Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z West Hamem United

Autor: Piotr Różalski Dodano: 22.04.2022 21:15 / Ostatnia aktualizacja: 22.04.2022 21:23

Już w najbliższą niedzielę Chelsea wybierze się na kolejne derby Londynu. Po domowych porażkach z Brentfordem i Arsenalem, The Blues powalczą o przełamanie klątwy na Stamford Bridge z West Hamem United.

 

W piątkowe popołudnie Thomas Tuchel odbył konferencję prasową, podczas której przedstawił sytuację kadrową swojego zespołu i odpowiedział na wszystkie pytania zadawane przez dziennikarzy.

 

Jak wygląda sytuacja zdrowotna w zespole? Można liczyć na powrót Mateo Kovačicia i Antonio Rüdigera?

 

W niedzielę żaden z nich nie wróci do gry. Poza tym, nie ma więcej kontuzji.

 

Po przegranym meczu z Arsenalem wspomniałeś o problemach z boiskiem. Jakie były przyczyny?

 

Nie wiem, nie specjalizuję się w tej dziedzinie. Staramy się jednak zapewnić jak najlepszy poziom w każdym aspekcie. Wiem, że wszyscy mocno się starają. Powiedziałem tak, ponieważ winowajcą pierwszej bramki był Andreas (Christensen), choć faktycznie to był śmieszny błąd, gdyż piłka dziwnie się odbiła od murawy. Grało się jakby trochę niewygodnie i trudno było też przewidzieć, obliczyć tor i prędkość przemieszczania się piłki. To było takie jedno konkretne nawiązanie. O to właśnie mi chodziło w tamtej wypowiedzi.

 

Czy pewne kłopoty są spowodowane restrykcjami w związku z nałożeniem sankcji wobec Romana Abramowicza?

 

O nie. Trener stawia wysokie wymagania i chyba tu tkwi mały problem. Borykamy się też z czasem, jeżeli chodzi o renowację płyty boiska, a to kreuje kolejne pomniejsze problemy. Boisko nie wygląda tak, jak powinno, tak jak chociażby na starcie sezonu. Odczuwamy różnicę, grając na obiektach rywali. Przykład z dziwnie odbijającą się piłką od murawy w ostatnim meczu coś o tym mówi. W efekcie ten błąd wiele nas kosztował.

 

Jak się odniesiesz do wieści, że Lewis Hamilton i Serena Williams dołączyli do konsorcjum Sir Martina Broughtona w celu wzmocnienia oferty kupna klubu?

 

Słyszałem o tym. Zostałem o tym poinformowany. Nie mogę powiedzieć więcej. Ogólnie darzę ich ogromną sympatią. Są to fantastyczne osobistości sportowe, słynące z tenisowego kortu i toru wyścigowego, ale także świetni ludzie poza sportem. Potrafią wziąć odpowiedzialność za pewne sprawy i za to zasługują na nasz i mój szacunek. Nie mam żadnego wglądu w proces przetargu. Nie wiem, jaką rolę odgrywają, więc wolałbym nic więcej od siebie nie dodawać.

 

Nie martwi Ciebie fakt, że Hamilton jest fanem Arsenalu?

 

To może wiele wyjaśniać w kontekście meczu sprzed dwóch dni. Mam nadzieję, że ten fakt nie wpłynie na nasz mecz z West Hamem.

 

Czujesz, że wasza pozycja w TOP4 Premier League jest już wystarczająco bezpieczna?

 

Nigdy nie czuliśmy i nadal nie czujemy się bezpiecznie, bo to Premier League. Jest dobrze, ale myślę, że żaden klub nigdy nie powinien mieć takiego poczucia, chyba że znajduje się daleko od krawędzi. Poczucie bezpieczeństwa jest blisko, ale granica jest cienka i nadal musimy mieć się na baczności. W żadnej fazie sezonu nie dopada mnie takie poczucie.

 

Z pewnością oglądałeś na wideo powtórkę meczu z Arsenalem. Czy coś się zmieniło w Twojej opinii odnośnie tego spotkania i jakie wnioski wyciągnąłeś?

 

Przede wszystkim nie powinniśmy byli dopuścić do porażki przez wzgląd na nasz występ i przebieg meczu. Doświadczyliśmy kiepskiej mieszanki błędów indywidualnych ze słabą jakością w pojedynkach jeden na jeden oraz zachowaniem się w okolicach pola karnego.

 

Zostaliśmy za to solidnie ukarani. Nie jestem pewien, czy mam na to odpowiednie wyjaśnienie. Od powrotu z przerwy na reprezentacje tracimy więcej bramek niż normalnie. W mojej opinii to ja jestem odpowiedzialny za ten stan rzeczy, bo dobieram taktykę, dostosowuję wysoki pressing, niski pressing. Także ważny jest współczynnik szans wykreowanych przez nas oraz w powstrzymywanie rywala w fazie defensywnej. Statystyka prezentuje się kiepsko, ale nie dramatycznie.

 

Po przerwie na reprezentacje straciliśmy 12 bramek, zwiększając współczynnik spodziewanych straconych goli dwukrotnie. Dlatego sądzę, że wpływ na kiepską dyspozycję składa się z różnych czynników, między innymi pecha, przeróżnych okoliczności i tego, co możemy zaoferować rywalowi swoją grą. Oczywiście to także mieszanka błędów indywidualnych i braku prawdziwej determinacji i woli walki w sytuacjach jeden na jeden, w polu karnym. Naszym najważniejszym celem jest zdecydowanie obniżyć nasz stosunek faktycznie traconych bramek do spodziewanych i poprawienie go w stosunku do spodziewanych bramek strzelonych.

 

Czy to nie jest dla Ciebie bardzo trudny moment, kiedy drużyna musi w końcu zareagować? Wygląda na to, że trochę nie wiesz, jak odwrócić bieg spraw.

 

Tak, bardzo dziwne. Bardzo dobrze wiecie, że jakiś kiepski mecz może się zdarzyć raz na jakiś czas, ale w naszym przypadku dopuściliśmy się dwóch takich spotkań w bardzo krótkim okresie. Potem miałem już to poczucie, że wszystko udało się zażegnać, nawet dalej mam takie poczucie. Choć z Arsenalem wynik prezentował się podobnie jak w meczach z Brentfordem czy Realem Madryt, to ostatnio zabrakło nam dyscypliny będąc przy piłce i odpowiedniego kształtu w budowaniu akcji.

 

Pierwsza połowa była bardzo dzika, niesamowicie otwarta, pozwoliliśmy sobie na dwa trafienia po indywidualnych błędach. Ich liczba w naszym przypadku jest porażająca. Nie powinienem o tym nawet wspominać na tym etapie sezonu, jednak naliczyłem, że tylko w tym roku kalendarzowym dopuściliśmy się starty ośmiu bramek po naszych niewymuszonych błędach.

 

Jak chcesz temu zapobiec?

 

Gdybym wiedział, już dawno bym to powstrzymał. To niezręczne uczucie. Miałem wrażenie, że pierwsza połowa, choć gra była bardzo otwarta, była nasza pod względem kontroli posiadania piłki i wykonywaniu kontrataków. W tych aspektach byliśmy czujniejsi. Nie miałem poczucia, oglądając mecz na żywo czy z powtórek, że istnieje zagrożenie, abyśmy zatracili naszą kontrolę w drugiej części spotkania. Dalej myślę, że mieliśmy ten mecz w naszych rękach i kontrolowaliśmy to, co chcieliśmy, jednak po drodze straciliśmy dwa dziwne gole.

 

To praktycznie nieprawdopodobne, aby przy tak dobrym występie, pokazując pewną jakość i determinację jaką zazwyczaj wykazujemy, stracić trzy gole. Na ten moment nasz mur kruszeje w meczach u siebie. Teraz czeka nas kolejny i to kolejna dobra okazja, aby zaprezentować się z lepszej strony.

 

Wiele się wspomina o przezwyciężaniu przemęczenia u piłkarzy. Czy Ty też musisz się z tym mierzyć?

 

Tak, jak zawsze, ale jestem do tego przyzwyczajony. Opieram się na sygnałach, jakie otrzymujemy. Po meczu na Wembley mieliśmy tylko dwa dni na przygotowanie się do kolejnego pojedynku, który chcieliśmy wygrać. Sam czułem się zmęczony po tym, jak odwróciliśmy losy dwumeczu z Realem. Tak samo po wyjeździe z Southampton. Też to czułem, też dopadało mnie zmęczenie.

 

Czy powinienem naciskać jeszcze mocniej? Jakie sygnały dałem? Robiliśmy to, do czego byliśmy przekonani, ale czy mieliśmy takie odczucie? Wraz z ostatnim wieczornym meczem miałem wrażenie, że mieliśmy odpowiednio wiele czasu na przygotowanie i nabranie dobrego nastroju. Jeśli chodzi o mnie, rutyna daje o sobie znać. Już nie czuję takiego samego poziomu ekscytacji w każdym meczu. W mojej ocenie jest to niemożliwe i nie powinniście się tego po mnie spodziewać. Nie widzę nic złego w tym, że czasem nie potrafię się mocno fascynować danym wydarzeniem. Dla mnie to normalne.

 

To wcale też nie oznacza, że podchodzimy do rzeczy w mniej poważny sposób lub z mniejszym wysiłkiem. Nie chciałbym wprowadzać nikogo w konsternację swoim tokiem myślenia. Po prostu musimy sobie ufać i przygotowywać się jak najlepiej na kolejne wyzwania. Prosimy o to sami siebie, chcemy wydostać się z ponurego okresu, tym bardziej po dziwnym wyniku osiągniętym w ostatnim meczu. To było inne spotkanie niż te z Brentfordem czy Realem.

 

Jak oceniasz West Ham przed najbliższym meczem?

 

Myślę, że ich trener wykonuje niesamowitą pracę dla bardzo popularnego i wypełnionego emocjami klubu. Bardzo miło ogląda się grę tej drużyny. Śledzimy Ligę Europy i mecze z ich udziałem, ponieważ miło się spogląda na zespół, który inwestuje całą siłę fizyczną na boisku.

 

Widać, jak po meczu piłkarze są bardzo zmęczeni. To wzbudza wiele emocji. Widać, że ich skład dominuje w warunkach fizycznych. Bardzo trudno stwarzać sobie szanse grając z nimi. Na dodatek potrafią sobie wykreować dobre sytuacje w grze z kontry i ze stałych fragmentów. Musimy zatroszczyć się o wiele spraw. Musimy sami wiele poświęcić w walce fizycznej, aby stawić im czoła. Należy im się wielkie uznanie. Już wiem, że to będzie trudny mecz.

 

Czy odczuwasz potrzebę, aby ze Stamford Bridge uczynić fortecę? Twój zespół znajduje się dopiero na dziewiątym miejscu w tabeli spotkań domowych w lidze.

 

Jasne, że tak, choć o tych liczbach nie wiedziałem. Bez wątpienia jesteśmy za tym, aby dążyć do tego. Doświadczyłem ostatnio bardzo dziwnych okoliczności, a trochę lat już pracuję jako trener. Jeśli tylko znajdziemy remedium, jedną rzecz, która odmieni nasz stan, od razu zmieniamy szatnię. Może nawet przeprowadzimy się do hotelu czy coś w tym stylu. Może to tylko jakiś przesąd, ale naprawdę nie mamy na razie rozwiązania. Oczywistym jest, że ostatnio nasz poziom występów pozostawia wiele do życzenia, jednak chcemy dać z siebie więcej w meczach u siebie.

 

Chciałeś utworzyć drużynę, przeciwko której przeciwnicy nienawidzą grać. Ostatnio jednak przydarzyło się parę poślizgów.

 

W tym momencie jesteśmy skruszeni. Najgorzej było w meczu z Brentfordem i Realem Madryt, ale w kolejnych trzech meczach było już lepiej. Przeciwko Arsenalowi zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, byłem zadowolony z prezentowanej energii i jakości. Później dopadło mnie uczucie w stylu: "o nie, znowu to samo!". Jeśli choć raz powinie ci się noga, trudno jest wrócić do tego, co przedtem.

 

Czasami problem nie tkwi wyłącznie w taktyce i kształcie zespołu. Czasem też decydująca jest jakość prezentowana przez przeciwnika i trzeba to zaakceptować. Trudno jest odseparować niektóre kluczowe momenty. Czasem o wyniku zadecyduje błąd czy trudności w grze obronnej. Potrafi zdarzyć się tak, że jakaś szansa na zapobiegnięcie pewnych rzeczy prześlizgnie się obok Ciebie, czego byś sobie nie życzył tym bardziej w meczu u siebie.

 

Za każdym razem chcesz liczyć na to, że jesteś w stanie wrócić do rywalizacji. Teraz gramy inaczej, z czym trudno dyskutować. Zagraliśmy ostatnie trzy mecze u siebie, kończąc je z podobnymi wynikami. To nam się nie podoba. Teraz naszym zadaniem jest przekonać piłkarzy, aby kontynuowali dążenie do celu, prosić kibiców o jeszcze większe wsparcie i pozytywne wibracje, ponieważ wiele zbudowaliśmy na tej atmosferze, polegaliśmy na zaufaniu. Nie chcemy bawić się w przesądy i przekonywać, że to po prostu pech. Mamy przed sobą kolejne wielkie wyzwanie i aby je ukończyć, musimy dostać się na szczyt.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

JulieSweet
komentarzy: 187
09.05.2022 14:01

Nazywam się Julie Sweet, obiecałam polecić Dr Ogundele wszystkim, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy. Byłam bardzo przygnębiona po 5 latach rozłąki z mężem. W zeszłym tygodniu skontaktowałem się z dr Ogundele, który rzucił zaklęcie, aby sprowadzić mojego męża, a po 24 godzinach mój mąż wrócił do domu i poprosił mnie o wybaczenie, co za cud. Każdy powinien mi pomóc mu podziękować. Jeśli ktoś tutaj potrzebuje jakiejkolwiek pomocy, radzę skontaktować się z nim na czacie WhatsApp lub Viber: +27638836445. Dr Ogundele jest supermanem.

CFCrules
komentarzy: 716
24.04.2022 05:24

Dokładnie to samo pomyślałem czytając te dwa pytania.

eden1905
komentarzy: 1494
23.04.2022 22:10

"Nie martwi Ciebie fakt, że Hamilton jest fanem Arsenalu?"

Co to jest za pytanie... Tak martwi go to. Hamilton jako fan Arsenalu po cichu będzie niszczył Chelsea od środka.

Czasem w tych wywiadach to serio pytają o takie debilne sprawy, że głowa boli.

Tak jak przy każdej porażce pytają czy to przez to, że są sankcje na Romana i klub sprzedawany.

Kris1978
komentarzy: 896
23.04.2022 14:26

Znów bez Rüdigera myślę że w środku będzie grać azpi Silva chalobach

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close