Kanté: Aplikowałem do różnych szkółek, ale spotykałem się z odmową
Dodano: 27.05.2021 11:25 / Ostatnia aktualizacja: 27.05.2021 11:25W wywiadzie dla oficjalnego portalu UEFA, N'Golo Kanté opowiedział o swojej drodze na szczyt piłkarskiej sławy oraz o nadchodzącym wielkimi krokami meczu z Manchesterem City w ramach finału Ligi Mistrzów.
Trudno jest podważyć fakt, że środkowy pomocnik to zawodnik, którego chciałby mieć każdy trener na świecie. Nie inaczej jest u Thomasa Tuchela, który ostatnio stwierdził, że gdy reprezentant Francji znajduje się na boisku, można odnieść wrażenie, że w jego zespole "biega o pół człowieka więcej".
30-latek w znacznym stopniu przyczynił się do osiągnięcia wymarzonego finału, przede wszystkim w dwumeczu z Realem Madryt. W obu przypadkach N'Golo został mianowany najlepszym piłkarzem spotkania. Tym razem na drodze stanie dobrze znany rywal z krajowego podwórka. Poza zbliżającym się starciem, Kanté podzielił się wieloma zdaniami na inne tematy.
O długiej drodze na szczyt
Dziewięć lat temu grałem w rezerwach Boulogne, po czym zaliczyłem pierwszy profesjonalny debiut w Ligue 2. Byłem bardzo głodny gry i pokładałem wielkie nadzieje w piłce. Wtedy nie wiedziałem, jak daleko mogę zajść. Po prostu chciałem stać się zawodowym piłkarzem i przeżyć przygodę najlepiej jak się tylko da.
Dziś jestem w Chelsea i czuję się wystarczająco szczęśliwy na wieść o tym, że zagram w finale Champions League. Jeśli tylko pomyślę o podróży w czasie, to coś niesamowitego.
Jak już mówiłem, cały proces przechodziłem pomalutku, sezon po sezonie. Przeżyłem wiele zwycięstw i porażek, chwil radości oraz rozczarowań. To wszystko ukształtowało mnie jako piłkarza i myślę, że pomogło mi stać się dziś takim a nie innym zawodnikiem.
O dorastaniu wokół futbolu
Nie byłem wcale najlepszym lub najbardziej utalentowanym piłkarzem w zespole, ale pokazałem swoje wszelkie umiejętności jakie posiadam. W okresie dorastania zacząłem oglądać nagrania wideo, na których obserwowałem świetnych piłkarzy, takich jak [Diego] Maradona, Ronaldo czy Ronaldinho. Moi przyjaciele i ja próbowaliśmy ich naśladować. Jak jednak się okazało, sam nie poszedłem ich przykładem, bo nie byłem obdarzony takimi umiejętnościami jak oni.
W młodości wielokrotnie aplikowałem do różnych akademii piłkarskich. Często się zdarzało, że nie chciano mnie przyjąć. Osobiście nie dostrzegałem tego, co robię źle. Wtedy tłumaczyłem sobie jednak, że aby stać się profesjonalistą, szkółka nie jest mi tak potrzebna. Dawałem z siebie wszystko, bez względu na okoliczności jakie miałyby się przytrafić. Moja postawa przyniosła owoce w późniejszym czasie. Poszedłem inną drogą, ale uczucie odtrącenia także mnie ukształtowało.
O wywieraniu wpływu na zespół
Gdy dorastałem, trenerzy i koledzy z drużyny mogli mi przypominać, że jestem takim i takim zawodnikiem. Wtedy byłem kimś, kto tylko ogląda piłkę. Mogłem sobie oglądać mecze, które mnie interesowały, bez bacznej obserwacji tych piłkarzy grających na podobnej pozycji co ja. Przyznam jednak, że gdy oglądałem w akcji reprezentację Francji, zaczerpnąłem inspiracji od [Claude'a] Makélélé czy Lassany Diarry.
W efekcie wyszło tak, że nie jestem takim graczem jak oni. Miałem też szczęście, że mogłem być z nimi w stałym kontakcie. Mieli wspaniałą karierę, ale ja idę swoją ścieżką. Odkąd przybyłem do Chelsea, odbyłem parę rozmów z Calude'em. Dał mi parę wskazówek, także na temat wpływu, jaki mogę wywrzeć podczas meczu. Takie pogawędki przyniosły mi wiele korzyści, ponieważ dobrze zna pozycję na jakiej gram.
O starciu ze swoim byłym kolegą z zespołu Leicester City [Riyadem Mahrezem]
Rozmawialiśmy już na temat finału. Obaj wiemy, że to wyjątkowe wydarzenie. Musiałem mocno zapracować, wiele poświęcić na treningach oraz na boisku, począwszy od Ligue 2, aby móc wziąć udział w takim spotkaniu. Obaj chcemy wygrać, więc w tym dniu nie będziemy dla siebie przyjacielscy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Z pewnością tego samego w swoim przypadku życzy sobie Riyad.
- Źródło: UEFA
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Pamiętaj, że to jest finał. Jeden mecz, decyduje dyspozycja dnia, nikt tu raczej nie ruszy od pierwszej minuty odkrywając się całkowicie. Mam nadzieję, że będziemy kontrować. Jeśli już to City przejmie inicjatywę i na to licze. Poza tym to pieprznie o "stworzeniu potwora" jest mega wyświechtane. Każdy powtarza bo chce być taki zajebisty
Kante Top. Mam nadzieję, że będzie w pełni formy na sobotę. Nie mogę się już doczekać finału. Jak obstawiacie z jakim nastawieniem wyjdzie Chelsea na finał i jakim City? Ja bym to chyba widział tak, że City prowadzi grę, a Chelsea wyprowadza szybkie kontry biorąc pod uwagę to jak City wysoko gra obrona. Gorszy scenariusz byłby gdyby City oddało nam piłkę, a wszyscy na tej stronie wiemy jak wygląda atak pozycyjny w naszym wykonaniu i tego się obawiam bardzo. Guardiola może wyjść podobnie na ten mecz jak LFC w finale z Tottkami w 2019
Jak to z jakim? Oba zespoły będą głodne gry. My po porażce z Villą dodatkowo, a oni żeby się Nas odkuć po ostatnich dwóch rywalizacjach. Nawet sobie nie wyobrażamy jak oni mogą być na Nas cięci, a to że są projektem budowanym dłużej i zdolnym pokonać każdego na kilkaset sposobów to chyba wiemy. Do tego jeszcze dochodzi ta ich seria bez choćby remisu przez całą edycję LM. To się w głowie nie mieści jak oni się rozwinęli przez ostatnie lata. Można śmiało stwierdzić, że w Manchesterze nastąpiła zmiana ról i to City są "potworem Gaurdioli", a nie jak przed laty United. Jednak kto jak nie my ma ich zatrzymać i kto jak nie Kante? Nie wiem czy jest możliwe aby ograć ich 3x pod rząd, ale wierzyć trzeba.