Od kilku tygodni Declan Rice jest łączony z transferem do któregoś z czołowych klubów Premier League. Anglikiem interesuje się m.in. Chelsea, która zwleka ze złożeniem oficjalnej oferty, gdyż odstrasza ją cena, jakiej za Rice'a oczekuje West Ham.

Kilka dni temu Anglik wrócił do ośrodka treningowego West Hamu i przygotowuje się do startu nowego sezonu. 22-latek nie złożył oficjalnej prośby o umożliwienie mu odejścia z klubu, ale jednocześnie odrzucił dwie oferty przedłużenia kontraktu, które gwarantowały mu znaczną podwyżkę zarobków. Jednocześnie pomocnik zażądał, by informować go o wszelkich ofertach, które będą za niego wpływały.

Młoty nie przedstawiły jeszcze Rice'owi trzeciej propozycji kontraktu, ale i tak zostanie ona najprawdopodobniej odrzucona. Anglik jest spokojny o swoją przyszłość i aktualnie skupia się na przygotowaniach do nowego sezonu. Rice chce pomóc swojej drużynie w poprawieniu pozycji osiągniętej w poprzednim sezonie [szóste miejsce w Premier League – przyp. red.] oraz wspomóc ją w walce w Lidze Europy.

Zainteresowanie reprezentantem Anglii wyrażają Chelsea i Manchester United. Oba te kluby wstrzymują się ze złożeniem oficjalnej oferty, gdyż West Ham wycenił swoją gwiazdę na 100 milionów funtów i na razie nie zamierza obniżać tej ceny. Chelsea i Manchester United są świadome, że z racji na kończący się w 2024 roku kontrakt zawodnika, władze West Hamu już za rok mogą zostać zmuszone do obniżenia swoich oczekiwań.

Declan Rice ma za sobą udany występ na mistrzostwach Europy, gdzie grał u boku najlepszych angielskich piłkarzy. Młody pomocnik jest ambitny i chce walczyć o najwyższe trofea, ale jednocześnie szanuje swój obecny klub i cieszy się dobrymi relacjami ze swoimi menedżerem Davidem Moyesem.

W przyszłym roku do walki o Declana Rice'a może dołączyć Manchester City, który będzie poszukiwał następcy Fernandinho. W tym roku Brazylijczyk przedłużył umowę z The Citizens o rok, ale wydaje się, że nadchodzący sezon będzie jego ostatnim w drużynie Pepa Guardioli.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: "The Telegraph"