Występ godny krytyki – bolesna lekcja futbolu od lidera. Liverpool 4:1 Chelsea
Dodano: 31.01.2024 23:13 / Ostatnia aktualizacja: 31.01.2024 23:18W meczu 22. kolejki Premier League Chelsea po bardzo słabej grze przegrała z Liverpoolem 1:4. Honorową bramkę dla The Blues strzelił w drugiej połowie Christopher Nkunku. W trakcie meczu doszło do dwóch kontrowersyjnych sytuacji, ale w obu sędzia podjął niekorzystną dla Chelsea decyzję.
Już od pierwszych minut to Liverpool prezentował się lepiej, częściej utrzymywał się przy piłce i bez większych trudności przesuwał się z piłką w okolice pola karnego Chelsea. Jednak po jednym z kontrataków to The Blues stworzyli zagrożenie pod bramką rywali. Conor Gallagher przyjął piłkę, ale został zatrzymany przez Virgila van Dijka. Sędzia uznał, że Holender nie przewinił, ale telewizyjne powtórki nie dały jednoznacznej odpowiedzi, czy sędzia postąpił słusznie. Niemniej VAR nie zdecydował się na zmianę decyzji arbitra, przez co należy uznać, że była ona słuszna.
W kolejnych minut oglądaliśmy już bardzo dobrą grę Liverpoolu. Chelsea była jedynie tłem dla graczy The Reds. Dwa bardzo dobre uderzenia oddał Darwin Núñez, ale w obu przypadkach Djordje Petrović stanął na wysokości zadania. Najpierw Serb minimalnie musnął futbolówkę, przez co ta otarła się o poprzeczkę i opuściła plac gry, a następnie po interwencji bramkarza Chelsea piłka trafiła w słupek i również wyszła poza linię końcową. Bardzo dobry strzał oddał także Curtis Jones, ale i z nim bramkarz Chelsea poradził sobie.
W 23. minucie Liverpool zasłużenie wyszedł na prowadzenie. Po podaniu od Conora Bradleya Diogo Jota przedarł się przez defensywę Chelsea i umieścił piłkę w bramce. Defensorzy The Blues nie zachowali się w tej sytuacji najlepiej, gdyż pozwolili przeciwnikowi wejść w pole karne, mimo, iż mieli przewagę liczebną.
Kolejne minuty były trudne dla piłkarzy i kibiców Chelsea. Druga bramka dla Liverpoolu wisiała w powietrzu. The Reds raz po raz atakowali bramkę gości, dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale znakomicie spisywał się Djordje Petrović. Serb był bardzo pewny i mimo słabej dyspozycji swoich kolegów, prezentował wysoki poziom.
W 39. minucie Petrović musiał jednak po raz drugi sięgnąć do bramki po piłkę. Liverpool wyprowadził znakomity kontratak, Luis Díaz podał do Conora Bradleya, ten popędził prawym skrzydłem i niczym rasowy napastnik precyzyjnym uderzeniem wpisał się na listę strzelców.
Końcówka pierwszej połowy należała do gospodarzy, a piłkarze Chelsea sprawiali wrażenie, jakby wyczekiwali na przerwę. Liverpool z kolei dalej robił swoje i dążył do strzelenia kolejnej bramki. W doliczonym czasie gry sędzia przyznał The Reds rzut karny po przewinieniu Benoît Badiashile'a na Diogo Jocie, ale Darwin Núñez trafił w słupek. Tym samym Chelsea zachowała resztki nadziei na odwrócenie wyniku w drugiej połowie.
Już w przerwie Mauricio Pochettino dokonał trzech zmian. Na placu gry pojawili się Malo Gusto, Mychajło Mudryk i Christopher Nkunku. Zmiany te nie wpłynęły jednak diametralnie na przebieg spotkania. Nadal to Liverpool był stroną dominującą, prowadził grę, a piłkarzom Chelsea brakowało wszystkiego, przede wszystkim chyba chęci do gry. The Blues wyprowadzili kilka kontrataków, ale nie przyniosły one niczego konkretnego. Po jednym z nich fatalnie spudłował Mudryk.
Po nieco ponad godzinie gry Liverpool podwyższył prowadzenie. Conor Bradley dośrodkował z prawej strony, a uderzeniem głową Petrovicia pokonał Dominik Szoboszlai. Zdaje się, że w tej sytuacji defensywa The Blues po raz kolejny zachowała się zbyt biernie i nie zrobiła wszystkiego, by zatrzymać rywali.
W 71. minucie piłkarze Chelsea w końcu dali swoim kibicom powody do radości i strzelili gola. Carney Chukwuemeka zagrał w pole karne do Christophera Nkunku, a ten mimo dużego ścisku ograł Van Dijka na małej przestrzeni i precyzyjnym uderzeniem pokonał Alissona.
Chwilę później w polu karnym po raz kolejny zrobiło się bardzo groźnie. Christopher Nkunku został wyraźnie kopnięty przez Virgila van Dijka, ale ani sędzia, ani VAR nie dopatrzyli się w tej sytuacji złamania przepisów. Była to kolejna kontrowersyjna sytuacja w tym spotkaniu zakończona na niekorzyść Chelsea.
Po chwili Liverpool był o krok od strzelenia czwartej bramki. Darwin Núñez doszedł do pozycji strzeleckiej, uderzył głową, ale piłka trafiła jedynie w poprzeczkę.
W 79. minucie Urugwajczyk co prawda nie wpisał się na listę strzelców, ale wypracował gola swojemu koledze – dośrodkował do Luisa Díaza, a ten uderzeniem głową z najbliższej odległości pokonał Djordje Petrovicia.
W końcówce spotkania nie doszło do zmiany wyniku. Chelsea nie zdołała zmniejszyć rozmiarów porażki, zaś Liverpool spokojnie kontrolował to, co działo się na boisku. Ostatecznie The Reds zwyciężyli 4:1 i utrzymali się na fotelu lidera Premier League.
Chelsea 1:4 Liverpool (0:2). Bramki: Christopher Nkunku 71' – Diogo Jota 23', Conor Bradley 39', Dominik Szoboszlai 65', Luis Díaz 79'
Liverpool: Alisson; Conor Bradley (Trent Alexander-Arnold 69'), Ibrahima Konaté, Virgil van Dijk, Joe Gomez (Andrew Robertson 69'); Dominik Szoboszlai (Harbey Elliott 69'), Alexis Mac Allister, Curtis Jones (Bobby Clark 83'); Luis Díaz, Diogo Jota (Coady Gakpo 69'), Darwin Núñez
Chelsea: Djordje Petrović; Axel Disasi, Thiago Silva, Benoît Badiashile, Ben Chilwell (Malo Gusto 46'); Moisés Caicedo (Carney Chukwuemeka 66'), Conor Gallagher (Christopher Nkunku 46'), Enzo Fernández; Noni Madueke (Mychajło Mudryk 46'), Cole Palmer (Cesare Casadei 85'), Raheem Sterling
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Ciekawe ile prawdy w tych newsach, że mamy dziurę na 100 mln do FFP. Wcale bym się nie zdziwił. Na szczęście mamy sporo graczy na sprzedaż żeby to podratować. Broja, Chalobah, Maatsen, Gallagher, Lukaku, Hall. Ze 200 mln można by z tego wycisnąć.
Jeśli to prawda, to byłby to kolejny kamyczek do przysłowiowego ogródka dla naszych kochanych właścicieli. Poprzednia ekipa jakoś potrafiła zachować balans w kwitach, nawet kiedy kupowaliśmy potężnego z Interu.
Pomyliło im się z NBA
Powiem wam że oglądam strasbourg bo byłem ciekawy jak A.G i mega fajnie gra ładna asysta i ogólnie fajny mecz gra a grają z PSG
Tymczasem Maatsen w końcówce spotkania przesunięty na ofensywnego pomocnika w 4-2-2-2. Tam go w tym sezonie jeszcze nie było.
Maatsen w Dortmundzie poje niemieckich wurstów, popije DABem (bezalco oczywiście), zmężnieje, urośnie trochę i może coś jeszcze się rozwinie. Trafił w dobre miejsce, trener stawia na niego, w 4 meczach uzbierał prawie dwa razy więcej minut niż przez pół sezonu w PL. Jest szansa, że będzie jakaś pociecha dla nas. Jak nie piłkarska to chociaż finansowa. Zobaczymy. Trzymam kciuki.
KTBFFH
Drugi sezon z Jankesami i drugi sezon piachu i gruzu. Obawiam się, że dopóki mamy tych właścicieli to się nie zmieni.
"Spokojnie, zaraz się rozkręci..." xD
xD
Strach się bać kolejnego
Trzeba wyraźnie podkreślić tragiczny błąd Badiashila przy golu Diaza. Trzeba wstrząsnąć tym gościem. Ma ogromny talent i może być topowym obrońcą ale to jego zachowanie jest niedopuszczalne. To jest poziom drugiej polskiej ligi. KOMPROMITACJA.
Najgorsze jest to, że poprawy w ogóle nie widać podarował już bramkę z wolves, czy z Newcastle, a teraz jeszcze kompromitujący mecz z Liverpoolem, a szkoda mi go, bo jak tylko wyleczył kontuzje, to widziałem go obok Silvy.
Badia rozczarowanie dość duże,jestem w szoku jak on popełnia błędy,ale Mudryk nie dojeżdża na mecz,brak słów...Jeszcze akcja w 50 min.przy wyniku 2;0 chybi strzał 10 metrów nad bramką!
Jeszcze nie jeden taki przegrany mecz w tym sezonie naszego zespołu zobaczymy.
Badiashile zaliczył chyba najgorszy zjazd formy z całego zespołu w przeciągu kilku miesięcy.. jeszcze jakiś czas temu był tutaj chwalony przez spora grupę osób (w tym mnie) i nagle wszystko szlag trafił
Ja bym tam nie przesadzał z tym ogromnym talentem. Ta ilość błędów to jest przesada powoli. Niby można też podziękować Pochowi. Co chwile inna defensywa, co chwilę ktoś gra nie tam gdzie powinien, zero stabilizacji... Ale te niektóre byki Badia są aż tak szkolne, że człowiek się za głowę łapie.
Dla mnie póki co to żaden z naszych nowych obrońców nie przebił nawet poziomu Chalobaha.
A jak ma nie być co chwilę inna defensywa jak ta formacja jest chyba najbardziej kontjuzogenna w naszym zespole
+1 Grzybek, czy to wina Pocha, że tu się kurwa każdy łamie i często nie miał kto grać na bokach obrony? XD
Chyba, że Poch po chujowym meczu im kończyny wykręca, wtedy to faktycznie może być jego wina
Co do licznych kontuzji i formy fizycznej w danym meczu to tylko wina pocha. Bo jak wyjaśnić energię po dłuższej przerwie od treningów i meczy Nkunku i chukuwu. Jakby nie byli z naszej drużyny tylko z liverpoolu.
To że pogoda do dupy to też wina Pocha
nie tuska
Czytam wasze zdania później i tak myślę,wychodze z założenia ze Pochettinho nie poradził sobie dobraniem formacji do zespołu,CHIBS dobrze pisze o pomocy,dlaczego więc po 5,6 kolejkach Pochettinho nie miał warsztatu trenerskiego i nie zrobił to co należy do trenera -dobra taką formacje żeby drużyna grała?
Nikt mi nie wmowiże w niedzielę nie będziemy mieć żadnych problemów z Wolves,wręcz przeciwnie uważam że porażka z Liverpoolem zabrała resztki wiary i zawodników na lepsze jutro!
Zaczynając od pomocy - Środek pola nie istniał. Pomocnicy za prawie 300mln i nie potrafimy wyjść z własnej połowy przez całą pierwszą część spotkania - żałośnie się to oglądało. Nie pamiętam po którym dokładnie meczu, ale kilka tygodni temu tutaj pisałem, że nie podoba mi się środek gdy gramy 433. Na papierze wygląda to dobrze Gallagher z Enzo jako boczni środkowi pomocnicy i zabezpieczający ich Caicedo, ale w praktyce Enzo jest po prostu słaby w ofensywie, a Caicedo nie jest na tyle dobry w defensywie by samemu zabezpieczać tyły, z resztą nie grał tak w Brighton i nie jest drugim Kante.
Dużo bardziej podoba mi się granie dwójką w środku Enzo+Caicedo - ten pierwszy jest po prostu lepszy gdy może grać głębiej, regulować tempo gry, posyłać drugie podania, a Caicedo zyskuje przez to wsparcie z tyłu. Granie bardziej ofensywnie Enzo czy Gallagherem to nonsens, bo obaj są po prostu słabi w tym. Nie zyskujemy nic w ofensywie, a tracimy w defensywie.
Grając dwójką w środku możemy też grać klasyczna "10", gdzie Palmer moim zdaniem najlepiej się sprawdza, bo robi to co umie i lubi - atakowanie z drugiej linii. Wystawianie go w roli fałszywej 9 to kara dla niego, nawet grając na skrzydle często schodzi do środka i szuka tam gry/miejsca, więc zyskujemy podwójnie sytuacji gry np 4231.
Odnośnie środkowych pomocników to jest jeszcze Gallagher. Dużo było dyskusji czy dobrze robimy próbując go sprzedać, wiele osób uważa, że popełniamy błąd, ale ja jestem coraz bardziej przychylny decyzji jego sprzedaży, a jakby udało się wytargować 60-70mln to przyjmować ofertę z pocałowaniem ręki.
Co nam daje Gallagher? W ofensywie szczerze mówiąc nic - często spowalnia akcje, nie potrafi grać z pierwszej piłki, ani wykończyć sytuacji - bardzo wolno podejmuje decyzje - ile to było sytuacji gdy piłka do niego trafiała, znajdował się w dogodnej sytuacji, a jego strzały były finalnie zablokowane. Oglądając Gallaghera mam wrażenie, że po prostu myśli za wolno na tempo Premier League, a już na pewno na topowe drużyny ligi - no jest po prostu drewniany. Asysty? No ma 4 (w tym dwie po RR), ale są one z początku sezonu, ten licznik już się dawno zatrzymał. Defensywa? No niby notuje sporo przechwytów i odbiorów, ale jak się spojrzy na jego heatmape, to wszystko jest w bocznych rejonach boiska, najczęściej na początku połowy rywala - czyli aż tak wiele z tego pożytku nie ma. Nie jest to poziom Kante, który potrafił pojawiać się znikąd i przerywać groźne akcje rywala. Nie jest to nawet poziom Matica ze swojego prime, bo ten nie dość ze był lepszy w defensywie to potrafił grać pod presją na 20-30m od bramki rywala - u Gallaghera gra w tym sektorze polega na zastanowieniu się co zrobić i oddaniu piłki do najbliższego zawodnika. Generalnie ktoś taki jak Gallagher w Chelsea 5,10 czy 15 lat temu grzałby ławę i za często się z niej nie podnosił - to pokazuje poziom obecnej Chelsea.
Oczywiście waleczności, biegania, zostawiania serca na boisku mu odmówić nie można. Ale trzeba się zastanowić gdzie chcemy być - bo wybiegać, wywalczyć to my możemy sobie utrzymanie ewentualnie środek tabeli, ale nie utrzymanie. Connor to taki trochę typowy grajek z Brentford czy CP, który braki w umiejętnościach nadrabia walecznością i bieganiem. Grając takimi zawodnikami zajmuje się miejsce w okolicy środka tabeli
Najsmutniejsze jest to, że tak grający Gallagher jest dzisiaj naszym najlepszym ŚP.
Oczywiście dla mnie taki Enzo czy Caicedo bardziej zasługują na sprzedaż (chociaż też trzeba się zastanowić kto ma większe predyspozycje do rozwoju) - problem w tym, że nie odzyskamy z nich pieniędzy, nawet połowy i w ogólnym rozrachunku FPP będzie spory minus, sprzedaż Gallaghera to czysty plus. Na tej samej zasadzie poszkodowany będzie Chalobah - nie uważam by był on gorszy niż Badiashile (bo jego gra ostatnio jest żałosna) czy wiecznie kontuzjowany Fofana, ale tych dwóch nikt nie kupi, a sprzedaż Chalobaha to czysty zysk. Będziemy teraz odczuwać skutki głupiego szastania pieniędzmi hamburgera...
Jeszcze dwa słowa o Mudryku. Długo go tutaj broniłem i liczyłem, że w końcu odpali, ale i moja cierpliwość się skończyła. Nie wiem co jest nie tak z tym gościem - już nawet nie chodzi o umiejętności a o sposób gry. Wchodzi na 20 czy 45min, a wygląda jakby biegał 90minut na pełnych obrotach. Zero jakiego kolwiek zaangażowania czy pressingu - po prostu truchtanie sobie. Jeszcze te jego powroty do defensywy - takie na alibi, bo niby za każdym razem ale nic tam nie zrobi, ani nie doskoczy, ani nie spróbuje zablokować dośrodkowania, no dawno tak statycznego gościa w defensywie nie było. To już chyba lepiej by było gdyby wziął przykład ze Sterlinga. który wraca w jednej na pięć akcji, ale jak już wróci to coś tam próbuje zrobić..
Mam wrażenie, że nie odnajduje się tutaj. Może wypożyczenie by mu dobrze zrobiło
O karnych się nawet nie wypowiadam, bo Liverpool był w tym meczu zespołem co najmniej dwie klasy lepszym i pokazał nam gdzie nasze miejsce. Nie zasłużyliśmy choćby na punkt.
Zgadzam się. Gallagher to nie jest zawodnik do Chelsea. Trzeba go sprzedać. Może Lavia i Casadei coś nam dadzą pozytywnego. A w lato być może trzeba będzie kupić kolejnego pomocnika po sprzedaży Conora.
Co do Mudryka to jestem nim załamany totalnie. Tragedia. Dziwię się, że Poch ciągle daje mu szanse. On wygląda w ofensywie ostatnio jeszcze gorzej niż w defensywie. Zachowuje się jakby grał w polskiej lidze. A techniki zero. O mentalu nawet nie będę pisał bo to jest zero. Tracę już niestety nadzieje co do tego zawodnika. Może jedyna nadzieja to żeby go wypożyczyć do słabszego zespołu i może tam odpali jak będzie grał bez presji.
Proszę was Gallagher to nasz najlepszy pomocnik obecnie problem z nim jest taki, że drużyna musi grać pressingiem, którego w tym i w wielu innych meczach nie było, gdy go nie ma atuty Gallaghera po prostu znikają problem nie jest z nim, a z jego kolegami z pomocy Enzo to jest dla mnie jakieś nieporozumienie chłopak nie ma aktualnie niczego, co by dało korzyści tej drużynie gra w obronie słaba strzały są albo nie celne, albo są za słabe podania miał super, ale w ostatnim czasie gra tylko do boku już nie mówiąc, jak powolny jest to piłkarz co do Caicedo, to tu już jest trochę lepiej, bo chociaż samą szybkością nadrabia, ale za to czytanie gry oraz ustawianie się ma po prostu fatalne mimo wszystko i tak wygląda lepiej, niż na początku sezonu i jeszcze odnośnie Gallaghera nie bez powodu dobrze wyglądał w crystal palace, a w poprzednim sezonie i tak wyglądał lepiej, niż połowa naszej drużyny, jeżeli by nie nadawał się do PL, to totki, czy inne zespoły nie płaciły by za niego aż tyle.
W tym rzecz, że nikt za Gallaghera nie złożył oferty. 50 milionów za niego jest tak samo realne jak 50 mln za Broję.
Enzo jest z nami już rok. Tak jak byłem wielkim admiratorem jego talentu, tak teraz uważam, że to flop i powinniśmy się go pozbyć, tylko nie wiadomo w jaki sposób. On się męczy u nas stylem gry, do którego nie jest stworzony. Jest słaby fizycznie, wolno biega, w defensywie mało skuteczny, w ofensywie tak samo. W tym sezonie strzelił 5 bramek: 2 z Brighton w PL, a w potyczkach pucharowych z drugo, a nawet czwartoligowcami z Preston, Wimbledonem, ostatnio z Boro i do tego jedna asysta. Skromnie jak na wydanych 100mln fula.
Czyli kupujemy wonderkidów za worki złota, którzy okazują się niewypałami, ale sprzedawać musimy wychowanków, którzy nie są gorsi (a może nawet są lepsi), żeby FFP się zgadzało.
Kurde, w jaką patologię my poszliśmy???
Angielscy sędziowie znów dali czadu, ale to nie usprawiedliwia postawy The Blues. Oczywiście można się spierać w nieskończoność o to, czy przyznany karny coś by zmienił. Celowo używam liczby pojedynczej, bo pewnie gdyby ten pierwszy został podyktowany, pewnie nie doszło by do drugiego, ponieważ wszystkie boiskowe wydarzenia są ze sobą powiązane i jedno wpływa na drugie. Potrafię sobie wyobrazić np. kolejny szalony mecz, tak jak z The Citizens i wynik 3:3, ale równie dobrze Liverpool mógłby w razie konieczności zaaplikować nam więcej bramek, chociażby tak na 5:2. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że oni w tym meczu wykazywali nieustanną chęć strzelania kolejnych goli.
To są jednak tylko spekulacje i sfera abstrakcji. Realia są natomiast takie, że zagraliśmy najgorszy mecz w sezonie. Na tle Liverpoolu, nawet pozbawionego swojego najlepszego piłkarza, wyglądaliśmy co najwyżej jak ekipa z Championship. To, że taki Badiashile po raz n-ty zagrał słabo, to nawet nic nowego, ale odpał w wykonaniu Chilwella to już całkowicie człowieka załamuje. Podobnie jak załamuje postawa naszych pomocników. Tutaj właśnie najlepiej widać różnicę klas, nawet nie pod kątem piłkarskim, ale całej drużyny jako projektu. My nakupiliśmy kogo popadnie za prawie ćwierć miliarda i efekt jest żaden. The Reds kupowali znacznie taniej i dzisiaj ich środek pola znów śmiga, choć wybitnych nazwisk tam wcale nie ma. Zresztą Klopp zawsze to potrafił - niby w pomocy Liverpoolu nigdy nie było graczy, o których biłaby się cała Europa, ale Jurgen potrafił zrobić z nich maszyny.
Nie, nie urwałem się z choinki i ten wynik mnie nie zaskakuje. Każdy wie, że obecna Chelsea jest na zupełnie innym biegunie niż Liverpool. Oni biją się o mistrza, my staliśmy się średniakami. Zaskakuje mnie jednak aż tak slaby poziom. Naprawdę liczyłem, że jakoś się w tym meczu zaprezentujemy i że nawiążemy walkę. Tymczasem rywale robili z nami dosłownie to co chcieli. Można przegrać, zremisować, zwłaszcza jeśli rywal jest zdecydowanie lepszy. No ale trzeba K***A GRAĆ !!! The Blues wczoraj po prostu wywiesili białą flagę zaraz po pierwszym gwizdku i to jest nie do zaakceptowania.
HERE WE GO: Broja w Fulham do końca sezonu za 4 mln euro (albo funtów, nie pamiętam).
I git. U Nas ten chłop nigdy by nie zyskał na wartości. O 50 mln za niego można pomarzyć według mnie, ale jak strzeli tam 5+ goli do końca sezonu to może ktoś się skusi na niego za te 35 baniek które niby oczekujemy jako minimum. Może nawet i Fulham, chociaż musieliby pobić swój rekord transferowy.
Również uważam, że na tym ruchu nikt nie straci. Miejmy nadzieję, że Jackson się nie połamie w najbliższym czasie, chociaż Broja nawet jak grał w zastępstwie to i tak nic konkretnego nie dawał na boisku.
Przegraliśmy, przegraliśmy sromotnie, ale to tylko bitwa, którą trudno było wygrać. Wojna trwa nadal i uważam, że w dalszym ciągu mamy szansę na zawalczenie o europejskie puchary.
Najistotniejszą sprawą jest poprawienie skuteczności ataku. Już wiemy, że nowych sił nie będzie i musimy opierać się na tym co mamy. Bardzo blado wypadła nasza "300 tys fula za tydzień" superstar (ciekawe dlaczego go nie powołują do repry?), podobnie jak nasze odkrycie roku (ciekawe czy Pep czasem go wspomina?). O dwóch panach M nie wspomnę, mam o nich obu utrwaloną opinię i jej nie zmieniam.
Grę rozruszało wejście Nkunku i Chukwu i im trzeba dać więcej czasu, o ile będą zdrowi. Szkoda rzutu karnego po faulu na Nkunku. Gdyby nie turlał się tak ostentacyjnie, to być może sędzia by go odgwizdał. Inną sprawą jest brak presji na arbitra ze strony drużyny przy obu faulach na rzut karny. Dają się wałować, to się ich wałuje.
W defensywie katastrofa. 4 stracone bramki, niestrzelony przez przeciwnika karny, słupek, poprzeczka. Negatywnych emocji aż nadto.
Mamy w kadrze 8 nominalnych środkowych obrońców, a musimy wystawiać 40 latka jako filar obrony. O słabości kompleksu defensywnego świadczy 28 oddanych przez Liverpool strzałów, z czego aż 13 celnych, my w tym czasie oddaliśmy zaledwie 4 kopnięcia na bramkę. Tragedia. Od wyższej porażki uratował nas Pterović, który był jedynym (ok, jeszcze akcja bramkowa Nkunku) jasnym punktem naszej drużyny. Reszta to czarna rozpacz.
Mimo wszystko:
KTBFFH
2 ważne momenty do analizy:
- https://www.youtube.com/watch?v=Xd9hetqvhr8 - gol na 2:0
- sytuacja z Nkunku w polu karnym
Spotkanie gołej dupy z pasem...
Nie wiem czemu czuć tu w Waszych komentarzach jakieś rozczarowanie. Ja jestem zadowolony z wyniku, nawet bardzo. My w tym meczu do tego stopnia nie istnieliśmy, że nie ma co narzekać na sędziego bo nie wpłynął na wynik w najmniejszym stopniu. To nie sędzia zatarł wynik w tym meczu tylko Darwin przede wszystkim obijając 3 razy obramowanie, a sytuacji on i koledzy mieli jeszcze więcej. Karne natomiast nic by nam nie pomogły bo ani nie mamy argumentów piłkarskich, ani przede wszystkim nie byłoby w tym meczu elementu psychologicznego bo Liverpool czuł na pewno już po kilku minutach, że jesteśmy marni i nawet gdyby dostali bramkę to wzruszyliby ramionami i uznaliby, że trudno i tak wygramy.
Co do samych karnych to dla mnie bardziej pierwszy był do odgwizdania choć Van Dijk zrobił to tak cwanie, że nie miałem wątpliwości, że głupi w angielskim wydaniu VAR na pewno uzna, że nie może interweniować. Natomiast w drugim przypadku stopień przesady Nkunku wyjebał poza skalę mojej wrażliwości a nawet nie był nadepnięty tylko trącony w zewnętrzną część stopy. Sam bym tego nie odgwizdał.
Wracając do meczu to jak po każdym naszym meczu można mówić o braku jakiegokolwiek progresu (ja twierdzę, że z tymi ludźmi nawet przy innym trenerze progresu nie będzie), fatalnych transferach (z całego miliarda tylko Nkunku i Gusto dają nadzieję, że kiedyś będą stanowić o sile zespołu poza Palmerem oczywiście), braku życia w zespole, głupich i desperackich faulach, tragicznym regresie w obronie i ogólnej nijakości systemowej (co my chcemy grać?).
Jeszcze raz apeluję. Nie dajmy się zwieść wynikom z dołem tabeli (szczęśliwym w niektórych przypadkach jak z Luton i nieadekwatnym do realnej wartości, opartym na dyspozycji dnia jak z Fulham.) Fulham swoją drogą wypadło w zeszłym tygodniu z Liverpoolem o 2 klasy lepiej od nas i są na ten moment moim zdaniem solidniejszą drużyną mimo, większej jałowości na niektórych pozycjach. Ja progresu nie widziałem żadnego przez ostatnie tygodnie tylko szczęśliwe wyniki w szczęśliwym kalendarzu. Pamiętacie jak OGS po zastąpieniu Mourinho też tak trochę powygrywał z 10 meczów prawie pod rząd. Przez prawie 2,5 miesiąca też nie miał wtedy przeciwnika na poważnym poziomie. Jak nadeszli to przyszła weryfikacja. My teraz wchodzimy w okres ciężkiej weryfikacji. Do kwietnia do wygrania są mecze z Palace może i z Burnley i do tego jeden sporny z Wolves (jak oni zagrają tak jak ich stać to nie wygramy z nimi moim zdaniem), a reszta to tarcie papierem ściernym na wiertarce po jajach i takich wyników jak wczoraj będzie więcej. Jest jeszcze AV na szczęście będąca w ewidentnym dole w pucharze.
W związku z powyższym proponuje optymistom zapomnieć o pucharach w tym sezonie bo my będziemy walczyć bardziej o górną połówkę tabeli bo to wcale nie jest dla mnie pewna rzecz.
PS. Po co ten Casadei wrócił jak mógł grać dalej w Leicester i łapać minuty? Jak już go zawołali to daliby mu w takim razie grać. Od naszych 240 baniek w środku gorszy nie będzie.
Sporo ciekawych i trafnych spostrzeżeń, ale zadowolenia z takiego wyniku za cholerę nie mogę pojąć.
Były widoki na to, że dostaniemy ósemkę w tym meczu, dlatego uważam że wizerunkowo 1-4 dużo lepiej wygląda.
Nie tak sobie mecz wyobrażałem, wiedziałem że Liverpool jest poziom wyżej ale mimo wszystko sądziłem że będziemy bardziej konkurencyjni dla Liverpoolu,niestety fakty były inne i katastrofalne w skutkach.
Tyle błędów,tyle miejsca Liverpool miał na boisku,nie dojechaliśmy na mecz!
Zawsze powtarzam -najlepsza obrona to...atak.Dla nas to zdanie kompletnie nie pasuje ale są to dla Liverpoolu idealne twierdzenie.Nasz zespół przestraszył się gospodarzy,to porażka jedna z kilku porażkę najgorszych w tym sezonie.
Czas płynie,nam europejskie puchary mocno uciekają.
Jeszcze dwie,trzy porażki i w PL o nic nie będziemy walczyć.Fakty dla nas są okrutne.
wystarczy jeden komentarz: They went to Anfield 4-1 reason
Podobno wołamy za Chalobaha 25 mln i nie ma chętnych. Uważacie, że Trevoh to gorszy obrońca niż Nasi obecni agenci? Czasem mu się babol zdarzył, ale ja tam go źle nie wspominam. Swoje dobre momenty miał.
W większości momentów byliśmy słabsi, lecz sędzia też nie pozwolił nam wiele razy złapać oddechu.
Nic wynik, wynikiem, wyciągamy wnioski, szukamy pozytywów i lecimy dalej.
Wnioski: Enzo musi grać niżej - tam bardziej może rozwinąć skrzydła, zwłaszcza gdy jak grał wyżej nie miał kto zagrać do niego piłki.
Pozytywy: Nkunku, Gusto, Chukuwemeka - widać w nich większą chęć do gry, ruchliwość, zaangażowanie ich wejście dało sporo.
Badiashili i Chwilwel zawalili, chociaż ich można jeszcze jakos spróbować wytłumaczyć brakiem rytu po kontuzji.
U Caicedo widać młody wiek, brak odpowiednich reakcji w odpowiednich momentach, kartka za pyskówkę bez sensu.
Dla mnie i tak największym rozczarowaniem jest Mudryk - zmarnowana setka, ok zdarza się (chociaż jemu często), ale on naprawdę nic nie daje, podania jego to strata, ruch jego jest beznadziejny, jak do pojedynku biegowego dostaje szybkiego obrońcę to jego jedyny atut ginie, nie mówiąc już o kładzeniu się co wynika z desperacji (innych też się to tyczy). Dla mnie Mudryk to obecnie chyba najgorszy transfer jaki sobie przypominam, gościu jest tragiczny - długo go broniłem, ale chyba straciłem cierpliwość.
Mam nadzieję, że w przyszłym meczu wielkość zawodników będzie mogło rozegrać już cały mecz i wyjdziemy w składzie: Petrovic - Gusto Disasi Silva Chilwell - Gallagher Enzo - Nkunku Palmer Sterling - Jackson, a jeszcze chętniej za Gallaghera - Chukuwemeka lecz to za ofensywnya opcja ale mocno wierzę w tego chłopaka.
Btw jakoś nie widzę miejsca dla Cacadei obecnie w kadrze więc nie wiem po co był ściągany
Nie dorastaliśmy do poziomu przeciwnika . Taka prawda .
Ja najbardziej jestem zdziwiony tymi nie uzasadnionymi zmianami .
Conor schodzi chodź jedyny nie ma zółtej kartki i potrafi walczyć ( czego nam brakowało ) wchodzi Gusto i zamias Di przenieść na LO skoro zaczynał na PO lub już nawet Gusto ustawić na LO to przesuwa jednego cały blok defensywny.
Badi kompletny zjazd a umiejętności ma .
Uważam że chociaż jeden karny powinien być dla nas - zwłaszcza ten w 2 połowie więc sędzia też pokazał klasę .
Może jak odejdzie dyrektor medyczny to coś się zmieni w naszej kondycji i kontuzjogenności ?
Znowu wyszło to, jak fatalny jest poziom przygotowania fizycznego w Naszym Klubie. To nie jest przypadek, że od wielu lat jesteśmy trapieni kontuzjami.
CHRUSTIAN PULISIC, zagrał w tym sezonie w 20 z 22 meczów 74% minut na boisku.
Cobham to jest Hurtownia Kontuzji, a nie Centrum Treningowe.
Oby tylko Nkunku był zdrowy.
Czy byliśmy beznadziejni? Tak
Czy sędzia okradł nas z 2 karnych? Tak
Czy to by coś zmieniło w tym meczu?
Na ostatnie pytanie odpowiedzcie sobie sami
Nic by nie zmieniło, nurkowanie Chilwella i Mudryka to jest najlepsze podsumowanie tego meczu
Polecam zrobić sobie eksperyment myślowy i zastanów się czy by nie było 4-1 (albo gorzej) gdyby mecz z Manchesterem City był sędziowany na takim "poziomie"
Owszem, jest spora szansa, że magia Anfield by poniosła Liverpool, ale piłka nożna to gra momentów i my ten moment złapaliśmy, strzeliliśmy na 3-1 i minuty później była sytuacja z Nkunku i tutaj brak sprawdzenia VARem uważam za kompletnie niedopuszczalny. Okradli nas nie tylko z potencjalnego karnego, ale wybili nas z uderzenia i nasz moment się skończył, ponieważ został nam po prostu ukradziony.
Dodatkowe kontrowersje przy golu na 2:0 dla Liverpoolu
Przegraliśmy ten mecz mentalnie i fizycznie. Kilku zawodników totalnie mamy bez formy: Badia, Chilly, Mudryk.
A takie młokosy jak Palmer czy Madueke nie mieli szans w pojedynkach fizycznych na tym poziomie. Przegrywali pojedynki fizycznie jak dzieciaki.
Ciekawe co musiałoby się wydarzyć, żeby nasi piłkarze zareagowali za sytuację, na błąd sędziego podobnie do tego jak np. Ballack reagował w meczu z Barcą w 2009. Niemalże zero reakcji i presji na sędziego przy obu niepodyktowanych karnych wygląda strasznie słabo. Nawet jeśli to nie mogłoby nic zmienić i patrząc na sędziowanie, to łysy pewnie by od razu pokazywał żółte (i może się tego bali), to przynajmniej widzielibyśmy jakąś wolę wygrania i złość z bycia je***ym przez sędizego. Badiashile to w ogóle wygląda na mentalny wrak, gość zaliczył taki zjazd, że aż ciężko w to uwierzyć, a co do Madueke, to utrzymuję opinię, że z niego już nic nie będzie.
Żeby nie było tak negatywnie, to mimo czterech wpuszczonych bramek, Petrovic w ostatnich tygodniach naprawdę fajnie wygląda. Praktycznie nie popełnia błędów - co jest do obrony, to broni, nie podejmuje zbędnego ryzyka. Bardzo pewny bramkarz, fajnie jakby w końcu dał stabilizację na chociaż kilka lat na tej pozycji.
Ale, wierzymy w proces - za rok mistrz :D
Jak jutro Wolves wygrają z United to spadamy na 11 miejsce :]
A jak nie to gramy z nimi w następnej kolejce. Ależ to będzie bitwa o środek tabeli :DDD
Można psioczyć na sędziego, ale to nie zmiana faktu, że byliśmy o kilka klas gorszym zespołem. Porażka była do przewidzenia, ale spodziewałem się więcej po Chelsea. Byliśmy żałośni pod każdym względem. Deklasacja i zasłużony wpierdol.
Co do samego VAR to na bank kwestia jest do poruszenia i rozdmuchania. To jest kpina, że sędzia główny nawet nie podchodzi do monitora, a jakiś varowiec w 10 sekund potrafi ustalić czy się należała jedenastka czy nie. I jeszcze raz wrócę do naszych zawodników. To jest dramat, że tam nikt nie interweniował. Zamiast naciskać na sędziego gdy mamy aut, to oni sobie szybko wznawiają grę. Jebłem jak to zobaczyłem. Potrafią dostawać kartki za debilne rzeczy, ale postawić się sędziemu to już nie bardzo.
Poch niestety ma alibi na porażkę. Będzie mógł spłakać się na sędziego. Nawet jakbyśmy prowadzili 0-1 po faulu na Connorze to nie wierzę, że byśmy wygrali ten mecz. Nie ma takiej opcji. Wgnietli w Nas w bramkę.
Najdrozszy srodek pola w lidze i nie potrafimy wyprowadzić składnej akcji i my chcemy mówić o progresie??Caicedo i Fernandez to jest chyba nieporozumienie.Dodam Connora i.juz kończę bo.mozna skończyć jeszcze na defensywie i tak dalej.Czyli zeeeero.A i gwiazda z Ukrainy na którego już brak słów.
Nie jest mi specjalnie smutno po tym meczu, bo prawdopodobnie przegraliśmy z mistrzem, w dodatku nakręcony Liverpool decyzją Kloppa, oni się już nie będą zatrzymywać. Zabrakło dzisiaj intensywności w Chelsea, ale przynajmniej starali się grać swoje i nie było jakiegoś murowania dupy. Badiashile dzisiaj był najgorszy, to samo Mudryk, który myślę, że będzie chciał odejść po sezonie. Cieszy gol Nkunku bo takiego piłkarza Chelsea potrzebuje, który pół sytuacji zamienia na bramkę. Sędziowanie za to było okrutne, brak słów, że przy obu sytuacjach nawet nie było większej analizy VAR, żenada.
Wiadomo... Mecz tragiczny, Liverpool Nas zjadł, może psioczyc na piłkarzy ale na litość boską.... To co robili dzisiaj sędziowie to jest totalna katastrofa.. Var reagował tylko na sytuację The Redds .. dwa takie same faule i żółtko dla Caicedo, za chwilę robi to samo gracz Liverpoolu i nic nie ma xd
Najśmieszniejsze jest to, że Liverpool na luzie wymienia podania, a panienki stoją. W drugą stronę zaś, wszystko było przecinane. Ustawianie się na pozycji nie istnieje w tej drużynie. Gilchrist na ławce, a ten ustawia Badiashile na lewej. W tym klubie nic nie funkcjonuje, od góry - po kopaczy.
+1
Na taką porażkę zapowiadało się już od dawna mecz z Luton czy z fulham to były spotkania gdzie w zasadzie stojąc umieliśmy wygrać ale z Liverpoolem to nie przejdzie a szczególnie pokazała to bramką numer 3 gdzie nasze gwiazdeczki sobie stały a Allison sobie prawie na naszej połowie rozgrywał kompletnie zero pressingu a przypominam że Liverpool grał w niedzielę a my w piątek :) jedynie co mnie cieszy to gusto który jest kapitalny niestety ligę już mamy straconą a przynajmniej top 5
Ja wiem że jestem optymistą i nie umiem źle spojżeć ale jeszcze jest trochę meczów do zagrania ten mecz w naszym wykonaniu był tragiczny ale mogło być lepiej no tylko łysy nie pozwolił mamy szansę wejść do euro pejskich pucharów i jak wygrać jakiś puchar panowie wiem że ta drużyna zmieniła się w przeciągu ilu 3 lat o 180% ale nie stety trzeba dać tej drużynie czas a do tego można zobaczyć jakiś pozytyw naprzykład gol nkunku dobra druga połowa w porównaniu do 1 wracający po kątuzjach piłkaże którzy dają przewagę bo to było dziś widać no cóż do soboty a w sobotę liczę na jakiś fajny meczyk o może takie 4 do jednego za dzisiaj
Progresu brak.
Zgadza się, no, jesteśmy dziadami, no. Niech pan zapyta bramkarza, niech pan zapyta Pochettino, niech pan zapyta tych innych, kurwa, naszych chłopaków, co, kurwa, zrobili. Co, kurwa, jak jedziemy, żeby podać – nie, panie, nie chce mi się, bo jestem tak zdenerwowany, że po prostu mnie rozsadza i nie mogę powstrzymać emocji. Ale takie, kurwa, zagrania, jak my prezentujemy, to się nie mieści w pale, żeby, kurwa… I ta liga nam się nie należała, a po tym, co dzisiaj tutaj było. I brawo dla Liverpoolu :)
Tak na poważnie to liczę na zemstę na Wembley. Miłego wieczoru
Szkoda słów łysy chuj jak kopia Anthonego Taylora.. zdegradować do championship.
Petro - 4.5
Chilwell - 2
Badia - 0
Disasi - 2.5
Silva - 5
Gusto - 5.5
Reszty mi się nie chce oceniać, bo i tak nie ma sensu skoro tracimy kurwa 4 gole x)
Ostro 4.5 xd
Albo odejmijcie jeszcze po jednym punkcie od każdego, bo chyba trochę za dużo im dałem.
Chyba nie oczekujesz, że po takim wpierdolu będziemy oceny startowe od 6 brać pod uwagę? XD
Chociaż jak myślę na chłodno to te 4 bramki to jednak nie powód, żeby mu umniejszać.
Tak czy siak, mecz do jak najszybszego zapomnienia.
Zasłużona porażka,mecz tragedia.Ale sędzia łysy uj też pięknie dziś czerwony był.W 2 połowie NK faulowany,ale jasne nic nie było.Gdyby był odgwizdany karny,to tez ten mecz mógłby inaczej dla nas wyglądać.
Ta drużyna stoij w miejscu Tragedia!!!!Progresu zerooo i coraz więcej obciachu za miliony funtów.
Poszek musi wziąć przykład z Klopka i też ogłosić że po sezonie odchodzi.To może nasi też zaczną grać :D
Zgadzam się całkowicie. Od pamiętnego meczu z Newcastle przegranego też 4:1 ta drużyna nie zrobiła zupełnie postępu, a nawet bym powiedział, że zrobiła zjazd. Gramy bez polotu, pomysłu i bardzo statycznie. U piłkarzy Liverpoolu było dzisiaj widać agresję, energię, płynność. A my staliśmy w miejscu i wymachiwaliśmy rękoma. Niektórzy piłkarze nie zmieściliby się nawet w składach drużyn z Championchip. Mamy najdroższy środek pola w lidze, a nie umiemy wyprowadzić piłki i wypracować jakaś fajną akcję. Caisedo umie podawać tylko do tyłu, jest wolny i drepcze sobie w środku pola. Już Jordinho był lepszy. Fernandez pokazał się tylko w pierwszym meczu z Liverpoolem. Obecnie jest to piłkarz bez umiejętności na PL. Gallagher oprócz biegania nic nie wnosi. Tragedia, po prostu tragedia :(