Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Grahama Pottera po meczu z Dinamem Zagrzeb

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 03.11.2022 00:34 / Ostatnia aktualizacja: 03.11.2022 10:41

Chelsea zwyciężyła w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów 2:1 nad Dinamem Zagrzeb i tym samym przypieczętowała awans z pierwszego miejsca w grupie. Zaraz po końcu spotkania, na konferencji prasowej pojawił się Graham Potter, który odpowiadał na pytania dziennikarzy i komentował występ swoich podopiecznych.


Jak miewa się Ben Chilwell? Wyglądało to na groźną kontuzję?


– Nie jest najlepiej. Oczywiście w sytuacji takiego naciągnięcia, zawsze pojawiają się zmartwienia. Musimy to przebadać, ale na ten moment nie jest dobrze.


Jak duży jest to cios? Współczujesz mu ze względu na zagrożenie jego udziału w zbliżających się mistrzostwach świata?


– To niestety skaza na dość pozytywnym wieczorze. Widok Bena naciągającego mięsień w ten sposób nie należał do przyjemnych. Trzymamy więc kciuki, by po badaniach okazało się, że nie jest tak źle. Jesteśmy w tym momencie zawiedzeni, ale nadal liczymy, że diagnoza nie będzie zła.


Jakie widzisz różnice pomiędzy prowadzeniem zespołu w Lidze Mistrzów a w Lidze Europy?


– W poziomie prezentowanym przez przeciwników oraz nas samych. Jesteśmy Chelsea, więc mamy naprawdę mnóstwo jakości. W Ostersunds nigdy nie byliśmy faworytami, więc perspektywa na każde spotkanie była nieco inna. Określiłbym te różnice jako jakość poszczególnych piłkarzy indywidualnie, ale też zespołowo.


Czy rozpoczynające się niebawem Mistrzostwa Świata w Katarze napawają cię swego rodzaju obawami?


– Myślę, że mogę tak powiedzieć. Nie chcę na razie nic do tego dodawać, ale tego rodzaju urazy, nie są nigdy niczym dobrym.


Czy Denis Zakaria również zakończył mecz z kontuzją?


– To było tylko kopnięcie, zwykła boiskowa sytuacja. Czuł się dobrze, nie miał żadnych problemów.


Miałeś okazję porozmawiać z Benem?


– Jedynie przez chwilę. Poczuł coś, co go zmartwiło. Był poirytowany i rozczarowany.


Czy Zakaria zaskoczył cię swoją gotowością i świeżością?


– Możecie sobie wyobrazić, że z powodu braku minut był sfrustrowany i zawiedziony. Takie jest jednak życie piłkarza, ale poradził sobie bardzo dobrze z tą sytuacją. Utrzymywał wysoką dyspozycję, trenował naprawdę ciężko, wspierał kolegów z drużyny. Kiedy tak postępujesz, otwierasz sobie furtkę do występu, gdy tylko nadejdzie okazja. Brawa dla niego za tą postawę. Każdy cieszył się z jego udziału, a to także dobry przykład dla całego naszego zespołu.


Raheem Sterling wyglądał dzisiaj tak dobrze, jak do tego nas przyzwyczaił. Przekonuje cię to, że musi jednak grać wyżej niż ostatnio miał w zwyczaju?


– Cóż, staraliśmy się wystawiać go tak wysoko i szeroko na boisku, jak tylko się dało. Wiem, że wiele się mówi o nim jako wahadłowym, ale sam miałem okazję grać na tej pozycji i zapewniam was, że Raheem nigdy nie był nominalnym wahadłowym. Ani razu nie prosiłem go o współtworzenie pięcioosobowego bloku obronnego. Za każdym razem odpowiadał za rywalizację naprzeciw bocznym obrońcom.


– Ustawienie z czwórką obrońców być może dzisiaj pomogło, miał możliwość gry szerzej i wyżej. Miło było widzieć go z bramką, ponieważ ciężko pracuje dla zespołu. Tak, jak mówiłem wcześniej, drużyna musi dobrze funkcjonować, by poszczególni zawodnicy wyglądali dobrze. Bardzo się cieszę, że strzelił dzisiaj gola.


Uważasz, że rola wahadłowego utrudniła Raheemowi wejście w szczyt formy przed mundialem?


– Mamy za sobą niesamowicie wymagający październik. Rozpoczęliśmy tegoroczną Ligę Mistrzów od punktu w dwóch pierwszych kolejkach. Pilnie potrzebowaliśmy kolejnych punktów, dodatkowo straciliśmy kluczowych zawodników takich jak Wesley Fofana czy Reece James. Zawsze w takich sytuacjach, tracisz trochę wypracowanej wcześniej stabilizacji. W momencie, gdy grasz co dwa czy trzy dni, nie zawsze daje się znaleźć odpowiednie rozwiązania.


– Podsumowując ten czas, przegraliśmy tylko raz w ciągu jedenastu meczów. Podczas wczorajszych rozmów skupiliśmy się na ciążącej na nas presji. Takie jest nasze życie. Każdy musi dawać z siebie wszystko, a ja jestem zadowolony, że Raheem zdobył bramkę. Nikt tutaj z pewnością nie podważa jakości, którą prezentuje.


Bardzo ostrożnie obchodziłeś się z Benem. Czy sytuacja z końca spotkania czyni ten trudny czas jeszcze bardziej frustrującym? Były jakieś obawy o jego dzisiejszy występ?


– Nie brał udziału w weekendowym meczu, dlatego pojawiła się myśl, że może zagrać dzisiaj, jednocześnie mając wystarczająco dużo czasu, by wypocząć na weekend. Staraliśmy się więc odpowiednio zarządzać jego siłami, ale nigdy nie grał trzech meczów w ciągu tygodnia. Musiał zbudować podstawy, które uważałem dla niego za słuszne. Dlatego właśnie jest to frustrujące. To duży cios dla nas i dla niego.


– Niestety, nie jest to nasz jedyny kontuzjowany zawodnik, który padł ofiarą wymagającego czasu w październiku.

klubson
Author: klubson

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów w 2012 roku.


W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.


Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Midnite
komentarzy: 1115
03.11.2022 13:11

Kiedy zespół aż tak się sypie na Jesień, to coś poszło nie tak w sezonie przygotowawczym. Przed sezonem klimat wokół zespołu był jaki był, ale co oni tam robili na treningach?

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close