Dzisiaj wieczorem Chelsea zmierzy się z Leicester City w finale FA Cup. Obie drużyny mają za sobą bardzo udany sezon więc spotkanie na Wembley zapowiada się ekscytująco. Antonio Rüdiger przyznał, że z niecierpliwością wyczekuje pierwszego gwizdka sędziego.

FA Cup to pierwsze trofeum, jakie Antonio Rüdiger wygrał z Chelsea. Trzy lata temu The Blues, prowadzeni przez Antonio Conte, triumfowali w tych rozgrywkach, pokonując Manchester United, a w tym roku chcą powtórzyć ten sukces. Najlepszym zawodnikiem tamtego spotkania był Antonio Rüdiger.

– To był wyjątkowy dzień. Było to moje pierwsze trofeum zdobyte z Chelsea, na stadionie było mnóstwo kibiców, a naszym rywalem był wielki Manchester United. Naprawdę dobrze wspominam tamte chwile – przyznał Antonio Rüdiger w ekskluzywnym wywiadzie udzielonym przed dzisiejszym finałem FA Cup. Zagraliśmy bardzo dobrze jako zespół, dobrze broniliśmy, a tytuł zawodnika meczu nie znaczył dla mnie zbyt wiele. Ważniejsze było to, że wygraliśmy i zasłużyliśmy na to, ponieważ w tamtym sezonie bardzo dobrze radziliśmy sobie w FA Cup.

Dzisiaj na trybunach Wembley zasiądzie ponad 20 tys. kibiców. Dla piłkarzy będzie to miła odmiana, ponieważ w ostatnich miesiącach musieli grać przy pustych trybunach.

– Naprawdę tęskniliśmy za kibicami, gdyż w futbolu to właśnie o nich chodzi. Chodzi o emocje, które dają kibice. Gdy w tym sezonie zagraliśmy przy obecności tysiąca kibiców, to mówiliśmy "wow", ale głośno, a wyobraźcie sobie, co będzie przy 20 tys. To znakomicie, że kibice wracają, zdecydowanie.

W trakcie trwającej pandemii koronawirusa Antonio Rüdiger wiele razy wspierał personel medyczny. Niemiec fundował posiłki dla osób, które posługiwały przy łóżkach osób chorujących na Covid-19.

– Zawsze dostawaliśmy od nich [personelu medycznego – przyp. red.] to, o co prosiliśmy. Chciałem skierować na nich naszą uwagę, ponieważ na to zasłużyli. Można zobaczyć, co ci ludzie robią dla nas i są prawdziwymi bohaterami.

W ostatnich tygodniach Antonio Rüdiger jest podstawowym obrońcą Chelsea, a Thomas Tuchel przydzielił mu nieco nietypową funkcję. Niemiec bardzo często przesuwa się na połowę przeciwnika i pomaga ofensywnym zawodnikom w budowaniu ataków pozycyjnych.

– Lubię tę pozycję. Nie mam problemów z taką grą. Lubię być ustawiany na lewej stronie w obronie i przez wiele lat swojej kariery grałem właśnie na tej pozycji więc jestem do niej przyzwyczajony. To dla mnie naturalne, że gdy mam piłkę, to ruszam do przodu. Grając na trzech środkowych obrońców, jeden z nas może iść do przodu i tego wymaga od nas trener.

W bieżącym sezonie sytuacja Antonio Rüdigera w Chelsea ulegała radykalnym zmianom. W pierwszej części rozgrywek Niemiec bardzo rzadko pojawiał się na boisku, ale z czasem wrócił do pierwszego składu i prezentuje bardzo wysoką dyspozycję.

– Ten sezon był dla mnie szalony. Z mentalnego punktu widzenia był to prawdopodobnie najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Jednak koniec jest taki, że dotarliśmy do dwóch finałów i mamy szansę zakończyć rozgrywki w pierwszej czwórce Premier League. Taka jest Chelsea i przez cztery ostatnie lata zawsze byłem zaangażowany w finały. Być może w lidze nie powiodło nam się najlepiej, ale wciąż mamy szansę wygrać dwa puchary więc to pokazuje jakość naszego klubu.

– Znaleźliśmy się w sytuacji, o której marzy każdy piłkarz. Do tego powinien dążyć każdy piłkarz. Zawsze jest ryzyko wynikające z presji, ale lubię taki rodzaj presji. Musisz się nią cieszyć i nie wybiegać zbytnio w przyszłość. Trzeba krok po kroku podchodzić do poszczególnych zadań.

Po wygranym finale FA Cup w 2018 roku Antonio Rüdiger zaprezentował swoje umiejętności taneczne. Czy jeśli dzisiaj Chelsea ponownie wygra najstarsze rozgrywki na świecie, to Niemiec ponownie zaprezentuje swoje nietypowe zdolności?

– Oczywiście, chcemy to powtórzyć. Nie znam się na tańcu, ale chcemy ponownie poczuć smak zwycięstwa i cieszyć się nim – dodał obrońca The Blues.

Źródło: Chelsea FC