Fot. Getty Images

Czy Bruce Buck przetrwa na Stamford Bridge pomimo wściekłości kibiców?

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 23.04.2021 20:28 / Ostatnia aktualizacja: 23.04.2021 20:28

W dniu meczu Chelsea przeciwko Brighton fani The Blues w godzinach wieczornych, tłumnie udali się pod Stamford Bridge, wyrazić swoje niezadowolenie po ogłoszeniu przez władze klubu dołączenia do Superligi. Kibice opowiedzieli się przeciwko zarządowi drużyny i wyrazili swój jasny sprzeciw, aby ich ulubiony klub stał się tylko marką do zarabiania pieniędzy, a nie drużyną.

 

­– Klub po prostu nie rozumie kibiców . To zostało całkowicie pokazane przez emocje, które się pojawiły. Byłem rozczarowany ogólnym sposobem, w jaki prowadzili swoją kampanię. To była PR-owa katastrofa od początku do końca. Według mnie, to wszystko pokazuje, że w przyszłości muszą prowadzić właściwy dialog z kibicami. ­– powiedział Tim Rolls z organizacji Chelsea Pitch Owners.

 

Buck wciąż jest prezesem klubu i przedłużeniem ręki Abramowicza w Londynie. Reprezentuje klub zarówno na stadionie, w negocjacjach, jak i wielu kampaniach społecznych organizowanych przez Chelsea. Jako wysoko postawiano osoba w klubowej hierarchii był jedną z osób zaangażowanych w decyzję o dołączeniu do Superligi.

 

Urodzony w Nowym Jorku prawnik większość wtorkowego wieczoru spędził na Stamford Bridge, gdzie na właśnie oczy mógł zobaczyć sprzeciw kibiców na podejmowaną decyzję. Uliczny protest kibiców Chelsea z pewnością zrobił na nim wrażenie. Sam Petr Cech wyszedł do protestujących, aby załagodzić sytuację i doprowadzić do rozejścia się kibiców, żeby autobus wiozący piłkarzy na mecz z Brighton mógł przejechać. Całe napięcie, wściekłość oraz oburzenie ustąpiły miejsca radości, gdy zaczęły napływać doniesienia, że zarząd The Blues przygotowuje dokumenty potrzebne do wycofania się z planowanych rozgrywek.

 

fot. Getty Images

 

Bruce Buck był w samym sercu tych wydarzeń i być może spanikowany całym zamieszaniem zdecydował się zaryzykować. To właśnie Amerykanin spotkał się z zawodnikami i pracownikami w poniedziałek i potwierdził, że klub stanął po stronie protestujących kibiców. Jako jedna z najważniejszych osób w klubie musiał zacząć sprzątać bałagan, który sam zresztą sobie stworzył. Łatwo byłoby więc założyć, że to mogą być ostatnie chwile 18-letniej prezesury. Tak szybkie wycofanie się z przedsięwzięcia z pewnością groziło utratą reputacji, poczucia wspólnoty i solidarności budowanej w ostatnich latach. W końcu wiceprezes wykonawczy Manchesteru United, Ed Woodward, podał się do dymisji zanim klub oficjalnie ogłosił wycofanie się z Superligi. Być może jednak to wszystko było nierealne, ponieważ Buck jest również wielkim ratownikiem Chelsea. Amerykanin niejednokrotnie wykazywał się umiejętnością łagodzenia konfliktów oraz mądrego zarządzania.

 

W poniedziałek Bruce Buck obszernie bronił planu pozostania Chelsea w Superlidze. Mimo to, na obecną chwilę, nie ma żadnych planów zmian w hierarchii na Stamford Bridge. Nie przewiduje się żadnych rezygnacji, czy to ze strony prezesa, czy członków zarządu. Najwyraźniej nie będzie żadnych zwolnień. Decyzja o dołączeniu do Superligi została podjęta przez cały zarząd. Ta sama grupa ludzi zainicjowała odejście z nowych rozgrywek i zamierza dalej reprezentować właściciela klubu w takim samym składzie.

 

W najbliższych tygodniach może on jednak ucierpieć w inny sposób. 14 klubów Premier League, a także sam organ, wciąż są rozgoryczone wydarzeniami ostatnich kilku dni. Buck, prawnik z wykształcenia, zawsze cieszył się swoją pozycją wpływowego członka organu i zasiadał w komisji ds. audytu i wynagrodzeń. Jednak on i inni członkowie kierownictwa samozwańczej Wielkiej Szóstki - Woodward, prezes Arsenalu - Vinai Venkatesham, prezes City - Ferran Soriano i prezes Liverpoolu - Tom Werner - zostaną poproszeni o ustąpienie ze swoich funkcji w komitetach Premier League.

 

Odzwierciedla to poczucie zdrady wśród pozostałych klubów Premier League i ich niechęć do współpracy z osobami, które w ich odczuciu uknuły za ich plecami intrygę w celu stworzenia odrębnej ligi. Będą oni argumentować, że ci dyrektorzy naruszyli dwa konkretne przepisy: B16: „Każdy klub powinien zachowywać się uczciwie w stosunku do innych klubów i ligi w jak i działać w jak najlepszej wierze” oraz L9: „Z wyjątkiem wcześniejszej pisemnej zgody zarządu, klub nie może zgłosić lub grać swoją pierwszą drużyną seniorów w jakichkolwiek zawodach innych niż: Liga Mistrzów, Liga Europy, FA Cup, Tarcza Wspólnoty, Puchar Ligi lub turnieje sankcjonowane przez związek hrabstwa, którego jest członkiem". Jeśli zainteresowani nie podadzą się do dymisji, mogą zostać usunięci siłą.

 

Usunięcie z oficjalnych organów oraz ważnych stanowisk z pewnością uszczypie dumę Bruce’a Bucka. Będzie to idealny odzwierciedleniem jego zmniejszonego obecnie statusu, na który pracował tyle lat. Jednak tych wszystkich represji należy się spodziewać. Istnieje zgoda co do tego, że pierwsze spotkanie Premier League z udziałem 20 klubów odbędzie się w napiętej atmosferze. Ci, którzy czuli się na siłach, by utworzyć Superligę, będą musieli mieć wystarczająco grubą skórę, by znieść krytykę.

 

Być może bardziej intrygująca będzie reakcja tłumu na jego obecność, gdy kibice powrócą na boiska w dalszej części sezonu. Emocje na tym etapie będą jeszcze szorstkie, biorąc pod uwagę, że to tylko kilka tygodni. Ludzie tak szybko nie zapomną. Kibice nie wybaczą. Być może nadal będą domagać się zmian. Czy to skłoni do zmian, które w tej chwili nie wydają się prawdopodobne? Z dużym prawdopodobieństwem, możemy stwierdzić, że nie. Jako klub, Chelsea nie szuka kozła ofiarnego. Buck, człowiek, który przetrwał wiele na Stamford Bridge, prawdopodobnie przetrwa i to.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close