W ostatnim meczu ligowym Chelsea przegrała z Manchesterem City 0:1. The Blues rozegrali słabe spotkanie, choć udało im się stworzyć kilka sytuacji bramkowych. César Azpilicueta przyznał, że wynik tego meczu mógł być korzystniejszy dla jego drużyny.

Chelsea długo skutecznie broniła dostępu do swojej bramki. Dopiero w 70. minucie zawodnicy Manchesteru City wyszli na prowadzenia po znakomitym uderzeniu z dystansu Kevina De Bruyne.

– To proste, oni strzelili gola, my nie – zaczął César Azpilicueta. Myślę, że mogliśmy ich zranić w nieco większym stopniu. Wiedzieliśmy, że to będzie zacięty mecz. Nie udało nam się strzelić pierwszej bramki, co w moim odczuciu mogłoby nam bardzo pomóc i być może zdobylibyśmy choćby jeden punkt.

– Mieliśmy kilka dobrych okazji, kilka pół okazji. Wiemy, że Manchester City bardzo naciska, trudno się z nimi gra, ale mieliśmy kilka ciekawych akcji i pokazaliśmy, że potrafimy kontrolować piłkę. Dobrze broniliśmy. Graliśmy z bardzo silną drużyną i wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Oczywiście, jesteśmy rozczarowani tym, że nic nie udało nam się ugrać.

– Teraz nasza sytuacja jest trudniejsza niż przed meczem. Przed nim mieliśmy 10 punktów straty do Manchesteru City, mogliśmy zniwelować tę stratę do siedmiu punktów. To i tak byłaby spora strata, ale przegraliśmy, co oznacza, że dzieli nas 13 punktów, co jest dla nas bardzo trudne. Nie możemy się na tym skupiać. Musimy odzyskać spójność, wygrywać kolejne mecze i pokazywać solidną grę. Musimy strzelać bramki, jeśli chcemy zachować odpowiedni rytm.

– Najważniejszą rzeczą jest powrót do wygrywania. We wtorek czeka nas kolejny mecz, gdy zmierzymy się z Brighton. To będzie trudne spotkanie, po raz kolejny zagramy na wyjeździe. Terminarz jest napięty, ale nie zatrzymujemy się. Musimy się zregenerować i iść dalej – dodał kapitan Chelsea.

Źródło: Chelsea FC