Co poszło nie tak? — "The Athletic" ujawnia kulisy zwolnienia Lamparda

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 25.01.2021 17:11 / Ostatnia aktualizacja: 25.01.2021 17:46

Już od wielu lat, kibice Chelsea nie czekali na nowy sezon z takim optymizmem. Frank Lampard, dzięki nowym transferom, miał zbudować drużynę gotową do rywalizacji o najwyższe cele. Mówiono o walce o tytuł, a Lamparda określano mianem jednego z najzdolniejszych młodych trenerów. Nie wszystko poszło jednak tak, jak powinno. Jedno ze źródeł "The Athletic" poinformowało, że klub już w sierpniu zakładał, iż seria 4-5 gorszych meczów będzie oznaczała konieczność zmiany trenera. Miało to związek z ogromnymi wydatkami, jakie Chelsea poczyniła podczas letniego okna transferowego. Minęło kilka miesięcy, a ponura prognoza się spełniła. Frank Lampard opuścił klub a dzisiejszy trening przed meczem z Wolves został odwołany.

 

Dla wielu postronnych osób, szybkość zwolnienia Lamparda pokazuje, że zarząd The Blues jest bezwzględny. Przecież jeszcze nie tak dawno, bo po zwycięstwie nad Leeds, 5 grudnia, Chelsea wskoczyła na fotel lidera Premier League. "The Athletic" jako pierwszy wyjaśnia, jak wyglądały ostatnie tygodnie w klubie ze Stamford Bridge:

 

  • Pogorszyła się relacja Lamparda z dyr. generalną Mariną Granowskają.
  • Zarząd był poirytowany ponawianymi prośbami o transfer Declana Rice'a.
  • Piłkarze narzekali na brak instrukcji taktycznych i na publiczną krytykę przed mediami. Trenerowi zarzucano brak empatii.
  • Petr Čech rozmawiał z agentami najlepszych piłkarzy o ich słabej formie.
  • W poprzednim tygodniu pracę tymczasowego szkoleniowca do końca sezonu zaproponowano Ralfowi Rangnickowi. Niemiec odrzucił ofertę.
  • W zeszłym tygodniu sondowano możliwość przechwycenia Juliana Nagelsmanna. 
  • Po fiasku, dogadano się z Tuchelem.
  • Mecz z Leicester City był gwoździem do trumny. Dzień po nim zarząd zaczął pracę nad finalizacją zatrudnienia następcy.
  • Po meczu z Lisami Frank Lampard podał każdemu piłkarzowi rękę i podziękował za zaangażowanie podczas jego kadencji.
  • Gdyby pracował w innym klubie, Frank Lampard sam podałby się do dymisji i odszedł ze stanowiska ze względu na brak zrozumienia z zarządem.

 

Jak to zwykle bywa, gdy menadżer opuszcza Stamford Bridge, historia ma wiele stron. Rok 2020 zbliżał się ku końcowi. Marina Granowskaja widziała i słyszała wystarczająco dużo. Wyniki Chelsea zdecydowanie się pogorszyły i zespół wygrał jedno spotkanie na pięć w Premier League, a styl gry pozostawiał wiele do życzenia. Zaczęła dzwonić, aby omówić możliwych następców Lamparda. Zarząd chciał traktować Anglika jak najlepiej i dać mu czas na odniesienie sukcesu. Teraz poczuli, że to niemożliwe.

 

Petr Čech odegrał tu, naturalnie rzecz biorąc, swoją rolę, prowadząc nieformalne rozmowy z agentami kluczowych piłkarzy na temat załamania formy Chelsea. Brał również udział w treningach, co oznacza, że Lampard stanął przed dziwną sytuacją, w której mógł liczyć na wsparcie swojego wieloletniego przyjaciela, wiedząc jednocześnie, że jest on blisko zarządu klubu. Aby udokumentować upadek Lamparda w oczach Mariny Granowskaji, trzeba cofnąć się do samego początku. W klubie zawsze myśleli, że Lampard był odpowiednim trenerem dla klubu, ale nie idealnym. W myśl zarządu, wyznaczenie najlepszego strzelca w historii Chelsea na trenera tego klubu, miało utrzymać fanów przy zespole, patrząc z perspektywy zakazu transferowego. Lampard znał ryzyko podjęcia tej pracy tak wcześnie, ale nie było sposobu, aby odrzucić propozycję klubu, z którym łączą go tak silne relacje.

 

Jak wyjaśnia jeden z informatorów, Lampard faktycznie miał dobrą ofertę z innego klubu, ale w grę weszła Chelsea i nie zamierzał tego zignorować. Powiedział w Derby, że odchodzi, więc Chelsea była już pewna zakontraktowania go, kiedy to przystępowali do rozmów o umowie. Frank Lampard zarabiał dużo mniej niż inni menadżerowie, których zatrudniała Chelsea. Wysokość jego pensji, wynosząca około cztery miliony funtów rocznie, nie była jedyną rzeczą jaka nie podobała się Frankowi w negocjacjach z Mariną Granowskają. Trenerzy w każdym klubie zgłaszają zarządowi, jakimi osobami chcą się otaczać w swoim sztabie szkoleniowym.

 

Lampard chciał mieć w swoim otoczeniu kilka zaufanych osób, a nie dużą grupę współpracowników, jak to wyglądało w Chelsea za kadencji Maurizio Sarriego. Frankowi udało się namówić zarząd, aby w jego sztabie znaleźli się Jody Morris, Joe Edwards i Chris Jones, jednak jego apel o sprowadzenie Shay’a Givena z Derby Country, w roli trenera bramkarzy, nie został uwzględniony. Na dodatek, Lampardowi powiedziano, że Eddie Newton pozostanie na stanowisku asystenta trenera. Rola Newtona była porównywana, z tą, jaką za czasów rządów Antonio Conte, na Stamford Bridge pełnił Carlo Cudicini.  To byli ludzie związani z Chelsea, ale Frank nie uważał, aby ich obecność w sztabie była konieczna biorąc pod uwagę jego czas spędzony w klubie, a także doświadczenie pozostałych trzech jego asystentów. Lampard wiedział z czasów, gdy był zawodnikiem, że Chelsea jest klubem politycznym i były rzeczy, które musiał zaakceptować.

 

Warto zauważyć, że Newton nie był zaangażowany do pracy trenerskiej z zespołem, a raczej był trzymany na peryferiach. Przed odejściem do Trabzonsporu, w styczniu 2020 roku wrócił do pracy w dziale wypożyczeń. Newton miał własne ambicje menedżerskie i nawet udało mu się na krótko objąć stery w tureckim klubie. Od samego początku wiedział, że nie będzie miał wiele do powiedzenia w zespole Lamparda, dlatego uważa się, że ten fakt również miał wpływ na odejście Franka z Chelsea.

 

Te kilka przykładów to najprawdopodobniej tylko wstęp do najważniejszych kwestii spornych w drużynie. Uważa się, że napięcia za kulisami zaczęły się naprawdę ujawniać podczas styczniowego okna transferowego, 12 miesięcy temu. Timo Werner był długoterminowym celem na lato, ale w obliczu zagrożonej walki Chelsea o miejsce w pierwszej czwórce i kwalifikację do Ligi Mistrzów na koniec sezonu, Lampard chciał pozyskać piłkarza już wtedy, zwłaszcza, że klub skutecznie walczył o zniesienie zakazu transferowego, nałożonego przez FIFA.

 

Lampard poprosił o napastnika Arsenalu Pierre-Emericka Aubameyanga, który w tamtym momencie rozważał opuszczenie Emirates Stadium oraz zawodnika Ajaksu Hakima Ziyecha. Żadnego z nich nie udało się wtedy sprowadzić. Transfer tego drugiego został ogłoszony w lutym, jednak nie mógł pomóc nowemu klubowi w walce w drugiej części sezonu.

 

Rosnąca frustracja Lamparda była widoczna podczas kilku napiętych konferencji prasowych, które sugerowały krytykę w stronę zarządu za brak nowych transferów. Jedno ze źródeł podało, że nie był on zadowolony ze współpracy z zarządem oraz uważał, że jego relacje z Mariną Granowskają nie są fantastyczne. Inny informator twierdził, że w tym momencie Mauricio Pochettino, który został zwolniony przez Tottenham w listopadzie 2019 roku i trener RB Leipzig Julian Nagelsmann, byli rozważani przez zarząd jako potencjalny "plan B".

 

Nie było jednak mowy o zwolnieniu Lamparda po doprowadzeniu Chelsea do czwartego  w Premier League i finału FA Cup (ostatecznie przegranego). Po wprowadzeniu wielu zawodników z akademii do seniorskiego składu, których było znacznie więcej niż za kadencji któregokolwiek z jego poprzedników, zasłużył na uznanie. Co ważne, jego relacje z właścicielem Romanem Abramowiczem wciąż były uważane za silne.

 

Jednak, jak twierdzi jeden z wtajemniczonych, sprawy z Granowskają stawały się coraz bardziej napięte, a jednym z największych punktów spornych było traktowanie bramkarza Kepy Arrizabalagi. Chelsea zapłaciła rekordową kwotę za Hiszpana 2018 roku, kiedy dołączył z Athleticu Bilbao za 71,6 miliona funtów. Po serii głośnych błędów, Lampard odsunął go na rzecz Willy'ego Caballero na sześć meczów między styczniem a lutym. Ten ostatni rozpoczął również półfinał FA Cup, finał FA Cup i kluczowy, wygrany mecz, Premier League z Wolves w ostatniej kolejce. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu, jak twierdzi jeden z informatorów, „starli się” o Kepę. Lampard poprosił o nowego bramkarza i powiedziano mu, aby spróbował jednak odbudować pewność siebie hiszpańskiego golkipera, jednak on był nieugięty i postawił sprawę jasno.

 

Kepa był jednym z wielu zawodników, którzy czuli, że Lampard nie dostarczał mu jasnych instrukcji taktycznych ani nie oferował wystarczającego wsparcia, gdy jego pewność siebie rozpadła się w zeszłym sezonie. Zamiast tego pozostawiono Marinie Granowskaji i Petrowi Čechowi, aby spróbowali pomóc najdroższemu bramkarzowi na świecie. Komunikacja między Hiszpanem a trenerem uległa poprawie we wczesnych tygodniach obecnej kampanii, jednak ta zmiana w podejściu nic nie zmieniła, z powodu szybkiego przybycia Edouarda Mendy'ego z Rennes, który zastąpił 26-latka w roli pierwszego bramkarza Chelsea. Występy Baska w dwóch pierwszych meczach kampanii, przeciwko Brighton i Liverpoolowi, być może pomogły Lampardowi w przekonaniu się, że zmiana była konieczna.

 

Pracowite okno transferowe, w którym Chelsea wydała ponad 200 milionów funtów, dostarczyło innych powodów do niepokoju. Lampard chciał pozyskać nowego obrońcę za Antonio Rüdigera, którego zarząd Chelsea bardzo ceni. Lampard chciał również, aby klub podpisał kontrakt z pomocnikiem West Hamu Declanem Rice'em i ponownie o niego zabiegał. Jednak niektórzy w klubie mieli zastrzeżenia co do ponownego podpisania kontraktu z zawodnikiem, który jako nastolatek został zwolniony z akademii. W grudniu, "The Athletic" stwierdziło, że Frank musi przestać naciskać na transfer Rice'a, bo inaczej straci pracę. Zarząd jest bardzo ostrożny jeśli chodzi o potencjalną kompromitację związaną z odkupieniem zawodnika odrzuconego z akademii za wielkie pieniądze.

 

Jeśli chodzi o transfery, zawsze pojawiają się spekulacje na temat tego, które podpisanie było napędzane przez menedżera, a które było bardziej udziałem klubu. Chelsea zawsze konsultowała każdy zakup z głównym trenerem, który wydaje zgodę na każde nowe przyjście. Jednak informatorzy rzucają nowe światło na całą sytuację. W przedstawianiu swoich interpretacji tego, co miało miejsce, także podczas ostatniego wielkiego wydatku transferowego Chelsea. Jeden z wtajemniczonych twierdzi, że spośród sześciu piłkarzy, którzy dołączyli do The Blues, tylko Ben Chilwell był celem Lamparda.

 

Jego zamiarem od samego początku była przebudowa obrony. Plan zakładał nie tylko pozyskanie Rice'a, który zdaniem Lamparda może stać się topowym środkowym obrońcą, a także może go wykorzystać jako defensywnego pomocnika, ale także zakup Jamesa Tarkowskiego z Burnley. Obrońcy, którzy mieli odejść to Fikayo Tomori, Marcos Alonso i wymieniony wcześniej Rüdiger. Mówiło się nawet, że Lampard był otwarty na pomysł odejścia kapitana Chelsea Césara Azpilicuety. Ostatecznie wszyscy czterej zawodnicy pozostali po zakończeniu letniego okna transferowego, co było kolejnym ważnym czynnikiem, dlaczego Rice i Tarkowski nie przybyli do drużyny. W związku z tym, że klub wydaje ogromne sumy, trzeba było zebrać pieniądze, aby móc pozwolić sobie również na ich transfery. Mówi się, że Granowskaja nie była zbyt chętna na ściąganie tego drugiego.

 

Zamiast tego, klub zdecydował się na Brazylijczyka Thiago Silvę, który otrzymał kontrakt po tym, jak odszedł z Paris Saint-Germain. Weteran nie znajdował się wcześniej na radarze Lamparda, ale ten z pewnością nie był przeciwny temu, aby ktoś z jego doświadczeniem i zdolnościami przywódczymi dołączył do jego grupy. Silva okazał się być świetnym interesem, przynajmniej na krótką metę, ale problemy z odnalezieniem się w nowej lidze Timo Wernera i Kaia Havertza przykryły wszelkie pozytywy. Niemcy byli postrzegani jako kluczowe nabytki, które miały pomóc Chelsea w walce z Liverpoolem o tytuł, ale w ciągu pierwszych trzech miesięcy zdobyli zaledwie pięć bramek w Premier League. Werner grywał bardziej jako skrzydłowy, a nie lewy czy środkowy napastnik. Podczas gdy Havertz, głownie z powodu skutków zarażenia Covid-19, zakończył rok 2020 z trzema kolejnymi występami w roli zmiennika. Zbiegło się to z czasem, w którym Chelsea zdobyła cztery punkty na 15 możliwych przed przegraną 1:3 z Manchesterem City.

 

Jeden z agentów twierdzi, że konflikt Lamparda z Mariną jest oczywisty i wynika w dużej mierze z letniej inwestycji klubu w nowych piłkarzy, którzy nie wyglądają najlepiej pod wodzą Franka. Co więcej, wydaje się, że zrezygnował z prób budowania piłkarzy, znajdujących się w dołku formy i zaczął stawiać na zawodników, którzy byli kluczowi w zeszłym sezonie. Również krytyka, jaką podzielił się z dziennikarzami Frank Lampard po przegranym 1:3 meczu z Arsenalem mu nie pomogła. Kiedy więc, pojawiła się tabela, w której Lampard okazał się być jednym z najgorzej punktujących trenerów Chelsea w erze Abramowicza, pojawiły się spekulacje. Jak sugeruje „The Athletic” właściciel The Blues był bardzo niezadowolony z poczynań drużyny po spotkaniu z Manchesterem City.

 

To wtedy zaczęły się telefony do Niemiec. Pierwszym trenerem, któremu została zaproponowana posada szkoleniowca The Blues był Ralph Rangnick., jednak odrzucił ofertę z powodu zbyt krótkiego czasu trwania, gdyż miała ona obowiązywać tylko do końca sezonu. Zarząd szukał trenera mogącego wydobyć to, co najlepsze z Timo Wernera i Kaia Havertza. Kolejnym celem zarządu był Julian Nagelsmann oraz Thomas Tuchel. Początkowo Tuchel nie był chętny obejmować klub w połowie sezonu, ale stwierdził, że to zbyt dobra posada, aby odrzucić taką ofertę. Czas Lamparda, jako szkoleniowca Chelsea dobiegł końca.

 

Jednym z tematów, który zwykle jest poruszany przy zwalnianiu menedżerów The Blues jest stwierdzenie, że menedżer „stracił szatnię”. Wiele osób sugeruje, że ten czynnik również miał wpływ na tę decyzję. Zanim jednak dojdzie do poważnych osądów warto nadmienić, że zazwyczaj piłkarze, którzy nie dostają odpowiedniej ilości minut na boisku są niezadowoleni i mogą tworzyć negatywną atmosferę. Jednak w rozmowach z wieloma osobami z otoczenia Chelsea oraz piłkarzy, padał taki argument.

 

Jedno ze źródeł podaje, iż Frank Lampard raczej nie rozmawiał z piłkarzami. Wielu piłkarzy nie rozmawiało z nim nawet przez kilka miesięcy, co może być frustrujące dla zawodnika, który nie wie co ma zrobić, aby się poprawić i oczekuje od trenera wskazówek. Inne osoby są dosyć zdziwione tymi informacjami, uważają, że Frank powinien wiedzieć jak rozmawiać z piłkarzami, w końcu nie tak dawno kończył karierę piłkarską. Jeszcze inne źródła twierdziły, ze w komunikacji Lamparda z zawodnikami brakowało płynności. Jeden z piłkarzy Chelsea miał nawet stwierdzić w rozmowie, że Lampard nie rozmawia zbyt wiele z piłkarzami, a w końcu menedżer musi mieć profesjonalne relacje ze swoimi zawodnikami, aby ci wiedzieli czego od nich oczekuje.

 

Jeden z piłkarzy Chelsea powiedział „The Athletic”, że pozostanie Lamparda do końca sezonu byłoby "katastrofą", gdyż poziom napięcia w szatni byłby zbyt wysoki, aby sobie z tym poradzić, a zawodnicy porównywali jego krytykę do tej, jaką serwował José Mourinho podczas swoich ostatnich dni w klubie. Pojawiła się również opinia, że regularne zmiany w wyjściowym składzie uniemożliwiły zawodnikom zbudowanie systemu i pewności siebie. Na przykład wszyscy widzieli, jak utalentowany jest Werner, ale z przerażeniem obserwowali, jak pewność siebie z niego uchodziła, gdy był wystawiany w wyjściowej jedenastce w każdym meczu.

 

Było też kilka innych punktów zapalnych. Pierwszym sygnałem, że w tym sezonie nie wszystko jest w porządku za kulisami, było okazanie braku szacunku przez Marcosa Alonso, który po zmianie w połowie meczu z West Bromem opuścił drugą połowę spotkania i przesiedział ten czas w autokarze, nie interesując się losami drużyny. Lewy obrońca od tamtej pory nie zagrał ani razu. To co się stało z Alonso, wzbudziło wątpliwości w kontekście tego, czy Frank Lampard jest w stanie kontrolować szatnię.

 

Po tym, jak w pierwszym roku Lampard nie mógł kupować piłkarzy, przybycie sześciu nowych członków zespołu przyniosło innego rodzaju problem, zwłaszcza, że Chelsea nie udało się sprzedać niektórych niepotrzebnych graczy. Jedynymi znaczącymi odejściami byli Pedro i Willian, ale im i tak kończył się kontrakt. Próbowany wypchnąć z klubu jeszcze kilku piłkarzy, ale sytuacją związana z pandemią nie pomagała. Ostatecznie skończyło się na kilku wypożyczeniach. To sprawiło, że kadra Chelsea była nawet zbyt szeroka. Jak twierdzi jeden z informatorów, było zbyt wielu wpływowych piłkarzy poza wyjściową jedenastką,a między tymi, którzy nie grali regularnie, a tymi, którzy występowali w praktycznie każdym meczu, wytworzył się wyraźny podział. Byli tacy, którzy nie wkładali przez to odpowiednio dużo wysiłku w treningi, a sytuacja znacznie się pogorszyła, gdy Chelsea zaczęła przegrywać.

 

Lampard z pewnością miewał momenty, w których dawał zawodnikom do zrozumienia, co sądzi o ich występie. Oprócz meczu z West Bromem, przegraną 3:0 z Sheffield United w lipcu, czy miesiąc później porażka w finale Pucharu Anglii z Arsenalem, a następnie 26 grudnia w Premier League z tymi samymi rywalami – to tylko niektóre z tych sytuacji. Zaskakujące są jednak insynuacje piłkarzy, że Lampard nie udzielał im żadnych instrukcji taktycznych, a niektórym kazał po prostu wyjść na boisko i wyrazić siebie. Gracze zaczęli podejrzewać, że Frank Lampard może zostać zwolniony, gdy jeden z członków zaplecza klubowego, powiedział im, aby się nie martwili, bo to wszystko skończy się w ciągu kilku tygodni.

 

Nawet intensywność sesji treningowych została odebrana jako punkt alarmowy. Na początku, kiedy wszystko szło dobrze, piłkarze pozytywnie reagowali na ćwiczenia. Była to odświeżająca zmiana w stosunku do powtarzalnego charakteru treningów Sarriego. Jednak po imponującym zwycięstwie nad Leeds, Chelsea wyglądała na zmęczoną w meczach z Evertonem, Wolves, West Hamem, Arsenalem i Aston Villą w pozostałej części grudnia. Przed meczem z Fulham, na początku stycznia, piłkarze spodziewali się, że Lampard zostanie zwolniony, jeśli nie wygrają. Zwycięstwo 1:0 dzięki świetnej postawie Masona Mounta nie przyniosło takiego rezultatu, ale po fatalnym występie w Leicester kilka dni później atmosfera w szatni, według jednego ze źródeł, "wyglądała jak pożegnanie". Lampard był oskarżany w niektórych kręgach o zbyt ciężką pracę z piłkarzami przez co istniały obawy, że piłkarze nie tylko będą coraz bardziej wyczerpani, ale również może to poskutkować kontuzjami w trakcie sezonu.

 

To wszystko maluje raczej negatywny obraz Lamparda. Słysząc i czytając te rzeczy wygląda na to, że Chelsea nie miała wyboru i musiała działać. Ale zawsze są dwie strony medalu. Po pierwsze, praca, jaką wykonał Lampard, wciąż powinna być postrzegana pozytywnie, pomimo krytyki, jaka pojawiła się z zewnątrz. Niewielu ekspertów wierzyło, że Chelsea zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów w jego pierwszym sezonie, a mimo to klub przez większą część sezonu zajmował miejsce w pierwszej czwórce. Po raz drugi z rzędu doprowadził Chelsea do 1/8 finału Ligi Mistrzów, gdzie zmierzą się z Atlético Madryt, po zajęciu pierwszego miejsca w grupie, nie notując ani jednej porażki.

 

Nie można nie doceniać zaufania Lamparda do zawodników akademii. Jest on pierwszym menedżerem w historii Chelsea, który regularnie i konsekwentnie korzysta z systemu młodzieżowego klubu. Argument, że nie miał wyboru w tej kwestii, zwłaszcza w pierwszym sezonie, nie był do końca trafny. Absolwenci tacy jak Mason Mount i Tammy Abraham byli konsekwentnie wykorzystywani w ciągu ostatnich 18 miesięcy, pomimo, że do klubu przyszło wielu nowych piłkarzy. Wielu innych również otrzymało szansę, jak Reece James, Billy Gilmour, Callum Hudson-Odoi i Fikayo Tomori, chociaż dwaj ostatni oczekiwali więcej czasu na grę w 2020 roku.

 

W sumie ośmiu zawodników akademii zadebiutowało w seniorskiej drużynie pod wodzą Lamparda i oczywistym jest, że w przyszłości byłoby ich jeszcze więcej, gdyż gracze z akademii są co jakiś czas włączaniu do treningów podstawowej drużyny The Blues. Lampard konsekwentnie pokazywał wiarę w młodzież Chelsea, natomiast poprzedni trenerzy tego nie robili. Nawet wtedy, gdy jego stawianie na Masona Mounta i Tammy'ego Abrahama zostało publicznie zakwestionowane przez José Mourinho, po upokarzającej porażce 0:4 przeciwko Manchesterowi United na rozpoczęcie sezonu 2019/20.

 

Głosy narzekania oraz niezadowolenia z gry zespołu zaczęły się pojawiać coraz częściej. Początkowo Chelsea odnosiła wiele zwycięstw, a piłkarze grali atrakcyjny futbol, ale z powodu kontuzji, tak widowiskowi piłkarze, jak Christian Pulisic, czy Hakim Ziyech rzadko występowali wspólnie na boisku. Wyszło na jaw, że "praca marzeń" Lamparda nie zawsze była dla niego radością. Napięcia w szatni i szereg osobowości, które wyżej stawiały własne interesy niż klub utrudniały sprawę.

 

O tym, jak bardzo niezręczna była to sytuacja, mówi osoba związana ze sztabem trenerskim.

 

­– Gdyby to był jakikolwiek inny klub niż Chelsea, Lampard odszedłby latem. Ale oczywiście jego związek z kibicami i to, ile Chelsea dla niego znaczy, oznaczało, że zawsze będzie próbował sprawić, by wszystko działało. Z tego co mogę powiedzieć wiem, że czuł jakby to było jak sikanie pod wiatr. Doświadczył trudnych relacji z wieloma ludźmi i nie zawsze był pewien, komu może zaufać. Rozmawiał z jedną osobą, ale nie był pewien, co ta osoba powie o nim później. To była dla niego ciągła walka.

 

Fortuna nie była po stronie Franka. Epidemia Covid-19 wpłynęła na rozgrywki klubowe, a także przeszkodziła w zorganizowaniu normalnego okresu przygotowawczego przed sezonem, aby nowi piłkarze mogli lepiej wejść do drużyny. Chelsea wykorzystała jego umiejętności komunikacyjne w finalizacji transferów Havertza, Wernera i Ziyecha. Ciężko pracował, by pomóc Havertzowi, który również miał problemy z zadomowieniem się. Lampard wypełnił jednak tylko połowę swojego trzyletniego kontraktu. Przed sezonem wyraźnie mówił, że walka o tytuł w sezonie 2020/21 jest mało prawdopodobna, że nowi gracze będą potrzebowali cierpliwości, aby zadomowić się w nowej lidze i kraju.

 

Od momentu, gdy w 2019 roku Frank Lampard został trenerem, czuł, że najtrudniejszą bitwą będzie ta o zmianę nastawienia w szatni. Byli tam piłkarze, którzy wygrywali trofea w Chelsea, jak i w innych klubach, ale po kadencjach poprzednich menedżerów dało się wyczuć brak wiary w swojego menedżera i siebie nawzajem. Widział jak szybko niektórzy piłkarze popadają w kryzysy i negatywnie reagują na niepowodzenia. Jedno ze źródeł donosi, że w drużynie brakowało ducha walki.

 

Były momenty, gdzie dało się wyczuć, że Lampard robi znaczące postępy. Gdy w grudniu Chelsea wygrała z Leeds, na chwilę wskoczyli na fotel lidera Premier League. To był 16 mecz bez porażki w lidze. Wszyscy byli optymistycznie nastawieni do tego projektu i sam Lampard patrzył pozytywnie w przyszłość . W miarę rosnącej presji Frank skupiał się na poprawie kolektywnej postawy zespołu, desperacko pragnąc, by piłkarze wzięli na siebie większą odpowiedzialność na boisku i lepiej przykładali się do wykonywania podstawowych zadań. Sam chciał zadbać o odpowiednią równowagę w zespole. Jak wyjaśnia jeden z bliskich współpracowników, martwił się jaki wpływ na resztę drużyny będą mieli zawodnicy, których nie udało się pozbyć z klubu.

 

Lampardowi głównie zależało na zbudowaniu w Chelsea pewnej kultury, co nie jest prostym i krótkim procesem. Drużyna potrzebowała świeżości w szatni i częściowo Frankowi to zadanie się udało. Argumentem przeciwko szkoleniowcowi jest z pewnością liczba bramek straconych w zeszłym sezonie. 54 stracone gole to największa liczbą wśród wszystkich drużyn z pierwszej dziesiątki Premier League. Jednak w tym sezonie gra obronna została zdecydowanie poprawiona, między innymi dzięki postawie Thiago Silvy, czy Eduarda Mendy’ego.

 

Lampard, który w trakcie swojej kariery piłkarskiej w Chelsea był świadkiem odejścia aż dziewięciu różnych menedżerów, lepiej niż ktokolwiek inny zdaje sobie sprawę z ceny, jaką trzeba zapłacić, jeśli nie spełnia się standardów Abramowicza. Chelsea potrzebuje gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie, aby kontynuować swoją odbudowę i powrót do europejskiej czołówki, a ostatnie wyniki zagrażały ich szansom na zajęcie miejsca w pierwszej czwórce Premier League, mimo że inne zespoły wokół nich, również zmagały się z kryzysami i brakiem konsekwencji. Jeden z jego krytyków stwierdził:

 

­– Myślę, że ta praca była zbyt duża i przyszła dla niego zbyt wcześnie.

 

Teraz już się tego nie dowiemy.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

PiterSAW
komentarzy: 1124
26.01.2021 00:26

Skoro z wykonanych transferow Franek chcial tylko Chilwela, to zarzad kupuje kogo chce, a pozniej trener ma przez to problemy. Najwyzszy czas, aby zarzad nie wpierd... sie w transfery. Niech sprobuja wreszcie dostosowac sie sie do wymagan trenera co moze poskutkowac bardzo pozytywnymi wynikami

araya990
komentarzy: 123
25.01.2021 21:10

Tak jak wczesniej pisalen,ten klub potrzebuje goscia pokroju simeone,ktory wzialby ich wszystkich za mordy

Mungo28
komentarzy: 108
25.01.2021 21:39

Tylko jeśli zarząd tam ustala wszystko, to nie pozwolą na takiego trenera. Tam ma być ktoś posłuszny, który się dostosuje i przytaknie kiedy trzeba.

araya990
komentarzy: 123
25.01.2021 20:21

Ten havertz i tak mocno byl pompowany,ze wielka gwiazda Bundesligi,teraz zobaczymy co zrobi z nim tuchel. Dla on od poczatku wyglada jak zagubione dziecko. Oby wskoczyl na wyzszy poziom

komentarzy:
25.01.2021 19:19

Oczywiście odpowiedzialność za postawę drużyny, formę piłkarzy, taktykę itp. spada na trenera, czyli Lamparda. Jednak trzeba tez zaznaczyć, że coś niedobrego dzieje się z samymi piłkarzami. Juz Sarri wspominał w jednej z pamiętnych konferencji prasowych, że w Chelsea jest problem z mentalnością zawodników. Problem jest złożony. Na pewno nie pomagają w tym współczesne czasy, w których za piłkarzy płaci sie astronomiczne kwoty [ i takie same tygodniówki] . Po prostu, kolokwialnie rzecz ujmując, wszystkim poprzewracało sie z tego dobrobytu w dupach.

W Chelsea nastąpiło swoiste rozprężenie, brak pełnego zaangażowania i oddania dla barw klubowych. Taka rozpieszczona grupą bardzo ciężko zarządzać. Tym bardziej jak nie masz doświadczenia. Z napływających informacji wnioskować możemy, Lampard nie poradził sobie z zarządzaniem zespołem w szatni, co miało tez swoje odzwierciedlenie na boisku. Albo nowy szkoleniowiec ogarnie to towarzystwo, albo czekają nas kolejne lata przeciętności.

Rzędzian
komentarzy: 232
25.01.2021 17:48

w sumie jak się tak czyta o tym jak to miało wyglądać w klubie i przypomni kilka ostatnich lat i jak się potoczyły pobyty taki trenerów jak Mourinho, Conte czy nawet Sarriego to pomijając jakie błędy popełnili to wszystko wskazuje, że w klubie jest od pewnego czasu delikatnie mówiąc bałagan. Zarząd chyba nie ważnego kogo nie zatrudniał to i tak nie potrafią nawiązać współpracy, wydaje się że komunikacja na lini zarząd nie istnieje. No i kopacze, nie ważne kto jest trenerem zawsze po jakimś czasie słychać głosy, że trener ,,taci szatnie", coś zawsze komuś się nie podoba, a to treningi monotonne a to trener coś się czapie nie wiadomo o co, a to za rączke nie prowadzi... no szkoda że znowu tak to się kończy, szczególnie że chodzi o Lampsa

komentarzy:
25.01.2021 17:40

Nie wiem co o tym myśleć. Czyżby pieniądze zgubiły zespół i Lamparda i niepotrzebne mu transfery? Skoro kupiliśmy Havertza, a nie potrafiliśmy zakontraktować Tarkowskiego? Może sytuacja wyglądałaby inaczej gdyby nie kupować tylu piłkarzy. Na pewno Havertz przy tylu pomocnikach był zbędny. Zgodzę się, że rzeczywiście za dużo piłkarzy jest w klubie ale to pokłosie częstej zmiany trenera. Na pewno wpływ miało na to brak doświadczenia Lamparda w prowadzeniu tak dużej drużyny. Chelsea to nie Derby. Życzę Frankowi wszystkiego najlepszego w dalszej drodze i liczę, że Chelsea wróci do formy.

Rzędzian
komentarzy: 232
25.01.2021 17:52

chyba Havertza to ściągnęliśmy tylko dlatego, ze nie było akurat konkurencji i korzystaliśmy z okazji. Wydaje się że był to średnio przemyślany transfer, który w naszej sytuacji kadrowej był zbędny. Zamiast tu szastać kasą na piłkarze (co prawda z potencjałem) może lepiej było ściągnąć kogoś do wzmocnienia defensywy (np. Rica którego chciał Lamps) albo skrzyłowego

komentarzy:
25.01.2021 19:26

No właśnie jeśli rzeczywiście tak jest, że z tych piłkarzy którzy przyszli Lampard chciał tylko Chilwella to nie wiem co o tym myśleć. Jeśli Lampard miał jakiś pomysł na druzyne a dostał gracza za prawie 100 milionów którego nie chciał to coś tu jest nie tak. Bo rzeczywiście po co by miał lampard chcieć Havertza, kiedy ma kilku pomocników, na tej pozycji Mounta, a w perspektywie jeszcze Loftusa i Gallaghera? Tym bardziej mnie boli fakt, że w ostatnim meczu Lampard zmienił taktykę i gra była lepsza wiec może udałoby się to odbudować. Mam tylko nadzieje, że Lampard nie odszedł przez jakichs śmieciów typu Alonso, Kepa czy Rudiger i szatnia nie była jakoś skonfliktowana. Bo teraz to odejście Tomoriego nabiera sensu. Coś było nie tak.

komentarzy:
25.01.2021 19:29

Pojawiły się tez głosy, że młodsi gracze doznawali braku wsparcia, a wręcz wrogości ze strony niektórych "stałych bywalców". Coraz więcej brudów na wierzch wypływa.....

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close