Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Norwich

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 09.03.2022 17:50 / Ostatnia aktualizacja: 09.03.2022 20:59

Już w czwartek na Carrow Road, miejscowe Norwich podejmie mistrzów Europy i świata. Na przedmeczowej konferencji prasowej Thomas Tuchel zaprezentował najnowsze informacje na temat składu oraz odpowiadał na pytania dziennikarzy.


Jak wygląda obecna sytuacja kadrowa?


– Wszyscy wzięli udział w dzisiejszej sesji treningowej z wyjątkiem Bena Chilwella oraz Reece’a Jamesa, który po rozegranych trzech meczach ma problem mięśniowy. Na szczęście nie jest to kwestia odnowienia kontuzji, ponieważ boli go ta druga noga. Potrzeba szczegółowych badań. Myśleliśmy, że będzie dzisiaj na boisku, ale niestety jest inaczej. Dowiemy się więcej po badaniach.


Musicie z pewnością być bardzo ostrożni, wprowadzając go na nowo?


– Oczywiście i odczuł to podczas meczu z Burnley, dlatego został zmieniony. Trochę się martwimy, ponieważ stan się od tego czasu nie poprawił. Potrzebujemy jednak więcej szczegółów. Oczywistym jest, ile on daje drużynie. Nie jestem to zatem dobra wiadomość.


Obawiasz się, że to was trochę zahamuje?


– Trochę na pewno, mam nadzieję, że nie bardziej.


Ben Chilwell został sfotografowany, kiedy przebywał na boisku. Jak się czuje?


– Wydaje mi się, że zdjęcie zostało zrobione podczas jedynej minuty, gdy przebywał na boisku. Stąd mylne wrażenia. Nikt się z nim nie widział, ale jesteśmy podekscytowani. To była kwestia dobrej pogody, dzięki czemu bez ryzyka mógł wyjść na zewnątrz i robić ćwiczenia, które zazwyczaj wykonuje na sali. Nadal nie jest nawet blisko powrotu do grania.


Czyli twoja prognoza o tym, że Ben w tym sezonie już nie zagra, nie zmienia się?


– Nie zmienia. Nie ma na to żadnych szans.


Czy Kai Havertz jest obecnie nietykalny?


– Nikt nie jest nietykalny, ale kiedy rozgrywa takie zawody jak w Burnley, kiedy wykonał krok naprzód i poprawił swoją mentalność, trudno o inną możliwość. Jest w dobrej formie, ma duży wpływ poprzez swoją fizyczność i jakość wnoszoną do gry. Dlatego jest dla nas bardzo ważny. Na początku sezonu również był w podobnej dyspozycji, ale kilka tygodni temu miał czas, gdy nie był tak zaangażowany jak teraz. Wywalczył swoje miejsce w składzie i chwała mu za to. Pokazał, jak ważne podczas przygotowań jest odpowiednie nastawienie.


Czujesz osobistą dumę z jego ostatnich osiągnięć?


– To wszystko jego zasługa, ponieważ znacznie się poprawił. Piłkarze starają się być w składzie, a potem dbają, by w nim pozostać na dłużej. Dokładnie to zrobił Kai. Miał gorszy czas, ale znakomicie sobie z nim poradził. Rozmawialiśmy i opowiedział, na czym polegały te trudności. Potem zmienił podejście, zaczął bardziej wykorzystywać swoją fizyczność i ciało z dnia na dzień coraz bardziej. Natomiast nie miała miejsca żadna zmiana w relacji między nami, cały czas mu ufamy. Pokazał swój potencjał, jest nadal młody, ale bardzo utalentowany.


Dowiedziałeś się czegoś nowego w kontekście sprzedaży Chelsea?


– Zawsze lepiej jest mieć jasność, niż nie wiedzieć. Muszę jednak powiedzieć, że udaje nam się skupić wyłącznie na aspektach sportowych i osiągać dobre wyniki, pomimo ogólnej niepewności na świecie. Jesteśmy z tego dumni, a co ważniejsze, to pokazuje, że możemy ufać sobie nawzajem. Kultura organizacji klubu jest na tak wysokim poziomie, że mamy poczucie zaufania, które panuje dookoła. Możemy skupić się na swoich zadaniach, nawet pomimo niepewności związanej z przyszłością klubu. Nie mam jednak żadnych nowych wieści w kwestii sprzedaży.


Trudno było przygotowywać się do meczów wśród zalewających was informacji o zmianie właściciela?


– W zasadzie to nie było to trudne. Wszystko dzięki klubowi i wszystkim ludziom, którzy pracują w Cobham. Zarząd oraz wszystkie wysoko postawione osoby dają przykład kultury pracy i organizacji, a my odpłacamy się tym samym. Odkąd tu przybyłem miałem odczucie, że obowiązuje tutaj etykieta pracy i należy jej przestrzegać. Teraz już też wiem, na czym polega bycie członkiem załogi Chelsea. To bardzo pomaga, ponieważ wszystko jest jasne, a ludzie mogą spokojnie oddawać się swoim obowiązkom.


– Wielokrotnie powtarzałem, że otrzymujemy wiele bardzo potrzebnego wsparcia. To kształtuje atmosferę pewności, braku obaw. Dzięki temu łatwiej przeczekasz trudności i lepiej sobie z nimi poradzisz. To ma wpływ i bardzo uspokaja. Dlatego wielkie podziękowania dla klubu i całej organizacji. Musimy dbać o siebie nawzajem.


Regularnie otrzymujecie aktualizację wiadomości na temat przejęcia klubu?


– Raczej nie. Wymieniam się opiniami z Petrem Cechem i Mariną Granowską, tak jak to miało miejsce zawsze, ale nie ma nowych informacji.


Forma Kaia Havertza powoduje mniej minut dla Romelu Lukaku. Jak on sobie z tym radzi?


– Tak, to nie jest dla niego łatwy moment, ale pozostaje członkiem drużyny i to ważnym. Są takie okresy, gdzie niektórzy zawodnicy mogą być niezadowoleni, ponieważ nie grają tyle, ile by chcieli. My możemy wystawić tylko 11 graczy, a spora grupa piłkarzy ma powody, by czuć się podstawowymi zawodnikami tej drużyny.


– Zawsze istnieje szansa na grę dla Lukaku, ponieważ Kai może występować na różnych pozycjach. Możemy na przykład grać z dwoma napastnikami, tak jak w drugiej połowie meczu z Burnley i Luton. Zawsze jest szansa, ale nie tylko dla Romelu. Również dla Timo i pomocników. To jakość ma robić różnicę. Lukaku musi powalczyć o to miejsce jak każdy. Tego nam właśnie potrzeba. Nie do końca podoba mu się ta sytuacja, ale jest dobrej myśli. Zachowuje się bardzo profesjonalnie, a ja staram się respektować ich prośby i pomagać jak wszyscy.


W tym tygodniu pojawiły się doniesienia, że Andreas Christensen odejdzie z klubu. Liczysz, że jednak będzie inaczej?


– Nie ma jeszcze nic pewnego. Od wielu tygodni słyszymy plotki o sytuacji Andreasa i nie jesteśmy z nich zadowoleni. Wraz z przedstawicielami klubu jestem zdania, że najlepiej dla niego byłoby zostać z nami. Bardzo na nim polegamy. Niczego jeszcze nie podpisał, więc nie ma czego ogłaszać. Ale jest to także sygnał dla nas.


– Z jego strony wiemy, że w żadnym klubie nie złożył jeszcze swojego podpisu. Musimy zatem rozważyć możliwość, że nas opuści. Nie podoba nam się to, ale będziemy z tym żyć. To nie są rzeczy, które kiedykolwiek powinny mieć osobisty wydźwięk. Jest to możliwe, ale nie mam żadnych informacji.


Może wybierać się do Barcelony? I czy wpłynie to jakoś na jego częstotliwość gry?


– Nie sądzę, by jego decyzja wpłynęła na liczbę minut na boisku. Takie rzeczy się zdarzają i staram się nie brać ich do siebie. Nadal jest naszym zawodnikiem i zrobimy to, co będzie najlepsze dla klubu tak długo, aż jego kontrakt się skończy. Jest graczem Chelsea i wie, że go doceniamy.


– Wydaje mi się, że to kluczowy punkt w jego karierze w Chelsea. Jest w idealnym wieku, momencie kariery biorąc pod uwagę naszą taktykę i system gry oraz to, z kim gra. Rozważając to wszystko, Andreas zadecyduje, czy chce wykonać krok i stać się bardzo ważnym zawodnikiem Chelsea na lata. Jeśli podejmie inną decyzję, nie będę odbierał tego osobiście. Nie będzie miało również znaczenia, czy zrozumiem jego wybór. Natomiast pewne jest, że będę traktował go jak naszego piłkarza tak długo, dopóki nim będzie.


Czy uważasz, że znalazłeś odpowiednie miejsce na boisku dla Kaia?


– Obecnie gra jako napastnik, ponieważ na to zasługuje i daje bardzo dużo drużynie. Wydaje mi się, że może grać na każdej ofensywnej pozycji, również drugiego napastnika. Nie ma większej różnicy. Dobrze sobie radzi i mamy z niego wiele pożytku.


Jurgen Klopp podkreślił, że Liverpool i Manchester City wynoszą się nawzajem na nowy poziom. Czy uważasz, że masz wszystko, by osiągnąć ten sam poziom?


– Tak, mamy wszystko i to jest jasne. Nie ma żadnych wymówek. Klub zapewnia wszystko: kulturę i organizację pracy, infrastrukturę, kadrę oraz mentalność. Mamy wszystko czego nam trzeba. Naszym zadaniem jest naciskanie, by nie stracić kontaktu z czołówką. Są pewne powody, przez które różnica w tabeli się zwiększyła, ale to zawsze jakieś przyczyny będą. To nie czas, by narzekać i się negatywnie nastawiać. Mamy co trzeba i dołączymy do wyścigu o tytuł.


Jak ważne jest utrzymanie formy i miejsca w najlepszej czwórce?


– Chcemy przynajmniej zachować trzecie miejsce i odebrać co się da zespołom nad nami w tabeli. Tak jak mówiliśmy, Manchester City i Liverpool pokazują, że zbierają teraz owoce swojej comiesięcznej pracy. Ich forma nie pogarsza się, nie mają spadków w konkretnych okresach czy miesiącach. Myślę, że Covid i kontuzje w pewnym momencie miały duży wpływ na nasze zdobycze punktowe, ale to nie tylko kwestia tych rzeczy. Zgadzam się, że stajemy się coraz lepsi, odzyskujemy formę i gramy bardziej płynnie, żywiołowo.


– Co więcej, przyjemniej ogląda się naszą grę. Czujemy, że poziom grupy rośnie, a w ten sposób uzyskujemy dobre wyniki. To są dobre wieści. Wcześniej, tak jak inne drużyny, poradziliśmy sobie przezwyciężyć trudności. O to chodzi i oczywiście postaramy się wygrać jutrzejsze spotkanie. Mamy szacunek do rywala, a to będzie wyjazdowy mecz w Premier League. Jeśli spojrzysz na terminarz, zobaczysz, że w ciągu krótkiego okresu rozegramy cztery spotkania, więc musimy być czujni.


Czy Norwich postawi większy opór niż podczas meczu na Stamford Bridge wygranego przez was 7:0?


– Oczywiście. To tylko wyjątek, który zdarza się raz na sezon. Wyciągnięcie wniosków na jego podstawie byłoby bardzo dużym błędem. Nie bazujemy na nim podczas przygotowań. Analizujemy ostatnie mecze Norwich. Mają nowego trenera i nowy styl bronienia oraz ogólnego podejścia do meczu. Wiele się zmieniło i tamto spotkanie nie powinno zaprzątać naszych myśli.


– Bardzo ważnym jest, by nie przesadzać z pochwałami. Musimy z pokorą podchodzić do każdego kolejnego starcia w tak trudnej lidze. To właśnie pokazują dwa obecnie najlepsze kluby w Anglii. Tacy również chcemy być. Norwich będzie startować z pozycji underdoga i nie ma nic do stracenia. Wiemy jak sobie z tym radzić i ile nas to będzie kosztować.


Christian Pulisic odnalazł swoją formę. Jaki jest dla niego kolejny cel?


– Jest w dobre formie. Dobrze rozumie się z Masonem i Kaiem. Wspólnie rozgrywają akcje, asystują i zdobywają bramki. Christian potrzebuje popracować nad swoją fizycznością. Gdy to się uda, będzie mógł często atakować na wysokiej intensywności. Jest skupiony, czuje naturalny głód zdobywania bramek, dlatego często pojawia się w polu bramkowym. Tego właśnie potrzebujemy z jego strony. Jeśli popracuje i będzie skupiony, wniesie bardzo wiele do naszej gry.


Czy ważne dla ciebie jest pozostanie w klubie Mariny i Petra po zmianie właściciela?


– To nie ja o tym zdecyduję. Mogę powiedzieć, że do teraz wspaniale mi się z nimi współpracuje. Wszystko działa bez zarzutu, wszyscy jesteśmy zadowoleni, że tak dobrze nam się pracuje. Mam nadzieję, że tak pozostanie, ale nie mam na to żadnego wpływu.


Czy sprzedaż klubu wpływa na piłkarzy, którym kończą się kontrakty?


– Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Być może, ale musicie ich zapytać. Myślę, że sobie z tym poradzimy. Jest dopiero marzec, więc mamy trochę czasu. Oczywiście, że są kwestie, które chcemy mieć wyjaśnione jak najszybciej. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale tak wyszło. Wiadomo jednak, że piłkarze, których ta sprawa dotyczy, radzą sobie bardzo dobrze i chwała im za to. Dobrze pokazuje to panującą w klubie mentalność. Dają z siebie wszystko, nie znając swojej przyszłości. Mam nadzieję, że uda się dojść do porozumienia w oczekiwany przez nas sposób.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Kamsu112
komentarzy: 1555
09.03.2022 18:22

czyli jutro nie będzie James'a

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close