Fot. fot. Lukasz Kalinowski/East News

Spowiedź Tomasza Hajty [recenzja]

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 03.10.2021 13:50 / Ostatnia aktualizacja: 03.10.2021 13:51

Tomasz Hajto to jedna z najbarwniejszych postaci polskiej piłki nożnej. Niegdyś solidny obrońca, były reprezentant Polski, a obecnie ceniony, choć nie powszechnie, ekspert. Jego wypowiedzi nie wszystkim przypadają do gustu i niejednokrotnie budzą kontrowersje, ale właśnie to pokazuje, że jest to człowiek z charakterem. W tym roku ukazała się autobiografia Tomasza Hajty. Jako fan książek piłkarskich z chęcią wziąłem ją do ręki i przeczytałem... jednym tchem!


Młodsi kibice kojarzą Tomasza Hajtę głównie z działalności w charakterze komentatora sportowego czy eksperta goszczącego w programach piłkarskich. Być może pamiętają jeszcze jego występy na mundialu w Korei i Japonii. Ale jego historia jest znacznie bardziej bogata.


Swoją spowiedź Tomasz Hajto zaczyna od piłkarskich początków w Makowie Podhalańskim oraz w Górniku Zabrze, a następnie szybko przechodzi do roku 1997, w którym przeszedł do Duisburga. To właśnie tam jego kariera nabrała rozpędu. 62-krotny reprezentant Polski opisuje, jakiego szoku doznał po przeprowadzce za zachodnią granicę. Musiał zmierzyć się z nową kulturą, o wiele wyższymi wymaganiami, a także trudnościami spowodowanymi swoją narodowością. Nowa rzeczywistość okazała się skokiem na głęboką wodę, ale Tomek Hajto ten skok zaliczył. Poradził sobie ze wszystkimi trudnościami i ze szczegółami opisywał, jak walczył o swoje.


Determinacja, ambicja i chęć osiągnięcia czegoś wielkiego sprawiły, że szybko ugruntował swoją pozycję w Duisburgu, czego efektem był transfer do Schalke 04, czyli mocnego jak na ówczesne czasy klubu. Tam też nie wiodło mu się najgorzej, mimo licznych przeciwności. Udało mu się je pokonać dzięki dystansowi do samego siebie oraz sile charakteru.


Tomasz Hajto porusza także kwestie finansowe. Wprost pisze o pieniądzach, jakie zarabiał w Niemczech i jakie w związku z tym miał problemy. Przez pewien czas miał problemy z hazardem, a w jego towarzystwie pojawili się ludzie, którzy chcieli go wykorzystać. Były reprezentant Polski poradził sobie z pozaboiskowymi problemami i w większości przypadków dokonał tego sam, nie potrzebował pomocy osób trzecich. To także pokazuje, jak silnym był i jest charakterem i że bardzo trudno było go złamać.


W "Ostatnim rozdaniu" nie mogło zabraknąć wątku związanego z grą w reprezentacji Polski. Tomasz Hajto zaliczył sporo występów w kadrze i miał okazję pracować z kilkoma selekcjonerami. Były obrońca wspomina także czasy mundialu w Korei i Japonii, gdzie nasza reprezentacja nie przebrnęła fazy grupowej. Najbardziej zapadające w pamięci były jednak fragmenty o Emanuelu Olisadebe oraz o obrazie polskiej reprezentacji w społeczeństwie. Tomasz Hajto odniósł się do postawy Olisadebe, pierwszego czarnoskórego piłkarza w historii reprezentacji Polski, a także do jego słów o rzekomym złym traktowaniu w kadrze. Makowianin w bardzo mocnych słowach pisze, że Olisadebe sam unikał integracji z resztą drużyny, a jego postawa na treningach nie zawsze była dowodem profesjonalnego podejścia do pracy. Tomek Hajto nie jednak bezwzględny dla urodzonego w Nigerii napastnika i pisze także o jego dobrych stronach.

 

fot. newspix.pl


Najbardziej wymowny, a co za tym idzie wciągający, był jednak fragment o postrzeganiu reprezentacji Polski przez społeczeństwo. Tomasz Hajto postawił tezę, że za jego czasów i obecnie polska reprezentacja prezentowała podobny poziom, co nie miało jednak przełożenia na jej ogólny obraz. Kiedyś krytyka była na porządku dziennym, a obecnie mało kto decyduje się na otwartą krytykę polskiej reprezentacji, co jest spowodowane m.in. działalnością Polskiego Związku Piłki Nożnej, który w bardzo profesjonalny sposób prowadzi promocję kadry narodowej i dba o jej obraz. Nie jest to zarzutem ze strony Tomasza Hajty, ale jego zdaniem jego kadra nie mogła liczyć na pobłażliwość ze strony mediów czy kibiców i niejednokrotnie wieszano na niej psy.


W końcówce swojej autobiografii Tomasz Hajto podejmuje dwa trudne tematy. Najpierw pisze o tym, co futbol mu zabrał, jakie były konsekwencje bycia profesjonalnym piłkarzem. W tym kontekście poruszone zostają relacje rodzinne oraz zakończone przyjaźnie. Były reprezentant Polski pisze także o najtragiczniejszym wydarzeniu ze swojego życia. W 2007 roku potracił na pasach 74-letnią kobietę, która w wyniku tego zdarzenia poniosła śmierć. Były piłkarz składa relację z tego, co się wtedy wydarzyło i pisze, jak wielką jest to dla niego traumą do dziś.


Tomasz Hajto traktowany bywa z przymrużeniem oka. Nie zawsze na poważnie bierze się jego słowa, a zdecydowanie częściej powtarza się jego specyficzne komentarze. Nie można stwierdzić, że jest on szanowanym ekspertem piłkarskim. Niemniej nie można mu odmówić bycia jedną z najbarwniejszych postaci polskiej piłki nożnej, w rozwój której miał niemały wkład. W autobiografii Hajto odsłonił przed czytelnikami swoje wnętrze i szczerze napisał o tym, jakim jest człowiekiem.

 

fot. labotiga.com

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close