Frank Leboeuf przyznał, że wyraża niemałe obawy w stosunku do sprowadzonego ostatniego lata do Chelsea Hakima Ziyecha. Zdaniem byłego piłkarza Chelsea, Thomas Tuchel nie wydobywa ze swojego podopiecznego najlepszych cech na boisku.

Reprezentant Maroka strzelił pięć goli dla The Blues w tegorocznej kampanii, a wczoraj znalazł się w pierwszej jedenastce. W drugiej części gry został zdjęty z placu gry na rzecz N'Golo Kanté, zaliczając najsłabszy występ wśród wszystkich piłkarzy od pierwszego gwizdka.

– Jestem coraz bardziej zmartwiony Hakimem. Jeśli już gra, dlaczego Tuchel nie decyduje się go wystawić po prawej stronie? Widziałem jego frustrację, gdy opuszczał boisko. To wszystko wyglądało tak, jakby pełnił rolę "dziesiątki". Nie sądzę, żeby to była dla niego dobra pozycja – uważa Leboeuf.

– Tuchel musi poważnie przemyśleć temat, bo Ziyech musi grać na prawej stronie. Jak dla mnie Ziyech jest imitacją [Riyada] Mahreza, a [Pep] Guardiola cały czas wystawia go po prawej stronie.

Poza niepokojącym spostrzeżeniem względem byłego skrzydłowego Ajaksu, Frank pochwalił "bezbłędny" występ całej drużyny ze Stamford Bridge.

– Dobrze wiadomo, że Fulham potrafi postawić twarde warunki. Ten rywal umie także spowodować, że faworyt nie gra na najwyższym poziomie i cierpi przez większość czasu. W takim przypadku pozycja w tabeli nie odgrywa większej roli. Dlatego oddaję Chelsea wielki szacunek za ten występ. Było trudno, ale zespół nie dał się zastraszyć.

– Chelsea mogła zdecydować o losach meczu wcześniej, ale ostatecznie udało się odnieść istotne zwycięstwo. Byliśmy bezbłędni, a tego oczekujemy od samych siebie. Pokazaliśmy dumę pomiędzy dwoma wielkimi meczami, więcej jestem bardziej niż szczęśliwy. Nie było widać choćby chwilowego braku koncentracji. Mieliśmy słabsze momenty jak każdy przeciwko Fulham, ale nic poza tym i to było kluczowe – podsumował.

Źródło: ESPN