Michael Essien twierdzi, że w przyszłym sezonie Chelsea będzie jednym z głównych faworytów w wyścigu po mistrzostwo Anglii. Ghańczyk jest pod wrażeniem pracy, jaką w zachodnim Londynie wykonuje Thomas Tuchel.

W połowie tego sezonu Thomas Tuchel zastąpił na ławce trenerskiej Chelsea Franka Lamparda. Niemiec bardzo szybko odnalazł się na Stamford Bridge, a prowadzeni przez niego The Blues osiągają bardzo dobre wyniki.

– Powiem wam, że w przyszłym sezonie Chelsea wygra Premier League, a twierdzę tak na podstawie tego, że wyglądają bardzo dobrze, od kiedy pracuje tam Thomas Tuchel. Oni są moimi głównymi faworytami. Oczywiście, wśród kandydatów są także Manchester United, Liverpool i Manchester City – przyznał Michael Essien. Tuchel ma do dyspozycji takich piłkarzy, z którymi śmiało można walczyć o tytuł. Jeśli spojrzy się na wszystkie pozycje, począwszy od bramkarzy po napastników, to widać, że wszędzie mają wielkie nazwiska. Wszystkie atuty są po ich stronie.

– Uwielbiam to, że mają w obronie Thiago Silvę, którego doświadczenie jest naprawdę kluczowe dla całej drużyny. To wspaniały piłkarz, od którego młodsi piłkarze mogą się wiele nauczyć. Silva bardzo dobrze dowodzi całą obroną, ale nawet jeśli nie ma go na boisku, to są na nim Antonio Rüdiger, Kurt Zouma czy Andreas Christensen więc obrona jest ich mocnym punktem.

– Jeśli chodzi o obszary, w których Chelsea mogłaby się realnie wzmocnić, to nie mam pewności, gdzie one są, gdyż trudno jest obecnie znaleźć na rynku odpowiedniego napastnika. Poza tym, uważam, że Timo Werner radzi sobie bardzo dobrze, zwłaszcza w ostatnich tygodniach. Czasami trudno mu było nadążyć, ale jeśli w przyszłym sezonie dołoży do swojej gry bramki, to nie uważam, by Chelsea miała jakikolwiek słaby punkt. Nawet nie strzelając goli Werner dużo wnosi do zespołu. Daje asysty i odgrywa dużą rolę w odnoszeniu zwycięstw. Jednak kiedy jesteś napastnikiem, a zapłacono za ciebie tak duże pieniądze, to ludzie patrzą tylko na to, ile strzeliłeś bramek – dodał były pomocnik Chelsea.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: Ladbrokes