Wembley zdobyte, Obywatele pokonani. Widzimy się w finale! Wnioski po meczu Chelsea 1:0 Manchester City

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 17.04.2021 21:51 / Ostatnia aktualizacja: 18.04.2021 21:24

Jesteśmy w finale FA Cup drugi rok z rzędu! Plan taktyczny na półfinałowe starcie z rozpędzoną ekipą Guardioli okazał się bezbłędny. The Blues wygrali skromnie, ale zasłużenie. Miejmy nadzieję, że ponowna wizyta na Wembley za miesiąc zakończy się podobnym rezultatem, a Chelsea będzie mogła dopisać sobie dziewiąty triumf w tych rozgrywkach.

 

Tuchel lepszy od Guardioli

 

Zarówno Thomas Tuchel jak i Pep Guardiola to świetni trenerzy. Ich rywalizacja miała sporo podtekstów zwłaszcza, że Niemiec otwarcie przyznał, że Hiszpan robi na nim ogromne wrażenie. Chelsea okazała się lepsza i kolejny raz były trener PSG udowodnił, że potrafi przygotować swoich zawodników na wielkie spotkania. Zagraliśmy przede wszystkim świetnie w defensywie, którą dyrygował Thiago Silva, choć nie można zapominać o pozostałych obrońcach. Każdy dziś stanął na wysokości zadania i Obywatele nie stworzyli wyraźnego zagrożenia pod bramką Kepy. Hiszpan nie miał wiele pracy w tym spotkaniu, ale dobrze grał nogami i widać było, że jest pewny siebie. To dobry znak, bo nawet jeśli Arrizabalaga zagra do końca sezonu już tylko w finale FA Cup, to potrzebny jest ktoś, kto będzie stale stanowił realne zagrożenie dla Edouarda Mendy'ego. Dziś Kepa nie zawiódł i nie można mu nic zarzucić. W meczu niewiele było celnych strzałów, a gra w większości toczyła się w środku pola, ale widać było, że Tuchel ma pomysł na ten mecz od początku do końca, a piłkarze wykonali swoje zadania wzorowo. Cała ofensywna trójka miała udział przy jedynym golu, który jak się okazało wystarczył do wygrania meczu. Pep Guardiola najpewniej zdobędzie z Manchesterem City Premier League, ale dziś Tuchel pokazał, że umie ogrywać wielkie zespoły. Hiszpan na pewno nie zdobędzie już poczwórnej korony, a ten mecz po raz kolejny udowodnił, że mamy fachowca na ławce trenerskiej.

 

Wysoka forma i rosnąca pewność siebie

 

Zwycięstwo takie jak dziś, z wielkim rywalem i o wielką stawkę, buduje atmosferę w drużynie. Już pokonanie FC Porto było czymś wielkim. Osiągnęliśmy półfinał Ligi Mistrzów i mamy szansę na finał. Teraz wywalczyliśmy finał FA Cup. Ostatnie tygodnie dały bardzo dużo pozytywnych emocji. Większość zawodników jest w naprawdę wysokiej formie i nawet ci, którzy byli w cieniu przez część sezonu, dziś albo są podstawowymi wyborami, albo nie zawodzą, kiedy dostają szansę z ławki lub w meczach pucharowych. Najlepszym przykładem jest Hakim Ziyech, który strzelił bramkę z Atletico, a teraz jego trafienie okazało się decydujące w kontekście finału Pucharu Anglii. Dwa bardzo ważne gole, które tak wiele znaczą dla drużyny. Wydaje się, że w dołku jest jedynie Tammy Abraham, który został odsunięty od zespołu. Możemy się tylko domyślać, że Anglik nie jest w najlepszej formie i stąd taka, a nie inna decyzja trenera. Dopóki zespół wygrywa, trudno mieć pretensje do Niemca. Pozostali walczą o skład i wydaje się, że ta rywalizacja wychodzi na dobre. Po zmianach w składzie nie widać deficytu jakości, a wyniki są jak najbardziej zadowalające. Ostatnie ważne mecze dały dużo radości kibicom i piłkarzom The Blues. Możemy się tylko cieszyć, a zawodnicy z pewnością dostali kolejny zastrzyk pewności siebie oraz energii na resztę sezonu. Trzeba pamiętać, że wciąż walczymy o TOP 4 w Premier League oraz finał Ligi Mistrzów. Po zeszłorocznym finale FA Cup czekamy na odwet i porażka na tym etapie będzie jeszcze bardziej bolesna niż odpadnięcie w półfinale. Nikt jednak nie zakłada takiego scenariusza i piłkarze na fali optymizmu i dobrych rezultatów chcą wygrać absolutnie wszystko. Na to liczymy i będziemy mocno trzymać kciuki do samego końca, bo z pewnością możemy tego dokonać.

 

Krótko o tym, co złe

 

Tu nie będę się rozpisywał. Zabolało na pewno to, jak Thiago Silva doznał urazu. Już w pierwszej części meczu doskwierał mu ból, ale generał defensywy dokończył spotkanie. Być może to nic poważnego, a Brazylijczykowi wystarczy jedynie odrobina odpoczynku, ale na ten moment nie wiemy co z naszym stoperem. Z Brighton powinien zastąpić go Kurt Zouma, by 36-latek był gotowy na mecz z Realem. Ten mecz mogliśmy uczynić spokojniejszym, gdyby Hakim Ziyech wykorzystał stuprocentową sytuację na 2:0. Może ten mityczny, najniebezpieczniejszy wynik splątałby nam nogi i City jednak zmotywowałoby się bardziej? Tego się nie dowiemy, ale brak skuteczności ze strony Marokańczyka w niejednym domu kibica Chelsea wzbudził negatywne emocje, ale ostatecznie to właśnie były gracz Ajaksu dał zwycięstwo, więc nie gniewamy się zanadto. W całym meczu oddaliśmy trzy strzały, wszystkie celne. Niewiele, ale wystarczyło. Defensywa spisała się lepiej, choć Azpilicueta miewał gorsze chwile. Ogólnie rzecz biorąc, po takim meczu nie ma większego sensu doszukiwać się minusów, choć nie da się ukryć, że zawsze da się coś zrobić lepiej. Na szczęście jedyną niewiadomą pozostaje to, kogo (miejmy nadzieję) pokonamy w finale 15 maja na Wembley.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close