Kolejnym uczestnikiem serii krótkich wywiadów z cyklu "Dogrywka" jest Édouard Mendy. Nasz bramkarz opowiedział o swoich zainteresowaniach, a także o sposobach na spędzanie czasu z rodziną.

Po transferze do Chelsea Mendy bardzo szybko odnalazł najwyższą formę, a jego statystyki związane z liczbą czystych kont robią wrażenie. Dzisiaj 29-latek jest uważany za jednego z najlepszych bramkarzy w Premier League. A w jaki sposób Senegalczyk spędza czas po treningach?

– Lubię grać w piłkę ze swoimi dziećmi. Nie mam innego wyboru! Gdy wracają ze szkoły, idą do ogrodu i czekają na mnie. Mamy ustawione dwie bramki. Mój syn stara się strzelić gola i ja także staram się strzelić – zdradził Édouard Mendy.

– Jestem bramkarzem w Chelsea, ale gdy gram z dziećmi, również jestem bramkarzem! Moje dzieci chcą być napastnikami więc potrzebują jakiegoś bramkarza, z którym będą mogły trenować oddawanie strzałów. Lubią tylko piłkę nożną. W zasadzie to kochają ją. Mają sześć i cztery lata. Starszy syn jest naprawdę dobry. Nawet na bramce radzi sobie dobrze, ma dobre reakcje. Być może zostanie bramkarzem, ale teraz chce być napastnikiem! Nie lubię tracić goli, ale pozwalam im strzelać. Kiedy podrosną, będzie inaczej!

– Lubię grać w gry wideo, zwłaszcza z moim bratem w Call of Duty. Tworzymy jeden zespół. Mój brat mieszka we Francji więc gramy wirtualnie. Mam zestaw słuchawkowy, duży fotel do gier, jednym słowem wszystko, co jest potrzebne! Jestem prawdziwym maniakiem, podobnie jak Thiago. Mimo to, nie gramy razem. On woli Formułę 1.

– Wspólna gra to dobra okazja, żeby spędzić trochę czasu z bratem, mimo, że jesteśmy osobno. Jesteśmy dobrym zespołem i staramy się wygrywać. Lubię grać po meczach, gdyż wtedy mam dużo adrenaliny i nie mogę spać. Granie to kolejny sposób, żeby pozbyć się adrenaliny. FIFA to nie mój klimat, nie gram w nią, ponieważ nie podobają mi się moje statystyki! W tym sezonie wciąż jest źle. Nawet Toni nie był zadowolony. Nie mam twittera, gdyż w przeciwnym razie na pewno bym narzekał.

– Lubię jeździć do centrum Londynu razem z rodziną, a także z moją siostrą. Mieszka tutaj, a ja mieszkam bliżej ośrodka treningowego, ale jeżdżę do centrum, żeby się z nią spotkać i pospacerować. Ostatnio poszliśmy z rodziną na London Eye. Było znakomicie. Pogoda dopisała, a widoki były niezwykłe. Poszliśmy też do Hyde Parku, który również jest piękny. Zanim wygraliśmy Ligę Mistrzów, niewiele osób mnie rozpoznawało. Teraz jest inaczej. Ludzie są dla mnie naprawdę dobrzy i szanują to, że jestem razem z rodziną. Po prostu mówią "cześć" albo "tak trzymaj" czy "dobrze ci idzie". Naprawdę to doceniam.

– Uwielbiam angielską kulturę. Moja siostra mieszka tu od siedmiu lat i co roku przyjeżdżam do niej w odwiedziny. Daje mi lekcje angielskiego, jest bardzo dobrą nauczycielką i w ogóle bardzo mi pomogła, podobnie jak jej mąż. Bardzo się cieszę, że mieszkam w Londynie – dodał bramkarz Chelsea.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: Chelsea FC