Bez polotu, ale z zabójczą skutecznością. Chelsea 3:0 Rennes
Dodano: 04.11.2020 22:55 / Ostatnia aktualizacja: 04.11.2020 22:55W meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Chelsea pewnie pokonała na swoim stadionie Rennes 3:0. Dwa razy na listę strzelców wpisał się Timo Werner, w obu przypadkach po uderzeniach z rzutu karnego. Decydujące trafienie zanotował Tammy Abraham. Przyjezdni kończyli ten mecz w dziesiątkę, gdyż jeszcze przed przerwą z boiska wyrzucony został Dalbert.
Zespół Franka Lamparda dobrze rozpoczął to spotkanie, choć nie narzucał wysokiego tempa. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, a żadna z drużyn nie miała wyraźnej przewagi w posiadaniu piłki.
Po dziesięciu minutach gry Chelsea objęła prowadzenie. Timo Werner był wyraźnie zahaczany w polu karnym rywali, przez co sędzia podyktował rzut karny. Z jedenastu metrów bramkarza Rennes pokonał sam poszkodowany.
W kolejnych minutach Chelsea przeważała, ale niezbyt wyraźnie. Goście z Francji przeprowadzili kilka ambitnych akcji, które jednak nie zakończyły się powodzeniem. Defensywa The Blues prezentowała się bardzo dobrze, była czujna, nie popełniała poważnych błędów i nie dopuszczała rywali pod bramkę Mendy'ego.
Pod koniec pierwszej połowy sytuacja Niebieskich z dobrej zmieniła się w bardzo dobrą. Dalbert po raz kolejny doprowadził do podyktowania rzutu karnego dla Chelsea, tym razem poprzez zagranie ręką w polu karnym. Obrońca Rennes został ukarany drugą żółtą kartką i w konsekwencji został wyrzucony z boiska. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze ponownie podszedł Timo Werner, który potężnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali.
W ostatnich minutach przed przerwą przewaga The Blues stała się jeszcze bardziej wyraźna, a w ich grze było widać więcej swobody.
Po zmianie stron Chelsea narzuciła bardzo wysokie tempo, by strzelić trzecią bramkę, która znacznie przybliżyłaby ją do zwycięstwa. Starania piłkarzy z zachodniego Londynu zakończyły się po pięciu minutach od wznowienia gry. Reece James zagrał kapitalne dośrodkowanie w pole karne, a na bramkę strzałem z bliskiej odległości zamienił je Tammy Abraham.
Po tej bramce The Blues nadal przeważali, ale nie forsowali już zbyt wysokiego tempa. Frank Lampard dokonał kilku zmian, z boiska zostali sprowadzeni kluczowi zawodnicy, co wpłynęło na płynność gry. Momentami spotkanie było chaotyczne, a piłkarze obu drużyn popełniali proste błędy. Co ciekawe, to Rennes mogło pochwalić się większym posiadaniem piłki. W 83. minucie drużyna z Ligue 1 była bliska strzelenia bramki honorowej, ale Mendy popisał się znakomitą interwencją.
Wyrównana gra utrzymywała się do ostatniego gwizdka. Wynik nie uległ już zmianie i Chelsea mogła cieszyć się z drugiego zwycięstwa po trzech kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zespół Franka Lamparda pewnie pokonał Rennes 3:0, choć nie zaprezentował zbyt efektownej piłki.
Chelsea 3:0 Rennes (2:0). Bramki: Werner 10' (kar.), 41' (kar.), Abraham 50'
Chelsea: Mendy; James, Thiago Silva (Rüdiger 68'), Zouma, Chilwell (Emerson 63'); Jorginho (c), Kanté (Kovačić 63'); Mount, Werner, Ziyech (Hudson-Odoi 76'); Abraham (Giroud 63')
Rennes: Gomies; Traoré, Da Silva, Aguerd, Dalbert; Bourigeaud, N’Zonzi (Grenier 62'), Léa Siliki (46'); Gboho (Del Castillo 62'), Guirassy (Hunou 76'), Terrier (Doku 62')
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Mecz, który trzeba było wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Pokazał kilka istotnych kwestii:
1. Jorginho to nieporozumienie.
2. Mount nie nadaje się na 10. Jest typową 8 i tak powinien być ustawiany.
3. Werner musi odpocząć i jest typową 9.
4. Chilwell i Zouma muszą odpocząć.
ogólnie dobry mecz , chciało by się powiedzieć bardzo dobry ale to jak podawał jorginho załamka pod rząd 5 nie celnych podań no kur.. , rozpierdalał grę w drugiej połowie wszedł kovacic odrazu się ożywiło ...
Myślę, że nie ma co negować chłopaków. Zagrali bardzo przyzwoite zawody. Pierwsza połowa Przyniosła dwa karne i wydaje mi się, że nie ma mowy tu o szczęściu bo główny arbiter sprawdzał i podjął taka decyzję. Po zmianie stron szybka trzecia bramka. Później trochę zeszliśmy z tonu, ale może takie było założenie żeby nie forsować graczy. Takie mecze porostu trzeba wygrać i udało się.
Mecz wygrany na luzie bez spiny.Kolejny mecz na zero z tylu.Wiec panowie nie narzekajmy mozna przypominac jak to było kilka miesięcy temu z ta nasza defensywa.Jest dużo.do poprawy ,ale cieszy kolejna wygrana
Jak dla mnie mecz wyrównany, pewnie zapytacie dlaczego tak sądzę, otóż w momencie otrzymania kuriozalnie śmiesznej czerwonej kartki oraz podyktowania dla nas niesprawiedliwego karnego (gdzie Zuma w pierszej połowie również dotknął piłkę ręką w podobny sposób) graliśmy 10 na 10. Mam nadzieję, że to czysto taktyczne zagranie w związku z dużym nakładem spotkań, ale Jokeginho to najgorsze ogniwo naszej drużyny. Tam samo było z Alonso, potem z Kepą, teraz kolej na niego. Mam nadzieję, że typ bedzie tylko alternatywą na mecze z przeciwnikami teoretycznie DUŻO słabszymi. Kante w ostatnim meczu na jego pozycji gał wyśmienicie, niestety z nim tak jak mówiłem gramy w 10. Co do reszty, zagrali tak jak powinni zagrać 2-3 gole i bez ciśnienia wywieźć 3 pkt. Nie widzę sensu przy takim wyniku i takim nakładzie meczów próbować na siłę strzelać więcej bramek kosztem ewentualnych kontuzji. Szkoda Oliveira, że nie zakończył golem chociaż jednej z tych 2 akcji.
Nie rozumiem krytyki Wernera i Mounta.
Przeszliśmy totalnie obok meczu. Gra dziś ewidentnie nie szła w ofensywie. Kolejny mecz w ustawieniu na "10" i z Kante + Jorginho z tyłu zagraliśmy słabo. Dziś na 10 Mount który zagrał bardzo słabo. Cała ofensywa bardzo słabo.
Jak ma to tak wyglądać to trzeba zrezygnować z tego ustawienia i grać 4-3-3. Martwi mnie trochę, że Werner mimo dobrej formy jakoś słabo wygląda na lewym skrzydle. Dryblingi mu nie wychodzą a te zejścia na lewą nogę i dośrodkowania słabiutko.
Po ostatniej wygranej ze słabym Burnley wszyscy ekspercie już pieją nad nami że będziemy nawet walczyć o LM. A przecież graliśmy z najgorszą drużyną ligi. Niestety widać że z wyjątkiem defensywy jest jeszcze przed nami dużo pracy.
Oj 2 połowa nudą zalatywała,jak to mówił komentator polsatu jest to mecz dla koneserów bardziej.Powinniśmy znacznie większą liczbą bramek wygrać to spotkanie.
Na wielkie mecze przyjdzie czas jeszcze dla tej drużyny, takie spotkanie trzeba wygrywać właśnie w taki sposób bez szarpania, co do gry kolego to nasi spokojnie się cofli nie było presji wyniku po 10 'prowadziliśmy i z zimna krwią wykorzystywaliśmy szanse. Pamiętam jak w tamtym sezonie z MU graliśmy mega pięknie i było 0 do 4 więc chyba każdy to rozumie że są mecze które trzeba zaliczyć na 3 pkt
Z zimną krwią to my mieliśmy dwie sytuacje bramkowe z czego jedną zmarnował Żiru. Fart dwóch karnych.
Co do wielkich spotkań, nie widzę jeszcze w naszej grze pewności, że my te mecze będziemy wygrywać.
Kolejny mecz gdzie wieje nudą (nic dziwnego, przecież grał Jorginho), ale wygrywamy z czystym kontem. Osiem strzałów na bramkę przeciw średniej drużynie, mając liczebną przewagę przez 45 minut. Zero pomysłu na grę. Wynik cieszy, gra nadal nie.
Ja mecz oglądałem i mogę stwierdzić ( według mnie) że zagraliśmy po raz kolejny świetnie w defensywie ( była taka sytuacja dla Rennes nie pamiętam w której minucie ale padł gol ale był spalony) .Werner ma dobrą passę jeżeli chodzi o karne, piękna asysta Jamesa przy golu Abrahama , Giroud mógł strzelić 1 bramkę , ale niestety nie udało mu się ,Mendy jak zawsze świetnie broni , a jeżeli chodzi o informacje z Havertzem to szkoda życzę szybkiego powrotu na boisko. Nie zagra z Sheffild niestety ale mamy kim go zastąpić ( np Mount). Sevilla świetny comback zrobiła ( meczu nie oglądałem wynik śledziłem) ale pierwsze miejsce jest coraz bliżej nas . Brawo panowie !
Śledziłem wynik i meczu nie mogłem niestety oglądać,czy ktoś mi opiszę w skrócie jak się prezentowaliśmy?..
Dzięki z góry..