Tuchel: Obiecuję, że w przyszłym sezonie powalczymy o mistrzostwo

Autor: Piotr Różalski Dodano: 04.03.2021 01:18 / Ostatnia aktualizacja: 04.03.2021 01:19

Thomas Tuchel przyznał z góry, że doścignięcie Manchesteru City w ligowej tabeli w tym sezonie to misja niemożliwa, zaś w przyszłej kampanii rywalizacja może być bardziej wyrównana.

Niemiecki trener objął zespół ze Stamford Bridge ponad miesiąc temu. Przez ten czas szkoleniowiec nie poniósł ani jednej porażki, a sześć z dziewięciu spotkań zakończyło się zwycięstwem. Dziś The Blues staną przed szansą powiększenia przewagi punktowej nad Liverpoolem w walce o TOP4.

Tuchel stwierdził przed meczem na Anfield, że w tym roku można pomarzyć o przechytrzeniu ekipy Pepa Guardioli w batalii o mistrzostwo Anglii, obiecując zarazem, że w kolejnym sezonie Chelsea będzie poważnie traktowana jako kandydat do zdobycia tego tytułu.

– Czy można jeszcze przeskoczyć Manchester City w tym sezonie? To niemożliwe. Od nowego sezonu każdy zacznie jednak sezon z zerowym dorobkiem punktowym. City miało słabsze momenty w tym sezonie, ale żaden rywal nie potrafił tego wykorzystać – powiedział 47-latek.

– Gdzie jak nie w sporcie można udowodnić, że dzięki poczynionym zdumiewającym postępom można wznieść się na wyżyny i złapać odpowiedni moment. Można sobie gdybać w tej sprawie, ale my koniecznie chcemy to zrealizować. Istnieje cienka granica między istniejącymi argumentami potwierdzającymi rzeczywistość a twierdzeniem, że do tego jeszcze długa droga i uczynienie z tego wymówki.

– Właśnie tam chcemy celować, jednak teraz trwa walka o czołową czwórkę. To bardzo ważne zadanie i kiedy uda się je wykonać, w następnym sezonie powalczymy o trofea na wszystkich frontach, to mogę powiedzieć z całą pewnością.

30, 26, 33 - taka przewaga punktowa dzieliła Chelsea i mistrza Anglii na przestrzeni ostatnich trzech sezonów. Tuchel zapowiedział, że zależy mu na nadrobieniu jak największej liczby punktów w bieżących rozgrywkach.

– Powinniśmy przynajmniej spróbować nie silić się na żadne usprawiedliwienia. Ta przewaga punktowa ukazuje, jaka dzieli nas przepaść i może czasami dobrze jest spojrzeć na rzeczywistość i głośno o niej mówić. Wciąż drzemią w nas ambicje, aby zmniejszyć stratę do lidera w jak najszybszym tempie.

– Istnieje też cienka granica pomiędzy argumentami i wymyślaniem wymówek na własne potrzeby. Ja nie chcę tak postępować, to nie leży w mojej naturze. Zawsze trzeba przełamywać ograniczenia, jeśli na samym starcie człowiek nie zaakceptuje pewnych rzeczy.

Thomas jest także utwierdzony w przekonaniu, że musi sobie zasłużyć na prawo do budowy zespołu na długie lata, tak jak to ma miejsce w przypadku Guradioli czy Jürgena Kloppa. To właśnie kluby tych trenerów rywalizowały między sobą w ostatnich sezonach o mistrzowską koronę.

– Muszę na to zapracować. To ode mnie zależy, czy dostanę taki sam czas na rozwój drużyny jak Jürgen czy Pep. Nikt nie podarował im tego w prezencie. Każdy w klubie widział, jaką pracę wykonują, jaki wywierają wpływ. Muszę udowodnić to w taki sam sposób jak oni.

– To jest mój cel na najbliższą przyszłość, to moja praca. Muszę żyć każdym dniem, tygodniem i wywierać wpływ na zespół. Nie mam w ogóle poczucia, że stanowi to dla mnie przeszkodę w drodze do budowy zespołu. Moim zadaniem jest pokazać, że jestem w stanie to uczynić.

Źródło: "London Evening Standard"

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close