Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Grahama Pottera przed meczem z Arsenalem

Autor: Kuba Kowalczyk Dodano: 04.11.2022 19:28 / Ostatnia aktualizacja: 04.11.2022 19:28

Po zakończeniu fazy grupowej Ligi Mistrzów czas skupić się na spotkaniach na krajowym podwórku. Już w niedzielę derby Londynu, w których Chelsea zmierzy się na własnym stadionie z Arsenalem. O tym spotkaniu, sytuacji kadrowej i wielu innych rzeczach opowiedział dziennikarzom na konferencji prasowej trener Chelsea, Graham Potter.

 

Jakie są najnowsze wiadomości odnośnie kontuzji Chilwella?

 

— Dziś idzie na prześwietlenie, wtedy dowiemy się więcej, a jutro będzie na ten temat informacja. Ben czuje się dobrze, chociaż oczywiście ma świadomość, że jest kontuzjowany. Musimy dać zejść trochę opuchliźnie, to opóźnia prześwietlenie. Po nim na pewno będziemy wiedzieli więcej.

 

Obawiasz się najgorszego?

 

— Nie powiedziałbym tak, chociaż wszyscy widzieliśmy jakiej natury to kontuzja. Nie możemy mówić, że to wyglądało dobrze. Przed prześwietleniem ciężko jest cokolwiek powiedzieć.

 

Jak Ben radzi z tym sobie psychicznie?

 

— Czuje się dobrze, ale myślę, że jego podejście może się zmienić po diagnozie. W tym momencie po prostu staramy się być dobrej myśli i trzymamy za niego kciuki. Później pomożemy mu wrócić do formy i siły. Oczywiście sytuacja jest dla nas rozczarowująca.

 

Myślisz, że jest teraz w zawodnikach obawa o kontuzje przed mundialem?

 

— Nie sądzę, że to strach, to część wyzwań jakie stawia piłka nożna. Jest jak jest. Ciężko jest grać w Premier League i Lidze Mistrzów i nie dawać z siebie wszystkiego. To praktycznie niemożliwe.

 

Czy są jakieś nowe wieści z Dubaju odnośnie Reece'a Jamesa i Wesleya Fofany?

 

— Nie, nie wiemy nic nowego.

 

W sobotę czeka na Aubameyanga wielki mecz, czyż nie?

 

— To wielki mecz, bo to derby Londynu. Zagrają w nich dwa dobre zespoły. Arsenal świetnie sobie obecnie radzi. Przeszłość sprawia, że to będzie ciekawy mecz dla Auby. Ale przeszłość to przeszłość. Skupiamy się po prostu na nadchodzącym spotkaniu.

 

Czy Aubameyang to typ osoby, która będzie chciała w tym meczu szczególnie zaznaczyć swoją obecność? Jak się na to zapatrujesz?

 

— W tym meczu nie wystąpi tylko on. Wystąpi cała drużyna, której jest ważną częścią. Dobry wynik zadowoli nas wszystkich, nie tylko niego. Rozumiem sensację i zainteresowanie wokół niego. Grał kiedyś w Arsenalu, więc taka narracja będzie się pojawiać. Nic z tym nie zrobimy. Jako drużyna i grupa musimy wszyscy dobrze zagrać.

 

Myślisz, że ma coś do udowodnienia?

 

— Nie wydaje mi się, myślę, że po prostu nie może doczekać się spotkania, jest nim podekscytowany. Z tego co widzę, to zachowuje się tak jak przed każdym innym meczem. To całkiem cichy gość. Jestem powiem, że w dniu spotkania pokaże determinację.

 

Jak ważne jest dla was, żeby dorównać intensywności Arsenalu, albo nawet przebić ją w najbliższym spotkaniu?

 

— Bardzo, jeżeli tego nie zrobimy to dołożymy sobie dodatkowe wyzwyanie. W poprzednim tygodniu wydarzyła się wyjątkowa sytuacja, teraz musimy odrobić lekcje i być gotowi na Arsenal. To będzie specjalne, emocjonujące spotkanie. Musimy być gotowi na grę, która pozwoli nad zdobyć rezultat.

 

Czy w tak przepełnionym grafiku, dodatkowe 24 godziny odpoczynku i przygotowań potrafią zrobić różnicę?

 

— W obliczu tego ile meczów gramy i z jaką częstotliwością, to tak jakbyśmy przestawili leżaki na Titanicu. Posiadanie 24 godzin więcej na przygotowanie i odpoczynek niż Arsenal jest pomocne, ale to nie aż tak znaczące. Na tym etapie sezonu korzystamy z tego, z czego możemy. Myślę, że to nie będzie miało wpływu na cokolwiek. Jesteśmy przyzwyczajeni do krótkich przerw pomiędzy meczami, każdą chwilę, którą posiadasz, musisz wykorzystać mądrze.

 

Czy to będzie dobra okazja, żeby przypomnieć ludziom o waszych ambicjach w walce o top 4?

 

— To tak jak ze szklanką, dla kogoś może być w połowie pełna, dla kogoś innego w połowie pusta. Znacie mój zawód, wiecie jaki szum wywołuje. Tydzień temu byliśmy zawiedzeni, bo nie zagraliśmy dobrze i przegraliśmy. Teraz chodzi o reakcję i poprawę. Chłopcom to do tej pory wychodzi. Pokazali to dobrym występem z Dinamem, chcemy przenieść to teraz na Arsenal. To będzie ciężki, ale ekscytujący mecz.

 

Jak wielkie znaczenie będzie miało zakończenie w czołowej czwórce przed przerwą na mistrzostwa świata?

 

— Spróbujemy o nią walczyć i to osiągniemy. Przed nami wielki tydzień, dwa mecze w lidze i jeden w pucharze. To będzie bardzo ekscytujące, ale z całym szacunkiem do Newcastle, na razie skupiamy się na Arsenalu. Nie myślimy o niczym innym, damy z siebie wszystko, żeby wygrać. Musimy być konkurencyjni, dawać z siebie wszystko, żeby wygrywać mecze.

 

Jesteś już w Chelsea prawie dwa miesiące, jak oceniasz swój dotychczasowy pobyt tutaj?

 

— Obiektywnie patrząc, wygraliśmy siedem spotkań, trzy zremisowaliśmy, a przegraliśmy jedno. Zagraliśmy wiele meczów w krótkim odstępie czasu, mieliśmy ograniczony czas na treningi, cały czas poznawałem zawodników. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak zareagowała grupa i jak się zachowuje. Rozumiem ich coraz lepiej.

 

— Jeżeli chodzi o nasze występy, możemy być jeszcze lepsi - i to jest ekscytujące. Kiedy zrozumiesz zamieszanie związane z kalendarzem i kontuzjami, które mieliśmy po drodze to zdasz sobie sprawę, że spisujemy się dobrze. Nadal jest jednak pole do poprawy.

 

Co wyniosłeś z pracy Mikela Artety, którą musiał wykonać, żeby Arsenal znalazł się w miejscu, w którym jest?

 

— Mieli dobre okienko transferowe. Zinchenko i Jesus wiedzą co potrzebne jest, by wygrywać, przynieśli tę wiedzę ze sobą. To dobry przykład tego jak tworzy się sukces. Mikel musiał mierzyć się z presją z zewnątrz, ale klub go wspierał, wspierał też jego pomysły.

 

— Młodsi zawodnicy dostali więcej minut i zebrali doświadczenie. Tak, jak już mówiłem, im dłużej trenujesz, tym więcej zbierasz doświadczenia w zawodzie. To wszystko kombinacja ciężkiej pracy z ich strony, trzymania się swoich idei, wsparcia wewnątrz klubu i dobrych transferów.

 

Chelsea ma dobry bilans w meczach z Arsenalem na Stamford Bridge. Czujesz presję, że nie powinieneś go psuć?

 

— Z tego co wiem, to ostatnio nie szło nam jednak w meczach z nimi tak dobrze, jeśli się mylę to mnie popraw. Musimy zagrać lepiej, to na pewno. To debry Londynu i wszystko może się wydarzyć. Chcemy być pozywtni, grać dobrze, dominować i dać widzom powody do zaangażowania w mecz. Są naszym dwunastym zawodnikiem, więc to dla nas bardzo ważne.

 

Sterling zagrał pod twoją wodzą prawie wszystkie możliwe mecze. Jak oceniasz jego przystosowanie do drużyny i występy?

 

— To był ciężki czas dla wszystkich, jeśli mam być szczery. W klubie zmienił się trener, to bardziej zakłóca rytm, niż go utrzymuje. Nie jest łatwo utrzymywać najwyższej formy w takich warunkach. Tak jak mówiłem - wiele meczów, kontuzji kluczowych zawodników, zespół musi się przez to stałe kalibrować od nowa. Na sam koniec Raheem jest częścią tego, co próbujemy tu osiągnąć i wyników, które udało nam się wypracować.

 

— Tak jak my wszyscy, wciąż ma pole do poprawy. Nie chcę się skupiać jednak na indywidualnościach. Osiąganie wyników to nasze wspólne wyzwanie, a głównie odpowiedzialny jestem za nie ja.

 

Czy zawodnicy muszą wyciągnąć z siebie to, co Brighton wyciągnęło ze swojego systemu?

 

— Tak myślę. Porażka z Brighton była nieprzyjemna. Dziwne, gdyby była. Zareagowaliśmy jednak dobrze. Występ z Dinamem był solidny i profesjonalny. Miał w sobie entuzjazm i intensywność. Każdy trenował dobrze i był odpowiedzialny. Takie wrażenie wyniosłem z obserwowania grupy. Nie możemy doczekać się następnego spotkania, dobry występ pomoże nam trawić porażkę z Brighton.

 

Jako klub, jak możecie zbliżyć się do Manchesteru City, głównej siły w Anglii od czterech/pięciu lat?

 

— Możemy poprawić wiele rzeczy w kontekście lepszego wykorzystywania naszych zasobów. To jakie transfery robisz, jak rozwijasz swoją myśl szkoleniową, to są sprawy, nad którymi musimy się zastanowić, potrzebujemy do tego czasu. Główne czynniki to trochę stabilizacji, mądrych ruchów na rynku, pomoc grupie, którą mamy, a na sam koniec kontynuowanie rozwijania naszej wizji futbolu. W ten sposób będziemy mogli się zbliżyć.

 

Jakie są pozostałe wieści odnośnie zespołu? Spodziewasz się, że Kepa wróci jeszcze przed mistrzostwami świata?

 

— Kepa nie. Myślę, że nie zagra już przed mistrzostwami. Kovacic dziś trenował, więc jest w obwodzie. Chukwuemeka ma delikatny problem ze ścięgnem podkolanowym, który cały czas badamy.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close