Konferencja prasowa Thomasa Tuchela po meczu z Leicester
Dodano: 27.08.2022 20:20 / Ostatnia aktualizacja: 27.08.2022 20:20Chelsea utrzymała jednobramkowe prowadzenie i zgarnęła trzy punkty w starciu z Leicester. Na pomeczowej konferencji prasowej, nieobecny na ławce rezerwowych ze względu na zawieszenie, Thomas Tuchel odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Wspominałeś kiedyś, jak trudno było oglądać drużynę, która grała w Abu Zabi. Jak to wyglądało dzisiaj, gdy nie mogłeś być przy linii bocznej?
– Dzisiaj było o niebo lepiej, ponieważ miałem przynajmniej szansę porozmawiać z drużyną w szatni podczas przerwy. W tamtym przypadku byłem odizolowany i spędzałem czas na boiskach treningowych Cobham. Tych dwóch sytuacji w ogóle nie da się porównać. Dzisiaj byłem na stadionie, czułem atmosferę meczu, oglądałem drużynę z dobrego miejsca do analizy gry.
– Oczywiście, było to nietypowe i nie potrzebujemy tego powtarzać. Dziwnie jest nie mieć bezpośredniego wpływu z ławki, ale staraliśmy się poradzić sobie najlepiej jak tylko mogliśmy. Wszystko było dobrze zorganizowane i byłem bardzo zadowolony, że udało się dowieźć wygraną.
Za wami bardzo nerwowe spotkanie?
– Myślę, że przez pierwsze 20, może 25 minut całkowicie kontrolowaliśmy przebieg meczu. Stworzyliśmy naprawdę dobre okazje oraz przez chwilę mieliśmy rzut karny. Wyglądało to dość dziwnie, ponieważ na naszych telefonach wydawało się inaczej.
– Nagle drużyna została osłabiona przez czerwoną kartkę dla Conora w momencie, gdy to my mieliśmy okazję na zdobycie bramki. Ponownie zachowaliśmy się bardzo niechlujnie i ze stałego fragmentu gry pod bramką przeciwnika, ruszył groźny kontratak. To była zła decyzja, która poważnie nas osłabiła. Biorąc pod uwagę wszystkie ostatnie okoliczności, sytuacja była naprawdę trudna.
– Jestem zadowolony, że pokazaliśmy tak bardzo potrzebną do zwycięstwa mentalność, dzięki której utrzymaliśmy wynik. Celem na drugą połowę było utrzymanie czystego konta tak długo, jak się dało. Zupełnie niepotrzebnie straciliśmy bramkę, przez którą końcówka była bardzo nerwowa. Mieliśmy szczęście, że nie padł wyrównujący gol, ale też bardzo mocno na to zapracowaliśmy.
Jakie wnioski o swoim zespole możesz wysnuć po dzisiejszym spotkaniu?
– Sporo się dowiedzieliśmy o indywidualnych zachowaniach. Trudno przeanalizować występ ze strony taktycznej, skoro przeciwnicy grali w przewadze przez 65 minut. Wnioski, które byśmy otrzymali, nie miałyby dużego sensu. Zawsze jednak możemy przyjrzeć się indywidualnościom, wzajemnej pomocy w obronie, asekuracji.
– Na pewno skorzystamy z fragmentu, w którym liczebność zespołów była równa. Wydaje mi się, że zaczęliśmy bardzo dobrze, ale moglibyśmy być bardziej agresywni i zorganizowani w polu karnym przeciwnika, skoro już przez 20 minut tak bardzo dominowaliśmy. Powinniśmy być w stanie stwarzać więcej sytuacji i częściej dostarczać piłkę do napastników.
– Czuję, że nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak szybko można było zamknąć to spotkanie, gdybyśmy tylko strzelili jedną czy nawet dwie bramki w pierwszych 10 minutach. Oczywiście, stworzyliśmy jedną dogodną okazję, a także był odwołany później rzut karny.
– Mamy rzeczy do poprawy, ale po 25. minucie najważniejsze było przetrwać, a potem oczyścić głowę przed drugą połową. Musieliśmy być gotowi zostawić na boisku wszystko, co tylko mieliśmy, by wyczekać na swoją szansę i zgarnąć trzy punkty. Tak właśnie zrobiliśmy.
Co powiesz o występie Raheema Sterlinga?
– To było bardzo ważne. Potrzebujemy jego skuteczności, dzisiaj pokazał jak dobry jest w tym aspekcie. Dało się wcześniej wyczuć, że nie jest do końca zadowolony, ponieważ nie mógł zdobyć bramki. Zagraliśmy więc dzisiaj bardziej agresywnie, by stwarzać mu te szanse. Czerwona kartka sprawiła, że musiał wznieść się na wyżyny umiejętności. Dokładnie to zrobił. Jestem przekonany, że będzie zaliczał kolejne trafienia. Te bramki były dzisiaj kluczowe, ponieważ dały nam poczucie, że jesteśmy w stanie zwyciężyć.
Świat obiegła informacja, że udało wam się zakontraktować Wesleya Fofanę. Co możesz o tym powiedzieć?
– Nie mogę udzielić komentarza na ten temat.
Wliczając twoją, Chelsea ujrzała dzisiaj trzecią czerwoną kartkę w przeciągu zaledwie trzech spotkań. Czy powinniście się martwić?
– Nie ma sensu wliczać mojej kartki, ponieważ kara została nałożona po meczu przez komisję. Pozostałe dwie, to, będąc precyzyjnym, wynik uzbierania dwóch żółtych kartek. Dwa z tych czterech napomnień były całkowicie zbędne. Tym sytuacjom przyjrzymy się bliżej.
– Po drugie, musimy przestać stawiać się w tak niekomfortowym położeniu. Nie można się tak zachowywać, mając na koncie żółtą kartkę. Musimy się bardzo szybko tego oduczyć. Musimy się na tyle zmienić, by te sytuacje były wyłącznie wyjątkami od reguły.
Conor wyglądał na bardzo zmartwionego po zejściu z boiska. Miałeś okazję porozmawiać z nim? Na pewno nie jest to jego wymarzony start w Chelsea.
– Dzisiaj to on jest odpowiedzialny za to, co zrobił. Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę. Mieliśmy dosłownie chwilę po zakończeniu spotkania na wymianę zdań. Takie rzeczy się po prostu zdarzają. To też nie jest całkowicie jego wina, ponieważ wszystko rozpoczęło się od niechlujnie wykonanego rzutu rożnego.
– Momentami brakuje nam wiary w swoje umiejętności i precyzji. Trzeba to głośno powiedzieć. Źle rozgrywamy stałe fragmenty gry, marnujemy okazje. Gubimy także krycie i podejmujemy nieodpowiednie decyzje we własnym polu karnym. Natychmiast musimy to zmienić i się drastycznie poprawić. Skupiamy się nad tym całą drużyną i nie wiem, dlaczego wydarzyło się to ponownie.
– Na końcu tej listy, mamy jeszcze indywidualnie podejmowane decyzje. Dzisiaj jedna z nich postawiła nas w bardzo trudnym położeniu. To był zły wybór, dlatego oczywiście jest tym poirytowany. Wszyscy odbierali to bardzo podobnie, bo niemal zabiło to cały mecz.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.