Klątwa Arsenalu przełamana, czyli wnioski po meczu Arsenal 0:2 Chelsea

Autor: Bartek Kijko Dodano: 22.08.2021 21:54 / Ostatnia aktualizacja: 25.08.2021 01:04

Piłkarze The Blues w końcu przełamali się w starciach z Kanonierami i w pewny sposób pokonali swojego lokalnego rywala. Chelsea przegrała ostatnie 3 mecze o punkty z Arsenalem, jednak dzisiejszego wieczora podopieczni Thomasa Tuchela nie dali żadnych wątpliwości, kto jest w tym meczu lepiej poukładaną drużyną. 

 

 

Wymarzony debiut Lukaku

 

Belg nie mógł sobie wymarzyć lepszego powrotu do drużyny, której kibicował i do której wraca jako ukształtowany już piłkarz. Romelu otworzył wynik spotkania już w 15. minucie, a dzięki świetnej akcji i odpowiedniemu wbiegnięciu w pole karne, wpakowanie piłki do pustej bramki było jedynie formalnością. Napastnik wyglądał dziś tak, jakby zgrywał się ze swoimi nowymi kolegami cały poprzedni sezon, a w rzeczywistości gościł w tym klubie całe 8 lat temu. Lukaku w tym meczu wyróżniał się niesamowitą grą tyłem do bramki i w powietrzu, walecznością, a gdy tylko było to możliwe, to starał się stworzyć okazje swoim nowym klubowym kolegom. Między innymi taką zmarnował Kai Havertz, gdy uderzył wprost w Leno w bardzo dobrej sytuacji wypracowanej przez Belga. Romelu sam mógł cieszyć się z drugiego trafienia, jednak bramkarz Arsenalu popisał się doskonałą interwencją po, wydawać by się mogło, świetnym uderzeniu głową. Celność jego podań wyniosła dziś 95%, z czego trzy były kluczowe. Lukaku wyglądał dziś bardzo świeżo, a jego pierwszy gol w barwach Chelsea z pewnością podkręci apetyt wielu sympatykom The Blues.

 

 

Pełna kontrola

 

Kibice Chelsea mieli dzisiaj prawo do zmartwień przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Mimo znacznego osłabienia rywala kilkoma absencjami, w ostatnich latach Arsenal nie jest najbardziej wygodnym przeciwnikiem dla The Blues. Tak jak wcześniej wspomniałem, Kanonierzy wygrali trzy ostatnie mecze o punkty i do dziś wydawało się, że mają jakiś sposób na Chelsea, podparty dodatkowo sporą dozą szczęścia. Dziś ten mit na szczęście upadł, gdyż podopieczni Thomasa Tuchela w pełni zasłużenie wywieźli z Emirates Stadium komplet punktów, a od pierwszej do ostatniej minuty meczu to goście kontrolowali boiskowe wydarzenia, nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele. Chelsea oddała aż 22 strzały, miała 65% posiadania piłki i zanotowała dwa razy więcej podań od przeciwnika. Irytować z pewnością mogła pewnego rodzaju niechlujność w wykańczaniu akcji, widoczna zwłaszcza w drugiej części gry. Być może The Blues w ostatnim kwadransie gry poczuli, że przeciwnik nie może już ich zranić i ich akcje były nieco przekombinowane, jednak futbol widział już nie takie historie i "powroty do żywych". Chelsea powinna być zdecydowanie bardziej kliniczna, mając tak znaczącą przewagę nad przeciwnikiem. W tym aspekcie gry z pewnością Thomas Tuchel ma sporo miejsca do poprawy.

 

 

Fenomenalny mecz Reece'a Jamesa

 

Bramka, asysta, czyste konto. Do tego 51/55 celnych podań (93% skuteczności), cztery kluczowe podania, 4/4 dokładne długie podania oraz wykreowanie jednej doskonałej okazji dla partnera z boiska. Do tego dorzućmy wygranie 5/7 pojedynków. Reece James w tym spotkaniu był genialny i był to być może jeden z lepszych jego meczów w niebieskiej koszulce. Młody Anglik był dziś prawdziwą zmorą dla defensorów Arsenalu, niejednokrotnie nękając ich prawą stroną boiska. Thomas Tuchel nieprzypadkowo ciągle stawia na ustawienie z wahadłowymi, w pełni wykorzystując duże możliwości swoich bocznych obrońców, usposobionych bardzo ofensywnie. W ostatnim czasie skorzystał na tym Marcos Alonso, a idealnie do tej formacji pasuje również Reece James. Wychowanek The Blues ma dopiero 21 lat, a wygląda jakby w seniorskiej piłce spędził co najmniej 10 lat. Miejmy nadzieję, że będzie rozwijać się w takim tempie jak dotychczas.

 

 

Lider tabeli

 

Po dwóch meczach to Chelsea i Liverpool znajdują się na szczycie Premier League. The Blues doskonale rozpoczęli sezon od wygranego Superpucharu Europy i dwóch ligowych zwycięstw, jednak prawdziwy test przyjdzie już w trzeciej kolejce, gdy udadzą się na Anfield na starcie z Liverpoolem, który również doskonale wszedł w nowe ligowe rozgrywki. Piłkarze Jurgena Kloppa uporali się już z prawdziwą zmorą kontuzji defensywnych i są głodni ponownego sięgnięcia po koronę dla najlepszej drużyny Premier League. Obydwie drużyny nie straciły jeszcze bramki i plasują się na pierwszym miejscu z takim samym bilansem bramek. Konia z rzędem temu, kto przewidzi wynik tego spotkania. Obie defensywy wydają się być bezbłędne, a piłkarze ofensywni kreują wiele sytuacji bramkowych. Kibice The Blues z pewnością wierzą jednak, że ich sympatycy sprawią niejaką niespodziankę i wywiozą z Anfield komplet punktów. Wyniki oraz gra drużyny pozwalają wierzyć, że taki scenariusz może się ziścić, a Chelsea pozostanie samodzielnym liderem Premier League. 

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close