Fot. własne

Halo Warszawa! [recenzja]

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 02.12.2025 19:55 / Ostatnia aktualizacja: 02.12.2025 22:56

W Polsce Dariusza Szpakowskiego znają wszyscy. Jest kimś więcej niż komentatorem sportowym. Jego głos gości w polskich domach od dziesięcioleci, towarzyszył wielu piłkarskim wydarzeniom, wychowały się na nim pokolenia.

Będąc u schyłku komentatorskiej kariery Dariusz Szpakowski postanowił napisać autobiografię. Nie było to proste. Trudno bowiem zamieścić na kartkach książki choćby tylko najważniejsze momenty ze swojego życia, gdy ma się na koncie 12 mundiali i mistrzostw Europy, a także 18 igrzysk olimpijskich. Gdy przeżyło się tak wiele, miało się styczność z wieloma osobistościami, legendami futbolu. Niewielu jest na świecie komentatorów, którzy mogą pochwalić się podobnymi wynikami.

Książka Dariusza Szpakowskiego jest ciekawa. Nie brakuje w niej anegdot, choć dotyczą one przede wszystkim reprezentacji Polski, z którą komentator od lat jest blisko związany. Swego czasu z piłkarzami miał bardzo bliskie wręcz osobiste relacje. Z trenerami również był bardzo blisko. Nie będzie więc nadużyciem stwierdzenie, że zna reprezentację od środka. Autor opowiada też o swoich mentorach, osobach, które ukształtowały jego zawodową osobowość. O Janie Ciszewskim czy Bogdanie Tuszyńskim.

Na początku książki Dariusz Szpakowski dużo miejsca poświęcił momentom, gdy jego komentatorska kariera przeżywała kryzys. Choć starał się skupiać wyłącznie na pracy, nie uniknął politycznych zawirowań. Niektórzy byli my nieprzychylni i robili wiele, by uniemożliwić mu komentowanie. Przez pewien czas był nawet odsunięty na margines, a najbardziej bolało go to, że nie może realizować swojej pasji. Miłość do pracy, wytrwałość i pokora sprawiły jednak, że przetrwał i przez lata był uznawany za jednego z najlepszych komentatorów w kraju. Jego głos kojarzył się z wielkimi wydarzeniami.

Autor odnosi się także do swoich pomyłek, których popełnił bez liku. Ma do nich dystans, choć wie, że część osób ocenia go przez ich pryzmat. Nie są one jednak dla niego powodem do wstydu.

Autobiografię Dariusza Szpakowskiego czyta się bardzo przyjemnie. Jest ona spójna, dotyczy ważnych, ciekawych tematów. Widać, że 74-letni aktualnie komentator kocha swoją pracę, poświęcił jej całe życie, a z jego książki emanuje dobra energia i poczucie dobrze przeżytego życia zawodowego, choć nie dobiegło ono jeszcze końca. Na pewno jest to pokrzepiająca lektura, a przeczytanie jej to dobrze spędzony czas.


Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close