Mason Mount uważa, że zwycięstwo Anglii nad Węgrami w tak wrogiej atmosferze pokazuje pewność siebie i siłę charakteru w drużynie Trzech Lwów. Piłkarze Gareth’a Southgate’a pewnie pokonali rywali 4:0, a asystę zaliczył pomocnik The Blues.

Kibice gospodarzy podczas celebrowania pierwszej bramki przez reprezentantów Anglii rzucali w nich plastikowymi kubkami, jednak sytuacja wydaje się tylko napędziła gości, którzy dołożyli później jeszcze trzy trafienia.

– Nie sądzę, że kiedykolwiek baliśmy się czegokolwiek lub kogokolwiek. Nabieramy coraz więcej pewności siebie. Nie jest ona jeszcze na odpowiednio wysokim poziomie, ale zdajemy sobie sprawę z tego co mamy wewnątrz zespołu - mówi Mount.

– Kiedy cały stadion jest przeciwko nam, rośniemy w siłę. Rozmawialiśmy o tym przed meczem i spodziewaliśmy się wrogiego nastawienia kibiców. Dzięki temu jak zagraliśmy uciszyliśmy trybuny, a w rozrachunku zabraliśmy ze sobą trzy punkty. Przed bramką byliśmy bezlitośni i nie pozostawiliśmy rywalowi żadnych nadziei. Na szczęście w całej tej sytuacji nikomu nic się nie stało.

Przed reprezentacją Anglii jeszcze dwa spotkania podczas tej przerwy reprezentacyjnej. W niedzielę na Wembley podejmą Andorę, zaś w środę czeka ich wyjazd do Polski.

– Nie myślimy teraz o odpoczynku, bowiem mamy przed sobą jeszcze dwa spotkania. Jesteśmy nadal bardzo skoncentrowani i gotowi do dalszego nacisku. Chcemy pokazać, że po finale Mistrzostw Europy wracamy jeszcze silniejsi i z większym pragnieniem sukcesu.

Źródło: Chelsea FC