Werner: Nie pozwolę doprowadzić siebie do szału
Dodano: 06.10.2021 22:20 / Ostatnia aktualizacja: 06.10.2021 22:20Napastnik Chelsea Timo Werner stwierdził, że nie ma zamiaru nakręcać spirali szaleństwa wokół własnej osoby w związku z niepowodzeniami, jakie dotąd go spotykały w klubie ze Stamford Bridge oraz w drużynie narodowej.
Niemiec przybył do zachodniego Londynu z RB Leipzig latem zeszłego roku, aby wzmocnić linię ataku The Blues. Bundesligę opuścił z bardzo dobrą renomą, notując 95 goli i 40 asyst w 159 występach.
Jak na razie trudniej mu się przebić z formą w angielskiej piłce, o czym świadczą bieżące statystyki - 12 bramek i 15 asyst w 52 rozegranych spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Wyraźną słabością piłkarza jest częste znajdowanie się na pozycji spalonej. Warto podkreślić, że VAR aż 16 razy anulował Wernerowi trafienie po zbyt wczesnym wychodzeniu za linię obrony przeciwnika.
Pomimo wszelkich wpadek i przeciwności losu, Timo pozostaje pewny siebie i nie zamierza się załamywać przez słabsze chwile na boisku.
– Istotne jest to, jak zachować się pewnych sytuacjach na boisku, na przykład kiedy otrzymujesz proste podanie gdy stoisz przodem lub tyłem do bramki przeciwnika – zaczął napastnik w rozmowie dla "Kickera".
– Nawet jeśli poradziłbym sobie lepiej z ostatnią sytuacją, jaka mi się przydarzyła podczas poprzedniej przerwy na reprezentacje [nawiązanie do wyjazdowego spotkania z Islandią we wrześniu - red. przyp.], wciąż niewiele by się zmieniło w mojej sytuacji. To ogromnie ważne, kiedy przybywasz na zgrupowanie i masz za sobą trenera, który pokazuje ci od pierwszej minuty: "Nie sądzę, że grasz źle, że jesteś ślepy". Jeśli pracujemy wspólnie, wszystko może funkcjonować w dobrym rytmie.
– Chodzi o to, żeby tłumaczyć sobie, że udało się strzelić gola w wielu meczach, a nie myśleć, że zmarnowałeś wielką okazję w danym spotkaniu. W ten sposób łatwo doprowadzić siebie do szaleństwa, a to bardzo złe podejście – podsumował Timo.
- Źródło: "Kicker"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Wierze w chłopa, że jeszcze odpali!
Tak trzymać Timo !
Jak to czytam to mam wrażenie, że jemu już kompletnie psychika siadła...
Tym bardziej uważam, że piłkarze powinni udzielać mniej wywiadów.
No właśnie gość wypowiada się o swojej sytuacji, a nie o ratowaniu dzieci na granicy z Białorusią. W dodatku widać, że rozumie, że daje ciała i chce nad tym pracować.
Źle by było, gdyby popadł w jakąś skrajność w wypowiedziach. Wywiad jak wywiad, oni w kółko to samo powtarzają, 'drużyna najważniejsza', 'ciągle się poprawiamy'.