczyć na Rubena, Bena i Kante. Mendy odbył kilka sesji treningowych.


Jak długo jeszcze zajmie powrót Kante?


– Jeszcze trochę. Szacujemy, że będzie z nami na koniec lutego, może początek marca.


Przed tobą pierwsze okno transferowe w roli menadżera Chelsea, dołączył do was także Christopher Vivell. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?


– Oczywiście pozytywna. Spotkałem go kilka razy i mam dobre przeczucia. Myślę, że będzie dla klubu naprawdę dużą wartością dodaną. Moim zdaniem jego rolą będzie połączenie różnych obszarów klubu, scalenie wszystkiego, by poprawić współpracę. Zwykle staram się być wsparciem dla dyrektorów technicznych. Postaramy się pomagać sobie wzajemnie i nie mogę się już doczekać naszej wspólnej działalności.


Wygląda na to, że Edouard Mendy nie jest zadowolony z najnowszej propozycji kontraktu?


– Rozmawianie publicznie o sytuacjach kontraktowych zawodników nie należy do moich zadań. To sprawa pomiędzy nimi a klubem. Gra na wysokim poziomie, zawsze możemy na niego liczyć, jest zadowolony z tego miejsca. Nie będę jednak komentował jego kontraktu.


Przed przerwą przegraliście trzy spotkania. Jak desperacko potrzebujecie zwycięstwa?


– Zawsze miło jest wygrywać, to na pewno. Wiemy, jaka jest rzeczywistość, wiemy, że to bardzo ważne. Chcemy dać z siebie wszystko.


Jakie korzyści udało się wam wyciągnąć z przerwy reprezentacyjnej? Widzisz progres w szeregach swojego zespołu?


– Wydaje mi się, że trzeba skupić się na konkretnej chwili. Przed mistrzostwami cierpieliśmy nieco przez wyniki, ponieważ nie były takie, jakie byśmy chcieli. Podobnie było z naszą grą. Czasem, jako drużyna, przechodzisz przez taki okres. Mamy już go za sobą i mógłbym dać teraz wiele wyjaśnień, dlaczego tak się działo. Po prostu niekiedy musisz zaakceptować to co się dzieje, przebrnąć przez kryzys, a taka przerwa jak ta, może nam naprawdę pomóc.


– Mieliśmy przerwę, część grupy wyjechała na mistrzostwa, ale wszyscy po powrocie mieli okazję się zresetować. Całość nauk, które w tym czasie przyjęliśmy można podsumować zdaniem: „Dobra, to jak teraz idziemy naprzód?”. To był naprawdę wartościowy czas.


Gary O’Neil wypowiada się o tobie w samych superlatywach. Co powiesz o jego wpływie na drużynę?


– Możesz to dostrzec, ponieważ patrząc po wynikach, Bournemouth zaliczyło znaczącą poprawę. Powiedziałbym, że również podobnie ma się sprawa ich gry. Myślę, że poradził sobie z przekazaniem swoich pomysłów drużynie. Bardzo jasno je przedstawił, podobnie jak ja staram się robić. Rozgrywają, używają czasem długich podań, ale ich styl nie opiera się tylko na tym. Mogą również śmiało tworzyć akcje od obrony. Wykonał bardzo dobrą pracę w zespole.


Jeśli chodzi o Kante, to była taka sama skala urazu?


– Kante przeszedł operację, więc było wiadomo, że nie będzie dostępny przez minimum cztery miesiące.


Jak to wpływa na decyzję o jego przyszłości? Czy trzeba ją podjąć przed jego powrotem?


– Moja uwaga skupia się na nim i pomocy, by wrócił do nas jak najszybciej. Każdy jest świadomy poziomu jakości, który prezentuje, więc nie to jest przedmiotem rozmów. To nie tylko kwestia powrotu do sprawności, ale także ponownej gry na boisku. Wszystko jednak w bezpieczny i odpowiedni sposób. Nie mogę się jednak doczekać, by zobaczyć go na murawie.


Nie miałeś możliwości przepracowania okresu przygotowawczego z drużyną. Twoją przewagą było zatem wykorzystanie tej przerwy?


– Wykorzystaliśmy ten czas najlepiej jak mogliśmy. Na początku mieliśmy do dyspozycji zaledwie czterech zawodników. Idealnie byłoby zagrać z Bournemouth drużynami złożonymi z pięciu graczy, ale tak się nie da. Zaprosiliśmy młodych zawodników, przekazaliśmy nasze wizje, staraliśmy się także wzmocnić nasze nauki i stworzyć lepsze relacje z pracownikami klubu. Gdy jesteś w trakcie tak intensywnego czasu, zapominasz, że wokół ciebie jest mnóstwo ludzi, których warto poznać. Tak też zrobiliśmy, przeżyliśmy razem wspaniały czas. Odczucia są naprawdę pozytywne, więc czekamy z niecierpliwością na mecze.


Co było według ciebie najbardziej interesujące pod względem taktycznym na mistrzostwach świata?


– Najbardziej rzuciło mi się w oczy strategie bronienia różnych drużyn. W większości przypadków styl był raczej pasywny, bez wysokiego pressingu. Drużyny broniące raczej oddawały piłkę. To było według mnie najciekawsze.


To była bardziej kwestia temperatury, czy raczej trendu?


– Nie jestem pewny, ale to dobre pytanie. Być może wszystkiego po części. Upał robi swoje. Jeśli chcesz wywierać presję na przeciwniku, będziesz potrzebował trochę czasu, by nad tym popracować. Oczywiście czasu było mało, więc musisz wybrać na co poświęcisz jednostki treningowe, musisz niektóre aspekty gry postawić ponad innymi. Oddanie piłki jest tą prostszą ścieżką, ponieważ nie miałeś kiedy przygotować niczego groźniejszego.


Mimo wszystko trudno jest prowadzić zespół podczas okresu świątecznego. Czym się on różni w stosunku do mistrzostw świata?


– Zawodnikom, którzy uczestniczyli w mundialu daliśmy trochę czasu wolnego, by mogli odpocząć, spędzić go z rodziną. Oczywiście trudno jest wypracować jakiś balans. Wszyscy się ciągle uczymy, ponieważ taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy. Nie wiemy, jak się sprawy potoczą, co chwilę na nowo oceniać piłkarzy, ponieważ każdemu mogą przytrafić się dwa czy trzy gorsze miesiące. Wtedy pomyślisz „dajcie mi chwilę, musimy coś zrobić, zresetować się”, a to dlatego, że nie wiemy, jak będzie wyglądać przyszłość.


– Gdy się przyglądasz mundialowi, zdajesz sobie sprawę, jak duże jest to wydarzenie. Wszyscy niby to wiedzą, ale rozmawialiśmy już przed rozpoczęciem turnieju, że jesteśmy w środku sezonu Premier League. Potem oglądasz finał mistrzostw świata i dochodzisz do wniosku, że to naprawdę potężne przedsięwzięcie. Nie wiesz tak naprawdę, jakie będą konsekwencje. Dlatego obserwujemy i na bieżąco wyciągamy wnioski, oceniamy, przeliczamy. W obecnej chwili jesteśmy pewni, że chłopaki są razem z nami i możemy przygotowywać się do kolejnego spotkania.

 

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close