W mijającym tygodniu Chelsea zapewniła sobie awans do finału Ligi Mistrzów. W półfinałowym dwumeczu The Blues pokonali Real Madryt 3:1, a w rewanżu na Stamford Bridge wygrali 2:0. Andy Cole twierdzi, że sukces londyńskiej drużyny to zasługa przede wszystkim N'Golo Kanté, który w obu meczach z aktualnymi mistrzami Hiszpanii zaprezentował się ze znakomitej strony.

Były czołowy napastnik Manchesteru United był pod wielkim wrażeniem gry N'Golo Kanté w meczach z Realem.

– Kanté jest niepoważny. Naprawdę, on jest niepoważny. W drugim meczu z Realem Chelsea strzeliła dwie bramki i obie padły po przerwaniu akcji przez jednego gościa, który wślizgnął się do gry w odpowiednim momencie – ocenił Andy Cole.

– Ludzie nie podejrzewali, że Kanté jest w stanie zrobić coś takiego, ale myślę, że teraz już nikt nie ma wątpliwości, jaki jest to piłkarz. Obecnie Kanté gra na odpowiedniej dla siebie pozycji i wygląda na niej uroczo. Mówimy o absolutnie wybitnym piłkarzu i myślę, że nie jesteśmy w stanie wyrazić wobec niego takiego uznania, na jakie zasługuje.

– W pierwszym meczu z Realem Kanté został wybrany zawodnikiem spotkania i myślę, że w rewanżu ponownie zasłużył na to wyróżnienie. Wiem, że ludzie będą mówić o Mouncie i tego typu piłkarzach, ale moim zdaniem występ Kanté był z najwyższej półki.

– Kanté chce po prostu grać w piłkę i dawać z siebie wszystko dla dobra drużyny. Nie interesuje go ten cały współczesny blichtr. Wydaje się, że wszyscy lubią blichtr, zainteresowanie, a Kanté gra po prostu swoją piłkę. Po pierwszej bramce w meczu z Realem nawet się zbytnio nie cieszył. Prowadzisz 1:0 w półfinale Ligi Mistrzów, a on tego nie świętował, gdyż wiedział, że dopiero teraz wszystko się zaczyna – dodał były piłkarz Manchesteru United.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: Optus Sport