Fot. Getty Images

Eddie Newton i Roberto Di Matteo wspominają czas przed finałem w 2012 roku

Autor: Radek Kwapisz Dodano: 28.05.2021 17:08 / Ostatnia aktualizacja: 28.05.2021 17:08

Triumf Chelsea w rozgrywkach Ligi Mistrzów mógł mieć miejsce już 21 maja 2008 roku w Moskwie na stadionie Łużniki, jednak po emocjonującej i jak się później okazało dramatycznej w skutkach serii rzutów karnych The Blues musieli uznać wyższość ekipy Manchesteru United. 19 maja 2012 roku Chelsea po raz drugi w historii awansowała do finału najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie, w którym zmierzyła się na Bayernem Monachium. Bramka Didiera Drogby oraz świetna postawa w bramce Petra Čecha pozwolił ekipie Di Matteo po raz pierwszy podnieść w górę trofeum Champions League.

 

Oficjalna strona Chelsea opublikowała niedawno wspomnienia z tego jakże pamiętnego dla wszystkich kibiców The Blues finału w Monachium. Oprócz piłkarzy główne role w tym sukcesie odegrali dwaj trenerzy, którzy w połowie sezonu objęli stery na Stamford Bridge. Roberto Di Matteo oraz Eddie Newton to dwie bardzo ważne osoby, bowiem to oni po zwolnieniu ze stanowiska menedżera Andre Villasa-Boasa poprowadzili drużynę aż do finału Ligi Mistrzów.

 

4 marca 2012, dzień po ligowej porażce 0:1 z West Bromwich Albion ze stanowiska pierwszego trenera zwolniony został właśnie Andre Villas-Boas, a jego zastępcą został sam jego asystent Roberto Di Matteo. Włoch już następnego dnia swoim pomocnikiem wybrał byłego piłkarza Chelsea Eddie’go Newtona. Nie dostali oni łatwego zadania, ponieważ borykająca się w tamtym czasie z wieloma problemami drużyna nie była w najlepszej formie zarówno fizycznej jak i psychicznej.

 

– Właśnie weszliśmy do szatni. Nic specjalnego, ani nic magicznego. W tamtym momencie zaczęliśmy rozmawiać z wieloma doświadczonymi piłkarzami i pytaliśmy o ich zdanie oraz poznawaliśmy osobowości każdego z nich. W takich sytuacjach cała odpowiedzialność spoczywa na trenerze i jego asystencie. Jako zawodnik swoją radością możesz dzielić się z kolegami z drużyny, a w razie porażki z każdym z nich możesz wspólnie cierpieć. Jeśli jesteś menedżerem musisz wziąć całą odpowiedzialność na siebie, bowiem cała wina spada wtedy na ciebie – wspomina Newton.

 

– Doświadczenie zdobyte podczas kariery piłkarskiej pomoże ci w byciu menedżerem, ale bycie nim to już zupełnie inna bajka. Moim zdaniem praca jako szkoleniowiec jest zupełnie inna i jest oderwana od bycia piłkarzem. Są to zdecydowanie dwie różniące się od siebie funkcje.

 

Czasami przed wielkimi wydarzeniami, w tym przypadku przed finałem Ligi Mistrzów, ludzie wierzą w różnego rodzaju przesądy. Eddie Newton wspominał o tym co powiedział do niego przed finałem w Monachium Petr Čech oraz co spotkało go tuż przed meczem z Bayernem Monachium.

 

– Petr Čech powiedział mi, że podczas finału w Moskwie wszystko dookoła stadionu i miasta było czerwone. W Monachium zaś nawet stadion był niebieski, wszystko co związane z meczem było w tym właśnie kolorze. Takie małe rzeczy wpływają na mentalność piłkarzy. To niby małe rzeczy, ale sprawiają, że możesz poczuć, że ten czas należy właśnie do ciebie i twojej drużyny.

 

– Jeszcze przed samym finałem musiałem chodzić na spotkania przed meczem i było tam już trofeum Ligi Mistrzów. Jakiś facet z Bayernu powiedział mi: „Powinieneś dotknąć pucharu, podnieść, zrobić sobie zdjęcie.” Odparłem: „Nie, nie stary. Zrobię to po meczu i nie graj ze mną w tę gierkę. Od dawna jestem w piłce nożnej i nie robię takich rzeczy.”

 

fot. GettyImages

 

Tuż przed pamiętnym finałem w 2012 roku Roberto Di Matteo zorganizował specjalne spotkanie dla wszystkich członków zespołu. Piłkarze, sztab szkoleniowy, sztab medyczny mogli zasiąść wspólnie i porozmawiać. Dla niektórych był to czas, aby porozmawiać ze swoimi rodzinami, z którymi nie widzieli się już od dłuższego czasu.

 

– To spotkanie miało trochę osobistego charakteru. Mogę powiedzieć, że zniwelowało ono nieco napięcia i zdenerwowania wśród piłkarzy. Pamiętam to bardzo dobrze i wiem, że była to niespodzianka dla całego zespołu, wszyscy mogliśmy dzień przed spotkaniem spędzić trochę czasu razem i porozmawiać o wszystkim. Piłkarze rozmawiali ze swoimi żonami, dziećmi czy nawet rodzicami.

 

fot. GettyImages

 

– Po spotkaniu wszyscy byli zrelaksowani. Nie pamiętam co zainspirowało mnie do tego pomysłu, ale po prostu chciałem zrobić coś innego. Namierzyliśmy w Afryce matkę Michaela Essiena i nagrała dla niego wiadomość. Michael był w tamtym czasie bardzo blisko swojej matki, pojawiło się kilka łez, ale było to też nieco zabawne.

 

Źródło: ChelseaFC/własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Midnite
komentarzy: 982
29.05.2021 08:33

9 lat w piłce to wieczność. Teraz jest inna generacja, nieco inna mentalność. Ale Tuchel już nie raz pokazał, że umie ich nastawić na mecz.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close