Thomas Tuchel był bardzo zadowolony z gry Masona Mounta w wygranym meczu przeciwko Tottenhamowi. Niemiecki szkoleniowiec znalazł nową pozycję dla 22-letniego pomocnika, która pozwala mu częściej włączać się w akcje ofensywne drużyny.

Było wiele spekulacji na temat tego, jak Chelsea ustawi się w spotkaniu ze Spurs. Ostatecznie, po odsłonięciu kart okazało się, że Mount zagra jako "fałszywa dziewiątka", pomiędzy Timo Wernerem i Hudsonem-Odoiem.

Ta taktyczna modyfikacja pozwoliła 22-latkowi wykorzystać swoją nieograniczoną energię i inteligencję gry, zapewniając jednocześnie swobodę regularnego przyjmowania piłki w niebezpiecznych przestrzeniach.

– Powiedziałem mu, że musi być bardziej zdecydowany i niebezpieczny na ostatnich 20 metrach. Zapewniam, że Mason zostawia swoje serce na boisku i tego właśnie potrzebujemy, więc byłem po prostu szczęśliwy, że wygraliśmy. Jest absolutnym graczem zespołowym, wciąż jest młody i wciąż może się rozwijać. Powiedziałem mu, żeby się nie martwił, bo byłem zadowolony z jego występu.

– Spotkanie rozpoczął jako "fałszywa dziewiątka" jednak miał za zadanie grać również jako "dziesiątka". Chcieliśmy mieć dwóch szeroko ustawionych napastników i umieścić Masona w przestrzeni między nimi - kontynuował.

– Frustrująca zapewne dla każdego piłkarza była nasza postawa w decydujących sytuacjach, ale to jest także część naszej nauki. Trzeba przeżyć też momenty kiedy sprawy się komplikują, a drużyna nie może wykorzystać dobrych okazji. Musisz tego doświadczyć, ponieważ słowa trenera nie wystarczą, aby to rozumieć.

Źródło: Chelsea FC