Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Realem Madryt
Dodano: 11.04.2022 12:23 / Ostatnia aktualizacja: 11.04.2022 12:23W poniedziałkowy poranek odbyła się konferencja prasowa Thomasa Tuchela. Niemiec jeszcze przed wylotem do Hiszpanii odpowiadał na pytania dziennikarzy, między innymi szacując szanse na awans oraz przedstawiając sytuację kadrową zespołu.
Jakie widzisz szanse na odwrócenie losów dwumeczu?
– Nie mamy za dużych szans, patrząc na wynik pierwszego meczu, na rozgrywki, na przeciwnika i na stadion na którym zagramy. My jednak nigdy opieramy się na szansach jakie mamy. Nie zagramy przez to od niechcenia. Szanse są małe, ale warto spróbować, i tak też zrobimy. Czeka nas ważna noc przeciwko wielkiemu rywalowi i postaramy się wystąpić znacznie lepiej niż w poprzedniej potyczce.
Jeśli jutro zakończy się misja obrony tytułu, w jaki sposób Mistrzowie kończą udział w rozgrywkach?
– Przede wszystkim poprzez brak akceptacji odpadnięcia zanim to się faktycznie stanie. Zostawimy serca na boisku i pokażemy, że możemy pracować dużo ciężej i grać lepiej. Pokażemy swoje prawdziwe oblicze, grając na najwyższych obrotach i ze znacznie większą jakością. To jest koniecznie w pierwszej kolejności.
Odrobienie strat będzie trudnym zadaniem. Jakie wnioski wyciągnęliście z tamtego spotkania?
– Musimy czerpać naukę z pierwszego meczu. To piękno tych rozgrywek, że dwumecz rozgrywa się w małym odstępie czasu, więc wnioski i obrazki z pierwszego meczu mogą służyć jako nauka. Z pewnością wykorzystamy to w przygotowaniach do rewanżu.
Nowe wieści odnośnie kontuzji?
– César Azpilicueta uzyskał negatywny wynik testu i wraca do kadry meczowej. Ben Chilwell i Callum Hudson-Odoi. pozostają poza kadrą. Romelu Lukaku nie poleci do Madrytu ze względu na ból w ścięgnie Achillesa, który odczuwał. Ross Barkley zachorował i również jedzie na rewanż. Pozostali są dostępni.
Jak bardzo różny będzie mecz na Bernabeu od tego na ich stadionie drużyny juniorów?
– Różnic odnośnie zeszłego roku nie mogło być więcej. Wtedy graliśmy na boisku treningowym. Występ na Bernabéu to jedno z największych wyzwań. Jest jeszcze trudniej, jeśli potrzebujesz pewnego wyniku, jeśli musisz wygrać minimum dwiema bramkami. Misja prawie niewykonalna, a na pewno bardzo trudna, ale na pewno warta maksymalnego wysiłku. Potrzebujemy najlepszego występu na jaki tylko nas stać. To nie łatwe, ale na pewno będziemy mogli wydobyć z tego meczu wiele cennego doświadczenia.
Real Madryt ma w swoich szeregach niesamowitych zawodników, ale wielu z nich jest już po trzydziestce. Byłeś zaskoczony tym, że nie mogliście sprawić im więcej problemów właśnie w aspekcie fizyczności?
– Przede wszystkim, chcieliśmy tego, ale nie pracowaliśmy wystarczająco ciężko. W pierwszym spotkaniu brakowało nam intensywności. Po drugie, Real ma nad nami przewagę świeżości, ponieważ przez cały rok mogli grać z pięcioma zmianami. My z kolei walczymy w najbardziej wymagającej lidze i mamy za sobą najwięcej meczów. Nie zawsze tak łatwo da się zagrać bardzo fizycznie.
– Jesteśmy drużyną która potrzebuje fizyczności, zawziętości i poświęcenia, by być wyjątkowym zespołem. W ostatnim meczu nie potrafiliśmy tego dostatecznie zastosować, również ze względu na jakość Realu, na ich umiejętność spowolnienia gry i zarządzania meczem poprzez posiadanie piłki.
– W zeszłym roku w rewanżu z Realem byliśmy bardzo intensywni, raz jeszcze spojrzeliśmy na dane z tamtego meczu. Traciliśmy wtedy posiadanie piłki, ale samo posiadanie na korzyść przeciwnika nie znaczy, że mecz nie był intensywny. W zeszłym tygodniu nie udało nam się wprowadzić tego w życie, mieliśmy problemy z kontr pressingiem. Zobaczymy, czy uda się nam to zrobić tym razem. To będzie zupełnie inne spotkanie i znalezienie sposobu na zwiększenie intensywności jest częścią rozwiązania.
Czy twój wewnętrzny marzyciel podpowiada ci, że odwrócenie losów tego dwumeczu nadawałoby się na filmowy scenariusz?
– Potrzebujemy niczego innego, jak właśnie czegoś takiego, by przezwyciężyć trudności. Zadanie jest niezwykle skomplikowane, biorąc pod uwagę okoliczności, nasz styl gry z pierwszego spotkania, przeciwnika i stadion, na którym to się odbędzie.
– Zawsze wolno marzyć, czasami ważne jest wyobrażać sobie spełnienie tych pragnień. Nie wybije to nas jednak z rytmu przygotowań i koncentracji. Będziemy się wspierać nawzajem i bardzo mocno się postaramy osiągnąć cel, ponieważ naprawdę warto, a to jest sport i wszystko jest możliwe. Mamy nadzieję, że to jedno z takich spotkań, gdzie wiara w sukces będzie wzrastać wraz z naszymi kolejnymi akcjami. Mamy nadzieję, że spełnimy swoje marzenia.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Nazywam się Julie Sweet, obiecałam polecić Dr Ogundele wszystkim, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy. Byłam bardzo przygnębiona po 5 latach rozłąki z mężem. W zeszłym tygodniu skontaktowałem się z dr Ogundele, który rzucił zaklęcie, aby sprowadzić mojego męża, a po 24 godzinach mój mąż wrócił do domu i poprosił mnie o wybaczenie, co za cud. Każdy powinien mi pomóc mu podziękować. Jeśli ktoś tutaj potrzebuje jakiejkolwiek pomocy, radzę skontaktować się z nim na czacie WhatsApp lub Viber: +27638836445. Dr Ogundele jest supermanem.
Jesli zagramy tak jak w weekend to zdecydowanie mamy szanse na awns. Tym bardziej, ze u nich nie bedzie podstawowego ŚO czyli Militao, bo zawieszony za kartki. U nas na pewno nie ma Lukaku wiec tym bardziej rosna nasze szanse
Im bliżej meczu tym bardziej mi szkoda tej idiotycznie straconej bramki na 3-1...
Jutro musimy zagrać jak z Southampton
Skoro oni wygrali u nas to i my możemy wygrać u nich wierzę w to całym sercem i już nie mogę się doczekać
Jutro trzeba strzelić minimum 1 bramkę do końca pierwszej połowy.Ja też wierzę że Real jest spokojnie do ogrania,w końcu w pierwszym meczu nie zagrali nic wielkiego co mogłoby zachwycić.To my tylko popełnialiśmy głupie błędy w obronie
Dodam jeszcze że 3 bramkę to praktycznie sobie sami wbiliśmy do siatki
Ja wierzę że są do ogrania jeżeli wyjdziemy z takim nastawieniem i zaangażowaniem jak na mecz z Southampton
Też tak myślę. Jeżeli zagramy na naszej intensywności, zaciętości i nie będziemy pudłować :) to spokojnie możemy odrobić straty. Pamiętam mecz z Napoli w 2012 roku. U nich przegraliśmy 3:1, a u nas po dogrywce wygraliśmy 4:1. Więc wszystko możliwe. Skoro Barcelona potrafiła wygrać 4:0 na Santiago Bernabeu to i my możemy. Szczerze mówiąc to nawet stawiam, że wygramy i przejdziemy dalej. Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób daje nam tak małe szanse. Przecież Real nic wielkiego nie pokazał. Gdyby nie nasze głupie pomyłki i szczęśliwie spadająca piłka na głowę Benzemy to byśmy spokojnie to wygrali.