Grad goli, kolejne zwycięstwo i on – wielki mecz Cole'a Palmera. Chelsea 4:2 Brighton
Dodano: 28.09.2024 18:00 / Ostatnia aktualizacja: 28.09.2024 18:44W bardzo ciekawym meczu 6. kolejki Premier League Chelsea pokonała Brighton 4:2. Bohaterem tego spotkania był Cole Palmer, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców, a w dodatku wszystkie gole strzelił w pierwszej połowie, dzięki czemu stał się pierwszym piłkarzem w historii Premier League, który strzelił cztery gole w pierwszej połowie meczu.
Początek spotkania nie był najbardziej udany dla piłkarzy Chelsea. Podopieczni Enzo Mareski potrzebowali trochę czasu, żeby osiągnąć swój optymalny poziom. W pierwszych minutach przytrafiło im się kilka prostych błędów, strat i nie potrafili uspokoić gry.
Już w 7. minucie, nie jeden błąd, a seria błędów defensywy Chelsea, doprowadziła do utraty gola. Najpierw nieudanie piłkę wybijał Levi Colwill, a następnie sytuację starał się ratować Robert Sánchez, który jednak podjął złą decyzję, wyszedł z bramki, ale nie zdołał wybić piłki. Najlepiej w tej sytuacji ustawiony był Georginio Rutter, który uderzeniem głową skierował piłkę do bramki.
Kilka minut po tym trafieniu gra była wyrównana, ale w pewnym momencie Chelsea wyraźnie przejęła inicjatywę i narzuciła imponujące tempo gry, z którym piłkarze Brighton po prostu sobie nie radzili. The Blues raz po raz dochodzili do dobrych sytuacji strzeleckich, a pierwszą z nich miał Cole Palmer. Anglik pomylił się jednak minimalnie i jedynie trafił w słupek.
I był to chyba ostatni błąd Cole'a w pierwszej połowie, gdyż to, co zrobił później, przeszło do historii Premier League. W 21. minucie 22-latek strzelił pierwszego gola. Piłkę idealnie wyłożył mu Nicolas Jackson, który wykorzystał błąd obrońcy i przejął futbolówkę na połowie przeciwnika.
W 27. minucie Niebiescy rozegrali efektowną akcję. Enzo zagrał do wbiegającego w pole karne Jadona Sancho, ale ten został sfaulowany. Sędzia przyznał Chelsea rzut karny, który bez trudu wykorzystał tradycyjnie Cole Palmer.
Zaledwie cztery minuty po tym trafieniu Anglik skompletował hat-tricka, a uczynił to strzelając przepięknego gola z rzutu wolnego, który może śmiało kandydować do trafienia miesiąca. Po uderzeniu Palmera piłka wpadła idealnie w okienko bramki Mew, a bramkarz przyjezdnej drużyny nie miał szans na skuteczną interwencję, gdyż uderzenie było bardzo precyzyjne i jednocześnie mocne.
Na murawie Stamford Bridge działo się bardzo dużo. Chelsea napierała, szukała kolejnych okazji, ale jednocześnie nie potrafiła zaprowadzić porządku w defensywie. Tego dnia, co nie było regułą w poprzednich spotkaniach, obrońcy The Blues byli niepewni i podejmowali złe decyzje. W 34. minucie po raz kolejny zawiodło wyprowadzenie piłki spod własnej bramki. Robert Sánchez podał tak, że piłkę przejął Carlos Baleba. 20-latek nie zmarnował tego prezentu i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w bramce Chelsea.
Podopieczni Enzo Mareski nie zmienili swojego podejścia po straconym golu i nadal atakowali. W 41. minucie Jadon Sancho idealnie zagrał w pole karne, a do podania świetnie wyszedł Cole Palmer, który mocnym uderzeniem w krótki dolny róg po raz czwarty w tym meczu pokonał bramkarza rywali i tym samym stał się pierwszym piłkarzem w historii Premier League, który strzelił cztery gole w pierwszej połowie.
Końcówka pierwszej połowy nie przyniosła zmiany wyniku, choć obejrzeliśmy kilka okazji pod obiema bramkami.
Początek drugiej połowy należał do Chelsea. Podopieczni Enzo Mareski grali bardzo agresywnie i nieustannie stwarzali zagrożenie pod bramką rywali. Pierwszą znakomitą okazję wypracował Cole Palmer, który efektownym podaniem zagrał za linię obrony do Nicolasa Jacksona. Senegalczyk zdołał co prawda opanować piłkę, minąć bramkarza i oddać strzał, ale Lewis Dunk w ostatniej chwili zdążył wybić piłkę sprzed linii bramkowej.
W kolejnych minutach na boisku dzielił i rządził Cole Palmer. Najpierw Anglik oddał dwa uderzenia z dystansu, które okazały się minimalnie niecelne, a następnie miał stuprocentową okazję po tym, jak Moisés Caicedo odebrał piłkę pod polem karnym Brighton. Tym razem Palmer uderzał jednak swoją gorszą prawą nogą i nieznacznie się pomylił.
The Blues tylko nieznacznie dopuszczali rywali do głosu, ale generalnie to oni byli stroną dominującą. Nieustannie znakomicie prezentował się Cole Palmer, który wypracowywał swoim kolegom dobre okazje. Dwie stuprocentowe sytuacje po podaniach od Anglika miał Nicolas Jackson, ale w obu przypadkach napastnik pomylił się.
Z czasem tempo gry nieco spadło, a gra wyrównała się. Chelsea nieco oddała pole rywalom, ale ci nie do końca potrafili to wykorzystać i rzadko dochodzili do sytuacji strzeleckich.
W końcówce spotkania wynik nie zmienił się i ostatecznie Chelsea po szalonej pierwszej i spokojniejszej drugiej połowie pokonała Brighton 4:2 i tym samym odniosła czwarte ligowe zwycięstwo w tym sezonie, zaś Mewy odniosły pierwszą ligową porażkę w tym sezonie.
Chelsea 4:2 Brighton (4:2). Bramki: Cole Palmer 21', 27' (kar.), 31', 41' – Georginio Rutter 7', Carlos Baleba 34'
Chelsea: Robert Sánchez; Malo Gusto, Wesley Fofana, Levi Colwill, Marc Cucurella (Renato Veiga 70'); Moisés Caicedo, Enzo Fernández (c) (Roméo Lavia 79'); Noni Madueke (Pedro Neto 63'), Cole Palmer, Jadon Sancho (Mychajło Mudryk 71'); Nicolas Jackson (Christopher Nkunku 79')
Brighton: Verbugette; Ferdi Kadıoğlu (Julio Enciso 71'), Adam Webster (Igor Julio 57'), Lewis Dunk (c), Pervis Estupiñán; Jack Hinshelwood, Mats Wieffer (Yasin Ayari 57'), Carlos Baleba; Georginio Rutter (Yankuba Minteh 71'), Danny Welbeck (Evan Ferguson 81'), Kaoru Mitoma
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Nie chciałbym na siłę szukać powodów do narzekania, ale tak stracone bramki to coś, co nie ma prawa się dziać. Tym razem odpalił nasz zawodnik z innej planety i nie ma problemu. Tylko że nawet Palmer może mieć kiedyś gorszy dzień i co wtedy? Reszta niestety jeszcze się rozpędza. Szkoda mi takiego Jacksona, bo zagrał słabiej niż z West Hamem, choć swoje zrobił.
Ogólnie widać progres u naszego super duetu. Rok temu po sześciu kolejkach wspomniany Jackson miał tylko jedną bramkę. Dzisiaj są to cztery trafienia i trzy asysty. Palmer natomiast w ubiegłej kampanii miał dwa gole i asystę, a teraz ma aż sześć trafień i cztery kluczowe podania. Niech jeszcze Nkunku na dobre wskoczy na właściwe tory, podobnie jak Sancho i Felix, a będzie świetnie. W ogóle to Sancho mocno zaskakuje. Sądziłem, że transfer to będzie tylko kolejna fanaberia Jankesów, a on broni się liczbami, bo w trzech meczach ma trzy asysty.
Tyko ta gra obronna plus bramkarz... to jest niestety dramat. Sanchez miał dwa fajne mecze, ale nie wytrzymał i musiał wrócić do dawnej "formy". Rozumiem, pomylić się raz i zagrać do rywala, ale podarować dwie bramki? Dla mnie to jest zbyt wiele. Maresca powinien pomyśleć o sprawdzeniu zmiennika. Po cichu liczę też, że otworzą mu się oczy co do Cucurelli i Fofany. Za pierwszego z nich nadal może grać Chilwell, a drugiego niech zastąpi Disasi.
Zapomnijcie o Chilwellu, nie ma sensu budować drużyny na kimś kto jest ciągle kontuzjowany, to samo James...
Czy nie uważasz, że jeśli Chilwell byłby zdrowy (aktualnie jest), to warto byłoby dać mu szansę gry wobec nieustannych wylewów w wykonaniu hiszpańskiego Mareczka?
Co ty chcesz od cucu na tą chwilę zjada kolegę gusto. To samo fofana powinien grać za gusto na prawej.
Do siedzenia na ławkę z pierwszego skladu nadają się sanchez. Gusto. Madueke.
A mnie Cucu nie przekonuje. Jest zbyt niestabilny.
Dajmy Chilwellowi zagrać dłużej niż 30 minut i się połamie. Oba nasze orły na lewej stronie nie przyniosą nam sukcesów. Obu trzeba zastąpić kimś kto wie jak się gra w piłkę i nie będzie uszkodzony po dwóch spotkaniach.
A masz jakieś pomysły, kto to mógłby być?
Ok może zdążają się błędy w obronie, ale wiecie co jest teraz czego nie było wcześniej? Ciągle ryzykujemy i ciśniemy do przodu. Jeśli ryzyko się nie uda odrazu jest wysoki presing. Tego nie było, graliśmy bardziej zachowawczo. Teraz potrafimy wciągnąć drużynę przeciwną i ich obrona gra wyżej, robią się przestrzenie. A i nie pozdrawiam splatanych kibiców arsenalu
Zdaje się, że Potter może niedługo w końcu wrócić do pracy. Southampton jest bardziej niż w potrzebie.
Sanchez jednak wyjaśnił sam siebie, osobiście bym go zdjął za to, bez kary się nie nauczy. Powinien po meczu wyszorować buty Palmerowi za ratunek.
Co do meczu, to nie chce za bardzo się podniecać przez skrzywdzenie psychiki ostatnimi 2 sezonami, dlatego staram się być zachowawczy.Natomiast taka reakcja na straconą frajersko bramkę to dobry prognostyk, zawsze psycha siadała bo umiejętności to te chłopaki zawsze miały. Można zresztą porównać 2 mecze z top rywalami City 4:4 i z Arsenalem 5:0. Wierzę, że gorzej to już było i powoli można wychodzić z jaskiń xd
Palmer jest niemożliwy, jak już ma taki dzień to wydaje się, że nie ma dla niego rzeczy nieosiągalnych i jest w stanie zrobić z piłką wszystko. Nawet jak jest mniej widoczny, to w kluczowym momencie i trudnej sytuacji - zaliczy gola/asystę. Szkoda, że inni są tacy zero-jedynkowi i grają świetny lub beznadziejny mecz - Noni ciągle jedzie na hat-tricku, Jackson znowu zwlekał i nie potrafił szybko i precyzyjnie wykończyć jak z WHU, a Sanchez to już w ogóle nie ma co porównywać meczu z Bournemouth i ostatniego...
Jackson często popełnia ten sam błąd, czyli zwlekanie z oddaniem strzału przez co obrońcy wybijają piłkę tuż przed bramką. Pozytyw ostatnio jest taki, że nie daje się często złapać na spalonym oraz oprócz zdobytych goli też asystuje zaś Madueke po 3 golach wszystko chce samemu wykańczać
A tymczasem Strasbourg wygrywa z Maryslią de Zerbiego, a gola na wagę zwycięstwa strzelił nasz były gwiazdor Diego Moreira! Czyste konto zachował natomiast Petrović.
To pokazuje, że te transfery nie były takie złe. Dobra forma Strasbourga to dla nas dobre informacje, bo nasz klub sanitarny. Andrey też ładnie się ogrywa i zbiera piękne noty. Chelsea finalnie dużo zyska na tych wszystkich transferach,.
Mecz fajny bo wygrany. Ale co odjebał sanchez to dno. Co do innych słabych punktów to madueke jest ciągle nieporozumieniem. Colwill na plus kolejny mecz. A jeszcze kto tam pisał że caicedo słaby i jackson też. I że takim skladem to środek tabeli.
Szkoda, że Mudryk wchodzi zamiast Felixa, nie mogę patrzeć na tego gościa, za to Felixa ogromnie cenie
Szol Palmera ile ten gość daje drużynie jednym podaniem bajka!!!!!Niestety defensywa plus Sanchez i Fofana tragedia.Szkoda ,że wrócił.staty Jackson bo było by wyżej.Slabiitki mecz Madueke.
Sanchez do wyjebania.
Jest pięknie!
Sezon zaczyna się układać. Nie wyobrażam sobie Chelsea bez, Palmera.
Szol Palmera ile ten gość dajedrizynie jednym podaniem!!!!Słaby Fofana i szkoda ,zecwrócolmstary jackson bo było by wyżej.