10 pytań: Reece James

Autor: Piotr Różalski Dodano: 28.03.2021 11:20 / Ostatnia aktualizacja: 28.03.2021 11:21

Tuż przed wyjazdem na zgrupowanie reprezentacji Anglii, Reece James znalazł czas, aby odpowiedzieć na dziesięć pytań dla oficjalnego portalu Chelsea Football Club.

 

Obrońca to jeden z najbardziej wyróżniających się wychowanków The Blues ostatnich lat. Choć piłkarz musiał opuścić pierwsze dwa miesiące poprzedniej, debiutanckiej kampanii przez kontuzję, aktualnie jest jednym z kluczowych zawodników na prawej stronie boiska - pod wodzą Franka Lamparda pełnił funkcję bocznego obrońcy, a u Thomasa Tuchela uczy się roli wahadłowego.

 

Spośród dziesięciu zadanych pytań, Reece przedyskutował temat rywalizacji o pierwszą jedenastkę, regularnych powołań do drużyny narodowej i rozwijania swoich umiejętności pod okiem jednej z legend klubu ze Stamford Bridge.

 

Sezon 2020/21 jest pierwszym, w którym jesteś zaangażowany w grę dla Chelsea od początku. Jak się odnajdujesz w zespole?

 

Fizycznie czuję się naprawdę dobrze. W poprzednim sezonie leczyłem kontuzję, więc potrzebowałem trochę czasu, aby w pełni dojść do siebie. Obecnie jestem bardzo zadowolony z liczby występów na boisku.

 

Przebywanie z drużyną na boisku i poza nim zawsze bardzo pomaga. Zawsze trudniej jest wejść w rytm, kiedy wraca się do gry w późniejszej fazie sezonu, dlatego mogąc być zaangażowanym od początku kampanii w grę dla drużyny zawsze łatwiej się przystosować i wkomponować.

 

Czy rotacje w składzie dokonywane w tym sezonie jakoś ci pomogły?

 

Kiedy wokół ciebie znajduje się wielu dobrych zawodników, konkurencja zawsze jest zacięta. Rotacje czasem potrafią pomóc wydobyć z piłkarza wszystko, co ma najlepsze. Taka sytuacja powoduje, że każdy musi trzymać się w gotowości i pracować ciężko na treningach. Każdy chce wykrzesać maksimum swoich możliwości przy każdej okazji.

 

Wcześniej przyszło ci rywalizować o miejsce w składzie z Césarem Azpilicuetą, a obecnie grasz u jego boku jako wahadłowy. Czy kapitan pomógł wpłynąć na twój rozwój?

 

Oczywiście, że tak. Gra dla Chelsea od wielu lat i jest legendą klubu. Móc grać z nim w pierwszej jedenastce to wielka sprawa. Na dodatek mając świadomość, że gra za moimi plecami, czuję się bardzo dobrze. Dzięki jego postawie czuję, że mam dobre zabezpieczenie.

 

Od pierwszych dni spędzonych w Chelsea, César zawsze pomagał mi wprowadzić się do pierwszej drużyny, na każdym kroku mnie wspierał, pomagał i był moim przewodnikiem. Zresztą tak jest po dziś dzień.

 

Tuchel utworzył elastyczny system gry. Czy potrzebowałeś czasu na to, aby przywyknąć do wymienności pozycji z Azpilicuetą?

 

Musiało trochę czasu minąć zanim zaczęliśmy się przyzwyczajać do takiego trybu. Z natury nie przywykłem do tego, aby środkowy obrońca wykonywał rajdy obok mnie. Trochę meczów już jednak rozegraliśmy w ten sposób i zaczynam to traktować jako coś normalnego.

 

Wszystko zaczyna się od porozumiewania się na boisku. Sądzę, że jako drużyna bardzo dorośliśmy. Z meczu na mecz jesteśmy coraz silniejsi. Praca zespołowa mocno pomaga nam wszystkim. Nasza ciężka praca na treningach przekłada się na występy podczas spotkań.

 

Zostałeś powołany na eliminacje do mundialu, a w perspektywie reprezentację Anglii czekają mistrzostwa Europy. Czy możliwość gry na Euro daje ci dodatkową motywację na resztę sezonu?

 

Przede wszystkim cieszę się, że otrzymałem kolejne powołanie i trzeba się najpierw skupić na pierwszych trzech meczach eliminacji, ale oczywiście moim celem jest wyjechać z Anglią na Euro, a zarazem mam nadzieję, że uda się pozytywnie zakończyć sezon z Chelsea.

 

Jeśli przed zawodnikiem zwisa szansa uczestnictwa z reprezentacją na mistrzostwach, zawsze przychodzi większa motywacja, dzięki której każdy bardzo pragnie znaleźć się na tej imprezie. Wtedy każdy ciężko pracuje, aby osiągnąć ten cel.

 

Po otrzymanej czerwonej kartce podczas twojego ostatniego meczu reprezentacji [red. przyp. - 14 X 2020r. z Danią], otrzymałeś publiczne wsparcie od selekcjonera Garetha Southgate'a. Czy to sprawiło, że poczułeś się mocno zintegrowany z drużyną narodową?

 

Popełniłem błąd w tamtym meczu, ale sztab i piłkarze sprawili, że mogłem poczuć się jak w domu. Sami powiedzieli mi po tej sytuacji, że popełniłem błąd, ale żebym się tak nie dławił i nie rozpamiętywał tej akcji, bo trzeba iść do przodu. Dodali także, że rozegrałem wtedy dobre spotkanie, więc cały mój występ nie był aż tak negatywny jak mogłoby się wydawać.

 

Czy poprzednie doświadczenia, wyniesione z zeszłego sezonu Chelsea lub wypożyczenia w Wigan, wpłynęły na twoją obecną postawę?

 

Celem na ten sezon są trofea. Gramy w różnych rozgrywkach, więc każdy znajduje się w tym klubie po to, aby osiągać cele. Musimy podtrzymać naszą dobrą pracę i formę, a wtedy wszystko jest możliwe. Gdziekolwiek się znajdujesz, nieważne w jakim klubie zbierasz doświadczenie, należy sprostać wyzwaniom, jakie czekają na piłkarza w kontekście całego sezonu.

 

W twoim aspekcie gry dwa czynniki od razu rzucają się w oczy, a są to atletyczna budowa ciała i umiejętne przyjmowanie piłki na klatkę piersiową. Czy musiałem długo pracować nad tymi warunkami?

 

Zawsze byłem całkiem dobrze zbudowanym chłopakiem, ale praca nad szybkością, siłą i wytrzymałością wcale nie uczyni mnie gorszym zawodnikiem. Zawsze staram się pracować nad sobą w tych aspektach gdziekolwiek się znajduję, by móc potem zademonstrować to na boisku.

 

Dużo pracowałem nad odpowiednią kontrolą przyjmowania piłki na klatkę, przede wszystkim w czasach akademii. Na ogół jednak nie zastanawiam się, czy mogę przyjąć piłkę tą częścią ciała w danej sytuacji. Nie zawsze robię to umyślnie. Z czasem nawet stało się to dla mnie automatyzmem, więc ogólnie cieszę się, że władam taką umiejętnością.

 

Dużo poświęcasz się działalności społecznej, w szczególności dla Felix Project. Zawsze chciałeś być zaangażowany w takie akcje?

 

Zawsze chciałem to robić, ale drugą kwestią było znalezienie na to czasu. W końcu poczułem, że nadszedł odpowiedni moment. Mam świetną relację z Felix Project i regularnie współpracuję z tą działalnością. Wszystkie sprawy dobrze się układają w tym temacie.

 

Są także inni piłkarze angażujący się w działalność charytatywną. Wiele dobrego zrobił już Marcus Rashford, pomógł dzieciom w szkołach z Manchesteru i innych okolic. Sam chciałem zacząć pomagać, aż w końcu nadeszła na to odpowiednia chwila.

 

Twoja siostra Lauren także zawodowo gra w piłkę nożną w Manchesterze United, a twój tata jest zaangażowany w futbol jako trener. Często rozmawiacie o tej dziedzinie sportu na rodzinnych spotkaniach?

 

Najwięcej czasu poświęcamy na rozmowę o futbolu, ale oczywiście zawsze znajdzie się miejsce na inne tematy. Kiedy jednak jest okazja obejrzeć transmisję meczu z udziałem mojej siostry, zawsze zasiadam przed telewizor. W tym sezonie dosyć często zmaga się z urazami, więc przechodzi przez trudny okres.

 

Siostra często także przychodzi do mnie z innymi sprawami niż futbol. Jestem od niej starszy i bardziej doświadczony w temacie piłki, więc przy okazji staram się jej pomóc, jeśli potrzebuje jakichś wskazówek.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close